Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 16.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 30, 2011 11:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:
Marcelibu pisze:(...) I poszukaj sobie pracy.

A Ty już znalazłaś? Stałą?

Czemu pytasz?
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Śro mar 30, 2011 11:47 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
casica pisze:Problem polega na tym, że Ty takich kotów nie leczysz, Ty je usypiasz. problem polega na tym, że z braku pieniędzy (i zapewne czasu) robisz kotom badania gdy choroba jest rozwinięta.
Dyzio i Misza są tego najlepszymi przykładami.

Bzdura. Badania wykonuję gdy są ku temu wskazania. Leczę.
Wyobraź sobie, że tak postępuje większość ds.

Wolne żarty :!: :!: :!:
Wskazaniem do badań nie była operacja amputacji ucha u Miszy? 8O
Wg Ciebie nie była, wg Ciebie nie było też potrzeby zbadania wycinka.
Wg Ciebie nie było wskazania do badań po operacji, mimo że Misza był starym kotem.
Zrobiłaś mu badania dopiero w listopadzie gdy wychudł i zaczął sikać pod siebie.
Tak wg Ciebie wyglądają wskazania do badań.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 30, 2011 11:47 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Marcelibu pisze:
pixie65 pisze:
Marcelibu pisze:(...) I poszukaj sobie pracy.

A Ty już znalazłaś? Stałą?

Czemu pytasz?


Z troski, ptysiu, z troski jedynie. :mrgreen:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro mar 30, 2011 11:48 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

seidhee pisze:
pwpw pisze:jedne koty mimo chorób znajdują DS od ręki, mniejsza o to jaki, wygląd decyduje o zgłoszeniach, inne mimo zdrowia zalegają. O ile się zorientowałam, koty "chodliwe" u Mirki, nie "zalegają", jedynie te, które w każdym DT mają problem w domkiem :roll: Nie mi to oceniać, jednak, gdzie tu widzicie zarzut wg. Mitki?
Zdrowego, czarnego kota, trudno wyadoptować, żal do Mirki, czy do ludzi, którzy poszukują syberyjczyka, rudego, za friko :roll: Zdecydujcie się :roll:


Szukałaś kiedyś domu dla kota? Wiesz, ile potrzeba ogłoszeń zrobić, ile durnych dyskusji przetrwać, ile kandydatów odsiać? Im kot "mniej chodliwy" tym bardziej trzeba się starać. I na tym polega zarzut (przynajmniej mój, o wszystkich się nie wypowiadam). Na aktywnym szukaniu domów Mirce najwyraźniej nie zależy i podkreśla, że przecież koty mają u niej tak dobrze. Po czym kilka postów niżej okazuje się, że nie starcza pieniędzy na potrzebne zabiegi weterynaryjne.
Zauważ przy tym, że im dłużej kot "zalega" tym robi się mniej "chodliwy". Co innego kot, który ma rok, a co innego pięcioletni.

Seidhee
W odróżnieniu od Ciebie zauważyłam, ze koty, które wzg. przeciwników Mirki, zalegają, ie są "chodliwe", nie są to koty w typie rasy, nie są to kociaki-rozkoszniaki, o które zgłaszają się tu domki bez względu na porę roku (wiadomo kiedy takie są w nadmiarze, tu nie trzeba sie logować na tym czy innym forum), nie są to umaszczenia rzadkie: długowłose, rude, rudo-białe, marmurki, dymniaczki, są to koty w pozostałych, o które domki się nie kłócą. Mirka ma swój sposób na szukanie im domów, nie mi oceniać komu zaufa, a komu nie. Nie trzyma syberyjczyka, rudego od lat, bo dom jej nie pasuje..żaden :roll: Ma w zalegających takie koty, jakie są w każdym tu DT. Ciebie to dziwi, mnie nie. Kocham rude, ale jeśli kiedykolwiek miałabym brać z tąd kota, byłby to czarny lub szary, no te zwykłe, najzwyklejsze, żadne w typie razy, młode czt TD. O tyle choć tu się wyedukowałam. A teraz idę biegać.. zdrowsze to niż ta dyskusja.. ona naprawdę ma na celu tylko zgnoić jedną osobę :roll: Reszta dla znakomitej większości dyskutantów się nie liczy. Nie raz to udowodnili.. za tem jedno okrążenie, miałam mądrego kolegę :ok: Tylko po co to wszytko?No cóż nie dana nam wszechwiedza :roll:
pwpw
 

