jak fajna tak i problemowa .
przetarłam prze sito conva mięsnego,z bólem serca jadło to kocie tą fujfuj breje

ale coś tam zjadło .
od wczoraj nie mam mleczka ,jak chociaż troszkę doleje do innej potrawy zdecydowanie lepiej wchodzi
uczymy się wdrapywać po nogach.
zaraz wychodzę ,zamknę Miśka do klatki ,tylko z suchym i wodą ,wrócę po południu.
Jeszcze się boję zostawić dzieciaka samego .
Burasia przeniosła się do styropianowego domku ,starego jeszcze po Sreberku ,jest ciepłe i dobrze wymoszczone .
Je całkiem nieźle i oby tak dalej
na parterze do pustostanu włamali się jacyś ludzie.palący i pijący...niestety.
strach co by nas z dymem nie puścili
