Nadbużańskie koty - do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 01, 2015 22:34 Re: Nadbużańskie koty- kolejna bieda

Plany na spokojny wieczór legły w gruzach. Jeden z naszych psów dostał jakiegoś ataku padaczkowego i na wpółprzytomnego zawiozłam do kliniki na Bemowo. Dopiero co wróciłam. Został tam na noc.
Rano sterylizacja dwóch kotek. Zadzwoniła do mnie fajna pani, która karmi u siebie w ogrodzie koty. Znosi znajdy z lasu. Zrobiła im otwór do kotłowni i mogą swobodnie wchodzić i grzać się przy piecu. Zaadaptowała dla nich szopkę. Ale z tego znoszenia zrobiło się jej spore stadko, w tym siedem kotek. Dziś dwie ciachnęłyśmy. Są teraz u mnie na zastrzykach przez kilka dni.
A emeryt? Wyleguje się w klatce w ciepełku. Czeka na mleczko. Zaraz zapodam łącznie z porcją antybiotyku.

Obrazek dziarski emeryt
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro gru 02, 2015 2:13 Re: Nadbużańskie koty- kolejna bieda

Śliczny. Dojdzie do siebie, wierzę w to. :ok:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro gru 02, 2015 20:05 Re: Nadbużańskie koty- kolejna bieda

Może nie być to takie proste. Duże pije więc zakładam trafione nerki lub cukrzycę. Poza tym jest bardzo rezolutny. Załapał, że fajnie jest barankować podlizując się, by dostać to swoje mleko.

Jest gorszy problem. Przybył mi tymczas. Taka mało fajna historia. Rodzina, w której coś zaczęło szwankować. Pan zachowujący się w sposób patologiczny. Duży wpływ na dziecko, awantury, policja, w końcu więzienie i takie tam. Mało fajna całość. Pani z synem się wyprowadziła, pan w kiciu. Dom pusty. Zostały zwierzęta. Pani niby czasem do nich zagląda, ale bez zainteresowania. Moja mam jeździła codziennie i karmiła koty. Kury niedoglądane padły, jedna krowa też, inną ktoś ukradł. Teren zamknięty. Dwie kotki wybiegały do bramy głodne. Jedną zabrałyśmy ze trzy tygodnie temu, bo znajoma zaofiarowała się, że jedną weźmie. Fajny, dobry domek. Druga kotka była wciąż karmiona pod bramą. Ale ile można wciąż tam jeździć? Wczoraj zabrałyśmy ją. Właściciele twierdzili, że to dziki kot. Pewnie, skoro wciąż ja miotłą odganiali. Kotka kompletnie nie jest dzika. Wręcz przeciwnie. Mrucząca i miziasta. Oto ona:

Obrazek

Obrazek

Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro gru 02, 2015 20:29 Re: Nadbużańskie koty- kolejna bieda

Koszmarna historia, szkoda zwierząt...kota śliczna jak na takie przejścia i jaka zadowolona :) Emeryt też przystojny
Kosmici są wśród nas !

agnieszka.mer

Avatar użytkownika
 
Posty: 2881
Od: Pt lut 25, 2011 18:54

Post » Śro gru 02, 2015 21:11 Re: Nadbużańskie koty- kolejna bieda

Biedne te zwierzęta kiedy cierpią z winy człowieka... Dobrze że mają tam Ciebie, Marto <3 masz wielkie serducho, Dziewczyno!

Głaski dla staruszka :201461 i nowej buraski :201461 i reszty zwierzyńca też :201461

A jak ten Wasz piesek co zachorował? Udało się zdiagnozować?
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro gru 02, 2015 21:37 Re: Nadbużańskie koty- kolejna bieda

Złe wyniki tarczycy wyszły u Ferdka. Mogło to być przyczyną tego ataku. Jeśli zareaguje na leki to znaczy, że to było przyczyną. Jeśli nie, to będzie problem, bo wtedy już trzeba będzie rezonans głowy zrobić. No i rokowania gorsze. Ferdek już w domu. Leży smutny, ale dopiero początek leczenia. Wczoraj nie reagował na bodźce, nawet źrenice na światło nie reagowały.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt gru 04, 2015 13:46 Re: Nadbużańskie koty- kolejna bieda

Przykro mi z powodu piesia. Jak Wy dajecie radę finansowo? Mam nadal troszkę karmy dla Ciebie, niestety to odrobina na te wszystkie potrzeby. Nie mam jak pomóc kurcze.

