kreatynina ponad 4, mocznik ponad 200.
Dzisiaj pojedzie znów na kroplówkę.
Wczoraj na łączce na PKP 9 kotów.
Kocurek z chorą łapką lepiej - chodzi normalnie, tylko jak siedzi, to podkurcza ją jeszcze i trzyma uniesioną.
Preparat na podniesienie aktywności przeniosłam do namiotu na łączce.
W tamtym tyg. merka zawiozła na łączkę taki karmnik zrobiony ze stolika.
Wczoraj stał przestawiony w całkiem innym miejscu z dala od kotów - razem z karmnikiem zrobionym przez Kasię P.
Czy ktoś z Was go przestawiał?
Jeśli nie, zwróćcie proszę uwagę, czy stoi tam, gdzie go przestawiłam, tzn. koło budek.
W graciarni nie było żadnej kici, ale miseczki puste - ten biały kocurek z zaropiałymi oczami przyszedł za mną do graciarni, jak poszłam tam po ten preparat, a później i tak jadł jeszcze na łączce.
Na PKP było dużo suchej karmy.
Na Składowej tylko dwa kotki - bardzo podobne do Sasanki.
Wydawało się, że jest dużo suchej karmy, ale chyba po wczorajszym porannym deszczu cała była zamoknięta - musiałam wszystko wyrzucić