Post » Śro mar 30, 2011 11:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:Wolne żarty :!: :!: :!:
Wskazaniem do badań nie była operacja amputacji ucha u Miszy? 8O
Wg Ciebie nie była, wg Ciebie nie było też potrzeby zbadania wycinka.
Wg Ciebie nie było wskazania do badań po operacji, mimo że Misza był starym kotem.
Zrobiłaś mu badania dopiero w listopadzie gdy wychudł i zaczął sikać pod siebie.
Tak wg Ciebie wyglądają wskazania do badań.

Dlaczego pytasz "czy według mnie"? Przecież to wet leczył kota.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro mar 30, 2011 11:57 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

pwpw pisze:Seidhee
W odróżnieniu od Ciebie zauważyłam, ze koty, które wzg. przeciwników Mirki, zalegają, ie są "chodliwe", nie są to koty w typie rasy, nie są to kociaki-rozkoszniaki, o które zgłaszają się tu domki bez względu na porę roku (wiadomo kiedy takie są w nadmiarze, tu nie trzeba sie logować na tym czy innym forum), nie są to umaszczenia rzadkie: długowłose, rude, rudo-białe, marmurki, dymniaczki, są to koty w pozostałych, o które domki się nie kłócą. Mirka ma swój sposób na szukanie im domów, nie mi oceniać komu zaufa, a komu nie. Nie trzyma syberyjczyka, rudego od lat, bo dom jej nie pasuje..żaden :roll: Ma w zalegających takie koty, jakie są w każdym tu DT. Ciebie to dziwi, nie nie. Kocham rude, ale jeśli kiedykolwiek miałabym brać z tąd kota, byłby to czarny lub szary, no te zwykłe, najzwyklejsze, żadne w typie razy, młode czt TD. O tyle choć tu się wyedukowałam. A teraz idę biegać.. zdrowsze to niż ta dyskusja.. ona naprawdę ma na celu tylko zgnoić jedną osobę :roll: Reszta dla znakomitej większości dyskutantów się nie liczy. Nie raz to udowodnili.. za tem jedno okrążenie, miałam mądrego kolegę :ok: Tylko po co to wszytko?No cóż nie dana nam wszechwiedza :roll:


Pwpw, w przeciwieństwie do Ciebie zauważyłam, że większość kotów w domach tymczasowych to zwykłe, czarne/bure/łaciate dachowce. I jakoś udaje się je wyadoptować - nie za pomocą "własnych sposobów" tylko głównie poprzez masę ogłoszeń i cierpliwe rozmowy z kandydatami. A swoją drogą - Okta czy Chudy to nie są Twoim zdaniem chodliwe koty? A Okta siedzi już chyba pół roku.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Śro mar 30, 2011 11:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Agn pisze:
Marcelibu pisze:
pixie65 pisze: A Ty już znalazłaś? Stałą?

Czemu pytasz?


Z troski, ptysiu, z troski jedynie. :mrgreen:

Czy Ty jesteś pixie65? Czy już odpowiadasz na pytania zadawane do wszystkich? Ogarnij się kobieto.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Śro mar 30, 2011 12:06 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

seidhee pisze:
pwpw pisze:Seidhee
W odróżnieniu od Ciebie zauważyłam, ze koty, które wzg. przeciwników Mirki, zalegają, ie są "chodliwe", nie są to koty w typie rasy, nie są to kociaki-rozkoszniaki, o które zgłaszają się tu domki bez względu na porę roku (wiadomo kiedy takie są w nadmiarze, tu nie trzeba sie logować na tym czy innym forum), nie są to umaszczenia rzadkie: długowłose, rude, rudo-białe, marmurki, dymniaczki, są to koty w pozostałych, o które domki się nie kłócą. Mirka ma swój sposób na szukanie im domów, nie mi oceniać komu zaufa, a komu nie. Nie trzyma syberyjczyka, rudego od lat, bo dom jej nie pasuje..żaden :roll: Ma w zalegających takie koty, jakie są w każdym tu DT. Ciebie to dziwi, nie nie. Kocham rude, ale jeśli kiedykolwiek miałabym brać z tąd kota, byłby to czarny lub szary, no te zwykłe, najzwyklejsze, żadne w typie razy, młode czt TD. O tyle choć tu się wyedukowałam. A teraz idę biegać.. zdrowsze to niż ta dyskusja.. ona naprawdę ma na celu tylko zgnoić jedną osobę :roll: Reszta dla znakomitej większości dyskutantów się nie liczy. Nie raz to udowodnili.. za tem jedno okrążenie, miałam mądrego kolegę :ok: Tylko po co to wszytko?No cóż nie dana nam wszechwiedza :roll:


