No fakt miałam raz obiad jajka smażone i ziemniaki , a gziczek to twarożek

jak to wszystko oprzatne to już mi się nic nie chce a te cztery małe ślepki co miałam to szok , teraz mam dwa ale też w tych kołnierzach pilnowanie , dokarmianie , działka , wet , i padam ....no cóż starzeje się

..a jutro rano do weta po dwie po sterylkach i wypuszczenie koło szpitala i z jednym moim do weta bo częśto wymiotuje strawioną karmą i tak to jest ....Po mnie beda chodzic i do weta mnie nie zawiozą

Tak jak pisałam wcześniej już nie zabiore żadnego kociaka odpadam , ślepki mnie wykończyły....za bardzo przezywam za bardzo pilnuje , boje się tych kołnierzy bo może włożyc łapkę itd w nocy wstaje patrzę ...Chciało by się zrobić wiele ale to nie realne wciąż są jakieś biedy , mało kogo one obchodzą a samemu można tylko się w tym wszystkim zagubić ....Miłoscią swoją do zwierząt świata nie zbawie

żal ........chodziła bym na głowie i nie jestem wstanie pomóc wszystkim za dużo tego , za mało ludzi wrażliwych na miejscu itd.....