Witam wszystkich.
Byłam dziś w chronisku, ale dobrych wieści raczej nie ma.
Do domu poszły dziś tylko 2 maluszki : marmurkową ślicznotkę wziął pan z ok. 12-letnią córką, a czarne kocię - rodzina mająca już jedną swoją kotkę.
Po Terrego niestety państwo z wczoraj nie przyszli
Za to jest dwójka nowych dorosłych: duża bura kotka po wypadku - na razie fizycznie nie wyglądała źle i biało- bure coś w typie Jackie. Do szpitalika dołączył też następny kociak z dramatycznymi oczkami.
Niestety biedactwo bez oczka nie dało rady

Szukaliśmy go dziś pół dnia - w końcu, po kilku telefonach okazało się, że odszedł wczoraj wieczorem.
Kociaki z szafy też jakoś niezabardzo... To właśnie dwa z nich poszły dziś do domu więc może dobrze że będą miały opiekę.. Jakaś straszna biegunka. To samo cudna nowa trikolorowa buraska z dziećmi. Do tego wymiotowała i miała dreszcze. Dobrze, że to zauważyliśmy bo przynajmniej ona dostała jakieś leki i ma być obserwowana.
Krzyś uprosił Panią Dyrektor żeby zawieźć śliczną burą panienkę z bezwładną łapką na rentgen do Bernarda na Pojezierską. Pojechała o 14. Wyników nie znam.
Jedzonka nie było dziś dużo. Przywiozłam 9 gourmetów bo nic innego po drodze nie udało mi się dostać, ale to wystarczyło zaledwie dla kociaków. Trochę poskubała Jackie, sporo - kotka po wypadku. Zresztą - kociaki jakoś nie miały apetytu...
Kotów jest masa!!!!!!!! Niektóre wyglądają jak sklonowane! Zrobiłam trochę zdjęć - wyślę Ani mailem
Strasznie ich dużo, naprawdę.