Pwpw, w przeciwieństwie do Ciebie zauważyłam, że większość kotów w domach tymczasowych to zwykłe, czarne/bure/łaciate dachowce. I jakoś udaje się je wyadoptować - nie za pomocą "własnych sposobów" tylko głównie poprzez masę ogłoszeń i cierpliwe rozmowy z kandydatami. A swoją drogą - Okta czy Chudy to nie są Twoim zdaniem chodliwe koty? A Okta siedzi już chyba pół roku.

Seidhee
Akurat te "chodliwe" jakoś nie zostały wciągnięte na listę tymczasów rezydujących od paru lat. Może daj Mirce czas na odsianie domów, które chcą kota bo piękny, od tych, które chcą kota :roll:
Inne są niechodliwe i przy takiej liczbie tymczasów jakoś nie dziwi mnie, ze zaległy. Tylko co lepsze dla nich dom z człowiekiem, czy schronisko bez. Albo czy znasz schronisko prowadzące kompleksowa opiekę nad kotem chorym, znasz, powiedz mi, następnym razem zamiast brać zwierzę jako rezydenta, po prostu zainwestuje w benzynę i go tam odwiozę, byle miało choć to, co koty u Mirki :!:
Bo może kiedyś nie będzie mnie stać na to zwierzę, finansowo, logistycznie, lokalowo, czasowo, czy co tam jeszcze, gdzie jest takie schronisko?
Czekam.
pwpw
 

Post » Śro mar 30, 2011 12:15 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

pwpw pisze:Seidhee
Akurat te "chodliwe" jakoś nie zostały wciągnięte na listę tymczasów rezydujących od paru lat. Może daj Mirce czas na odsianie domów, które chcą kota bo piękny, od tych, które chcą kota :roll:
Inne są niechodliwe i przy takiej liczbie tymczasów jakoś nie dziwi mnie, ze zaległy.


DOMY NIE SPADAJĄ Z NIEBA. TRZEBA ICH POSZUKAĆ.
Mnie też nie dziwi, że zaległy, bo - jak już pisałam - telepatia to niezmiernie rzadki talent :roll:

pwpw pisze:Tylko co lepsze dla nich dom z człowiekiem, czy schronisko bez. Albo czy znasz schronisko prowadzące kompleksowa opiekę nad kotem chorym, znasz, powiedz mi, następnym razem zamiast brać zwierzę jako rezydenta, po prostu zainwestuje w benzynę i go tam odwiozę, byle miało choć to, co koty u Mirki :!:
Bo może kiedyś nie będzie mnie stać na to zwierzę, finansowo, logistycznie, lokalowo, czasowo, czy co tam jeszcze, gdzie jest takie schronisko?
Czekam.


Nie rozumiem, czego dotyczy Twoja wypowiedź. Twoim zdaniem Mirka nie musi szukać kotom domów, bo mają u niej lepiej niż w schronisku?
Odnosisz się do moich wypowiedzi, ale czytasz w nich to, co sama chcesz i przypisujesz mi jakieś przekonania, których tu nie wyrażałam.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Śro mar 30, 2011 12:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:
sanna-ho pisze:acha, zapomniałabym.
casica - ja, w przeciwieństwie do Ciebie, byłam u Mirki. Poznałam jej koty i warunki, jakie kotom oferuje Mirka.
Jako zwolenniczka teorii obiektywnych 'faktów' powinnaś wziąć pod uwagę, że te 'fakty' znam nieporównywalnie lepiej od Ciebie.

