Wieści z nowego domu Cytrynku

bylam osobiście zawieźć kota i dom to koci raj

Dom z ogrodem, zabezpieczony ogród aby koty nie wychodziły na zewnątrz. Inne bialaczkowce chodzące po ogrodzie. Widać ze bardzoo szczęśliwe. Wszystkie przychodziły jeden za drugim sie przywitac, na kolana wchodzily. Jak Cytrynka trzymalam to gadal do kotow a one tak na niego zerkaly, żadnego syczenia, warczenia. Z każdej strony spokój. Cytryn od razy poczuł sie jak u siebie normalnie. Zwiedzal pokój, obserwowal przez okno co się dzieje. Jak poszłam sie z nim pożegnać

to od razu wskoczyl na rece i sie przytulił, coś tam do mnie mówił

moze żebym nie płakała, bo mu ta dobrze będzie.
Całą drogę przejechał na kolanach w szelkach, byl bardzooo grzeczny. Idealny kot.
Sama bym tam zamieszkała jakbym byla kotem

A tak wogole to nie chciałam stamtąd wychodzić

tak bylo fajnie.
,, Witam, Cytryn połaził po domu poczym umościł sięna kolanach. O pewnym napięciu swiadczyła tylko ruszająca się końcówka ogona. Gdy spotyka sięz kotem to zaczyna śpiewac więc musi posiedzieć troche w izolacji by spokojnie wejść w stado. Siedimy więc zamknięci w moim biurze i jak nie leży na kolanach to zwiedza pokój dokładnie wszytsko obwąchując. Myślę, że będzie ok
Mam nadzieję, że sięszybko zaaklimatyzuje i polubi to miejsce. Na razie obciełam mu pazurki bo swojemu stadu obciełam kilka dni wczesniej więc krew się raczej lać nie będzie. Trochę jest obrażony ale nie za bardzo. Dla odreagowania postanowił sie umyć. Zuch chłopak.,,