Nowa kota jak nasza Gaja, mam nadzieję, że z charakteru mniej parszywa. :twisted:

Zdrówka dla Was i tego całego zwierzynca. Oby domki się szybko znalazły. Dobre domki.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Pt gru 04, 2015 23:31 Re: Nadbużańskie koty- kolejna bieda

Finansowo nie fajnie. Szczególnie gdy leczenie dochodzi. Dlatego na razie jeszcze nie popędziłam z Helmutem na diagnozę oczu, słuchu itp. (No nie wiem, czy Helmutem zostanie, na razie tak jakoś do niego przylgnęło). A trzeba też biochemię, morfologię, testy zrobić.
Stasio czasem wciąż pokasłuje, więc sądzę, że też konieczne będą dalsze badania.
Klarcia czeka na usuwanie kamienia i jednego zęba.
Ferdek za trzy tygodnie ponowne badania.
Jasio jest na lekach - enzymach trzustkowych, bo ma qpy kiepskie i podejrzenie, że to trzustka jest powodem. Podejrzenie, bo zrobienie badania trzustkowego to koszt ogromny - 180 zł.
Wszystko łącznie jest nie do ogarnięcia finansowo.
Trzeba określać priorytety.

Nowa burasia? Cud dziewczyna. Mimo srogiego wyglądu, bo to ogromniasta kotka, jest bardzo łagodna, troszkę nieśmiała. Boi się innych kotów.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie gru 06, 2015 10:04 Re: Nadbużańskie koty- kolejna bieda

Chciałabym pomóc, ale poza przekazaniem odrobinki karmy nie mam jak. Za dużo zwierząt na utrzymaniu (moje + dwa tymczasy) a za mała pensja. :(
Może jakis bazarek? Tylko z czego?
Ciężko...

Moja burasia, jak sama wiesz, do dużych nie należy. Za to paca koty, psy i czasem i nam się w łeb dostanie, ale potem przychodzi nas ukochać. Jest wszędzie, wszystko jest jej i generalnie królowa zła. :twisted: Także zazdroszczę ;p
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Nie gru 06, 2015 14:44 Re: Nadbużańskie koty- kolejna bieda

Opchnęłam kilka rzeczy ostatnio na allegro. Zawsze to jakieś dodatkowe źródełko. Nawet kilka książek, tanio, ale zawsze grosik do grosika . . .
Postaram się w najbliższych dniach zaplanować przyjazd do Ciebie. Jedzonko przyda nam się.

Przedstawiam dwie dziewczynki, które przebywają u mnie po sterylce. Zostało jeszcze pięć w tym stadzie do zrobienia

Obrazek

I mam pytanie. Cztery dni temu odrobaczyłam Helmuta advocatem. A dziś w urobku były żywe robale. Takie białe, jakby trochę spłaszczone, dł. ok 1cm. Czy po czterech dniach to nie powinny być martwe? Czy za mała dawka? Ponowić odrobaczenie?
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie gru 06, 2015 16:27 Re: Nadbużańskie koty- kolejna bieda

O rany, ale ta półdługowłosa szylka piękna :1luvu: . Bo Burasia też niczego sobie (lubię takie duże puszyste koty) ale szylki są moim nr 1 jeśli chodzi o zachwyt szczery :oops: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie gru 06, 2015 16:40 Re: Nadbużańskie koty- kolejna bieda

To jest, wedle mnie, tasiemiec. A advocat chyba ich nie bije.
Powtórzyłabym Milbemaxem.

Kocice śliczne. A szylka to boska jest.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56006
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie gru 06, 2015 20:45 Re: Nadbużańskie koty- kolejna bieda

Nie, nie bije tasiemca. Zakropliłam advokat, bo chciałam na początek coś co podziałałoby też na ewentualnego świerzba. Helmut przygłuchy, a że w pierwszych dniach był syczący i nie obsługiwalny to zdalnie chociaż chciałam zadziałać na tą ewentualną przyczynę głuchoty. Wetka dała mi do kompletu tabletki na tasiemca, które miałam podać po antybiotykoterapii. Dziś ją zakończyliśmy, to spróbuję. Chociaż wątpliwe czy zeżre. Pewnie jutro polecę po profender. Nie przyszło mi do głowy, że to może być tasiemiec, bo było tego czegoś kilka sztuk. Ale faktycznie, jak poszperałam w pamięci po znanych mi zatasiemczonych kotach, to chyba faktycznie masz rację.

Szylcia i spółka mają na szczęście fajną karmicielkę, która nawet zrobiła otwór do swojej kotłowni i koty wchodzą do środka i grzeją się przy piecu. Uroda nie często spotykana, to prawda. Jakby co, karmicielka chętnie by ją oddała w dobre ręce, mimo że też jest zachwycona jej urodą.

To jeszcze jedna fotka dla cioć:
Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie gru 06, 2015 21:04 Re: Nadbużańskie koty- kolejna bieda

Poleciałam do dziewczyn dorobić kilka zdjęć:

Obrazek

Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie gru 06, 2015 21:17 Re: Nadbużańskie koty- kolejna bieda

Martuś, jasne że chętnie bym zgarnęła szylkę, ale a) mam za dużo kotów i kiepskie wyniki w wydawaniu, b) Toperek ma zespół przedsionkowy, więc póki nie wyjdzie na prostą nawet jakbym miała miejsce to nic wziąć nie mogę. Ale dziękuję Ci, że mogłam się nią ponapawać :1luvu: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 101 gości