» Czw gru 24, 2009 14:22
Re: Widzę, czuję. Mam duszę i serce. Nas kotów jest wiele. POMÓŻ
Zaraz jadę do brata na wigilię. Przedtem jednak chcę Wam przekazać wiadomość od Izy do nas wszystkich:
"Witam Serdecznie Dziewczyny. Jak już wiecie od kilku dni nie mam dostępu do netu, lub mam na tyle sporadycznie zeby odebrac jedynie pw. Kilka informacji jak widzę przekazały wam juz dziewczyny , więc chyba nie będe się powtarzać. Ale napiszę co najwazniejsze wam umknęło.
Doszłam psychicznie do poziomu zero. Czyli takiego, kiedy ciało i duszę ogarnia marazm, zniechęcenie i obojetność. Przez ponad 10 lat były wzloty i upadki podczas mojej działalności na rzecz kociaków, był ból, były łzy, było bardzo ciężko. Ale była nadzieja.......Tym razem, choć może nie powinnam Wam tego pisać w tak świątecznym klimacie....nadzieja we mnie umarła. Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć dlaczego. Doszłam juz do takiego momentu niestety, że nie miałam siły pojechać do kociaków i to głównie nie pod względem fizycznym, choć jak wiecie nadal ciagle choruję, bo warunki choroba ma idealne, żeby przy mnie trwać. Wszystkie sprawy ciągnące się na moim wątku juz od października spowodowały, ż,e poczułam sie wypalona i niepotrzebna, a co gorsze sama nie odczuwałam potrzeby, aby dalej pomagać. Wszystkie słowa skierowane w taki sposób w stosunku do mnie i tego co staram sie robic od lat najlepiej jak potrafię przyniosły skutek taki jaki przyniosły. Gdybym mogła to przewidzieć opusciłabym forum już dużo wczesniej, ale nie zrobiłam tego w nadziei, że moze jednak ktoś odpuści. Tak sie jednak nie stało i odeszłam juz w krytycznym dla siebie momencie. Cieszy mnie to, że jesteście. Że dbacie o wątek, ze wątek ma swój klimat i dzięki Wam żyje. Że są osoby, które nie dały ponieść się fali i są nadal przy nas, trwają, pomagają, wspierają Dobrym Słowem. Ostatni okres był wielkim przełomem w moim zyciu. Jak będzie dalej zadecyduje tylko mój stan i to na ile odzyskam wiarę w sens tego co robię, co robiłam od lat. Potrzeba mi na to czasu. Dużo czasu, spokoju i ciepłych myśli od Was. Wielką Pomocą okazały sie dla mnie w ostatnim czasie Dobre Duszki z naszego wątku, które wsparły mnie w najtrudniejszych chwilach.. Dziewczyny które pisały, dzwoniły, wysyłały smsy troszcząc sie każdego dnia. Za to Wam Kochani Pieknie Dziękuje z Całego Serca. Bez Was..... same wiecie.
Z rzeczy przyziemnych, bo te też są bardzo ważne i pięknie dziękuje za każda pomoc, Ola kupiła dla kociaków 3 worki Puriny, bo była niestety taka opcja, ze kociaki na Święta pozostaną bez suchej karmy. Kochana Ola zasponsorowała ten wielki wydatek, jak i przesłała pieniążki na konto na spłatę długu u weta. Poniewaz jednak miałam problemy finansowe, a nade mną wisiała groźba tego, że nie będę miała jak zapłacić za zapas korpusów i makaronów na kilka dni, uzgodniłam z Olą, że pieniążki zostaną przeznaczone na zakup 100 kg korpusów i makaronu na czas Swiąteczny. Dług u weta niestety dopiero będe mogła rozliczyc w miesiącu styczniu.Ze zbiórki świątecznej na konto Agi, Aga przekazała na moje konto kwote 300 zł. Z tej kwoty zakupiłam kociakom puszki na Swięta, puszki Cocra oraz Kitekat, a także napełniłam butlę z gazem na działce, żeby bylo jak dalej grzać kociakom, kiedy do nich przyjeżdzam. Te wszystkie sprawy zostały wczesniej ustalone i dostałam zgodę od Agi i Oli. Na koncie Agi nadal trwa zbiórka zimowa, więc jesli ktoś miałby ochotę pomóc nam prze,trwać zimę to będziemy bardzo bardzo wdzięczni. Dziękujemy Wam Kochani za Wasze dotychczasowe wpłaty i za Wielkie Serce i Pomoc.
