A ja napiszę parę słów o szylkreci, która na krótko jest u mnie...
Otóż, ta
malutka wystraszona koteczka
najpierw trafiła do klatki, potem klatka została otwarta, a ja wyszłam... Po godzinie wyglądało jak na zdjęciu...
Po paru godzinach zaczęła gonić moje koty....
Guree przed nią ucieka (mała szaleje, a on nie jest jeszcze zbyt sprawny...), Natalia powiedzmy ignoruje (jak mała ją zaczepia to syczy), a z Beeju wielka miłość - bawią się razem, ocierają, Beeju ją mył... rewelacyjnie razem wyglądają, zwłaszcza że mała bez większych problemów przeszła by Beeju pod brzuchem...
W każdym razie mała jest nieco wystraszona, ale je za dwóch (mniej więcej takie porcje, jak chłopaki gdy mieli kilka miesięcy...), od ludzi ucieka, ale mięso z ręki dzisiaj wzięła...
Jak ją wczoraj chciałam zdjąć z mebli zaczęła na mnie syczeć, i drapać (na nogach po 5 śladów po pazurkach, na jednej i drugiej nodze.., i parę na rękach...).
Dziewczyna ma charrrrakter..
Mam nadzieję, ze szybko zaaklimatyzuje się w stałym domku

i że szybko oswoi się ze swoją nową dużą.... bo na razie niestety bardziej pro-kocia niż pro-ludzka jest...
Aha, z kuwetką problemów nie ma
