
Noc była dramatyczna, Gersia miała jakiś atak, prawdopodobnie bólowy. Po szybkiej konsultacji z Maćkiem dałam jej leki, na szczęście pomogło. Dziś już na spokojnie rozmawiałam z Mieszkiem - wiem co robić gdyby się powtórzyło. Jeśli nic się nie będzie działo to zgodnie z wczorajszymi ustaleniami pod koniec tygodnia tniemy wznowę guza.
spałam dziś w holu na podłodze, na każdy jej ruch wstawałam sprawdzić co się dzieje. jestem ćwierćprzytomna...