nakarmiłam dzisiaj sowicie nasze kicie. [niestety wentyl przez Bronisze jest już mega zakorkowany :/ ale dzięki dla moich rodziców za podwiezienie

]
ogłoszenia pozostały dwa, w głębi na drzewach. zostało zdjęte to z tablicy przy bramie.
na górce było dużo ludzi w okolicy. kłócili się między sobą, więc się nie podkładałam

dałam im cichaczem pod krzaczek, nie wołając. pojawił się pan plamka, czarnuch i potem dochodziła jakaś nie-górkowa krówka. nie widziałam burasków ani ślepaka miziaka

mokrego im dałam Felixa od Alysi z Holandii, dodałam do niego trochę ryżu.
i uwaga - weszłam na plac koło kancelarii furteczką (chyba ktoś zapomniał zamknąć :>). a tam widok-sielanka - na dachu domków śpią przytulone: seledynowooka szylkretowata dzika dziewczyna i jej rozkoszna trzyczęściowa trzódka. przestraszyły się na mój widok, ale potem wróciłam z TŻ i zobaczyliśmy, że jedzą aż się uszy trzęsą. przygotowałam się na to i dostały sporo ROYAL CANIN kitten - znowu ukłon dla Alysi.
zdjęcia kiepskie, bo z daleka i pod światło:
są 2 burki i jeden rudy. ten rudy jest najodwazniejszy. on by migieł znalazł domek, bo oczy ma w kolorze bursztynowej czekolady




i słuchajcie, mam też złą wiadomość

nie wiem, czy wszyscy znacie sprawę cmentarza w Brwinowie - ale jest tam bardzo, bardzo źle (
http://imageshack.us/g/4/13430202.jpg/). w porównaniu do tego wolszczaki mają luksusy... no i czuję się rozdarta - myślę jednak, że w Brwinowie jestem teraz bardziej potrzebna. nie wiem, kiedy przyjdzie mi się gdzieś zatrudnić. [w sumie teraz nurtuje mnie pytanie - pracować i mieć kasę na koty, czy nie pracować i mieć czas na koty?... będę musiała jednak pracować, żeby mieć kasę na jedzenie dla siebie]. aj, no w skrócie - nie dam rady absolutnie teraz jeździć na Cm. Wolski częściej, niż raz w tygodniu. Za to mogę obiecać, że ten raz w tygodniu będę wieźć tyle karmy, ile tylko dam radę zawlec i unieść, ja z TŻ.... następnym razem wybiorę się raczej w piątek, bo w poniedziałek planuję kołować łapkę do Brwinowa i ew. tam nakarmić te zaropialce. mam nadzieję, że w piątek dam radę. będę pisać.
uff, to chyba tyle...