Dodatkowo wczoraj dotarły do nas dwa worki Puriny, dzięki pomocy Vivy. Na karmę raczej były nikłe szanse, bo ostatnio jesteśmy niestety na minusie, ale jakos sie udało i te dwa worki są dla nas dodatkowo Ogromnym Ratunkiem. Pięknie Dziękujemy i tutaj Wielki ukłon w stronę BAJKI BB która prowadzi nasze konto, sprawy i rozliczenia w Vivie. Aga podarowała moim domowym kociakom wór piasku Cat'sBest, za co Pieknie Dziekujemy z Całego Serca.
DZIEKUJEMY WAM KOCHANI.
U nas od trzech dni odwilż. Było zimno, bardzo zimno. Marzłam potwornie. Do tego przeziębiona. Jakby tego było mało, w pokoju gdzie spię zapchał mi się piec i przez kilka dni nie mogłam w nim napalić. Aż do powrotu Meża. Podczas siarczystego mrozu, choć kociaki miały ciepło i napalone, wszystkie okna nam zamarzły ta,k że były po prostu białe. Większość kociaków grzała sie przy samym piecu albo w jego pobliżu. Te bardziej cwane pakowały sie nawet we wnękę pod piec i tam siedziały. Do tego wszystkiego ja zniechęcona wszystkim i chora, sparaliżowana zimnem. Wysyłajaca co dzień sąsiadkę po zakupy i prosząca znajomego o przygotowanie mi drzewa do palenia, gdyż to, które przygotował mi wczesniej Mąż zostało już dawno spalone.Tak to wieć wygladało przez te kilka dni. Ja przemarznięta, dygocząca, kociaki czekające na jedzenie, też przemarznięte, zwykle rzucajace sie głównie na ciepłe gotowane jedzenie i masa, masa problemów. No i oczywiście, jakby tego było mało sprzęt mi padl.
Przedwczoraj Mąż do drugiej w nocy czyścił i kleił piec, bo niestety połowę z niego trzeba było rozebrać. Kominiarze wepchnęli mi kominem wiadro sadzy, które zalegało w moim piecu i stąd nie można było napalić, bo cały dym szedł na mieszkanie. Od kilku dni tez gromadziliśmy potrzebny zapas korpusów na kilka dni, zapas makaronów, puszek i tego wszystkiego, co jest potrzebne, a czego niestety nie można kupić podczas przerwy świątecznej. To duzo pracy, targania, szykowania, mrozenia. Od trzech dni niestety musze pokonywać na nogach masę kilometrów targając wszystko w rękach. Padajacy śnieg uniemozliwił mi jazde rowerem i byłam zmuszona niestety zrezygnować z dojazdów. Od trzech dni Mąż mnie wysadza na działkach i wraca pilnujac tego co sie w domu gotuje a ja idę karmię, wracam na nogach. Trwa to oczywiście dużo dłużej i wiąże sie niestety z targaniem tego wszystkiego, zwykle część mam na bagażniku rowera. No ale cóż. Kociaki czekają jak zwykle. W Nadziei. Ona ich nie opusciła, jak mnie...
Dziękuję Wam za wszystko. Dziękuję Wam za to ze jesteście. Dziękuję Wam, że trwacie przy nas pomimo tego, że jest cieżko. Bardzo cieżko. Pozdrawiam Was Kochani Serdecznie."
Edit: literówki
Ostatnio edytowano Pt gru 25, 2009 13:16 przez
Afatima, łącznie edytowano 2 razy