Może byłaś, może nie byłaś. Obecnie monitor cierpliwym jest jak niegdyś papier. Kiedyś zresztą też mówiłaś, że byłaś, później okazało się, że owszem, ale nie akurat wtedy gdy mówiłaś. Licho wie jak to wygląda w rzeczywistości. Może blefujesz, może nie.
A mirka_t kotów nie leczy bez względu na Twoją wizytę, rzeczywistą bądź wydumaną.

taaa, z całą pewnością Ci mówiłam, że byłam u Mirki :ryk:


kreatywność Ci spada, kiedyś konfabulowałaś zdecydowanie lepiej.
i chórek też masz coraz żalośniejszy.

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Śro mar 30, 2011 12:27 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Marcelibu pisze:
mirka_t pisze:Marcelibu jak mogę wprowadzać darczyńców a błąd jeśli od conajmiej 2 lat "grupa uświadamiająca" nie spoczywa a wręcz robi się coraz bardziej agresywna. Sądzisz, że darczyńcy nie potrafią czytać?

Czy wszyscy są z forum.miau.pl?

musisz to sprawdzić :idea:

a potem wszystkich odnaleźć i podesłać im linka do wątku 8)

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Śro mar 30, 2011 12:27 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

seidhee pisze:Nie rozumiem, czego dotyczy Twoja wypowiedź. Twoim zdaniem Mirka nie musi szukać kotom domów, bo mają u niej lepiej niż w schronisku?
Odnosisz się do moich wypowiedzi, ale czytasz w nich to, co sama chcesz i przypisujesz mi jakieś przekonania, których tu nie wyrażałam.

Nie rozumiesz, bo Ci nie pasuje i na tym EOT. Widzisz do tej pory, co znalazłam było moje z wszelkimi tego konsekwencjami. Skoro uważasz, ze Mirka robi źle, zrób to lepiej, skoro podpisujesz się pod zdaniem, ze powinna zamknąć DT, wskaż mi schronisko, które zapewni choć tyle tym zwierzętom, co ona? Czego tu nie można zrozumieć :?: :!:
Przecież każdy tu wypowiadający właśnie dobro zwierząt ma na celu. To może Bydgoskie, tam ponoć jest tylko 10 kotów... może ono ma serce, ręce i kasę otwarte na nowe koty? Nie potrzebuje wsparcia, bo która instytucja potrzebowałaby dla 10 podopiecznych?
Widzisz ja wiem, może tyle ile zjem, ale wiedzieć chcę, skoro DT, czy Azyl u Mirki jest taki zły wg. Ciebie powiedz mi gdzie mam dać kota, na którego mnie nie stać, nie mam miejsca, jak nie do takiego DT, które schronisko da mu więcej niż Mirka? Benzynę i transport zorganizuje w własnym zakresie, tylko muszę wiedzieć gdzie? Skoro Mirka ma zamknąć działalność, jej nie śmiem prosić w razie czego,Kogo ma wg. Ciebie? Mam dwa koty, żaden nieplanowany, na trzeciego naprawdę mnie nie stać, zrozum i poradź .. jak człowiek człowiekowi, zamiast się mądrzyć, co kto i za czyje pieniądze powinien robić. Do najbliższego schroniska? Wybacz, szukam czegoś lepszego :roll:
pwpw
 

Post » Śro mar 30, 2011 12:30 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Marcelibu pisze:
mirka_t pisze:
Czy ktoś miał obowiązek potwierdzić, że nie zmienił zdania na temat mojego domu?

Jeżeli jest osobą, która tak uważa, to tak. Chociażby ze względu na podparcie Twoich działań i wsparcie dla Ciebie. A z tego wynika, że stajesz się coraz bardziej osamotniona, oprócz kilku stałych "chórzystek".
mirka_t pisze: A może większość czytających przegapiła listę, bo o to nietrudno w tym wątku. Przy takim natłoku postów jest to zrozumiałe.

Jasne. Tak sobie tłumacz :ok: .

Jakas lojalka do podpisana mnie ominela 8) :?:
A wystarczy sie podpisac, czy trzeba przedtem hymn odspiewac, jak w 'Paragrafie 22"?
Jarek
---
If at first you don't succeed, try two more times so that your failure is statistically significant.

ramper

Avatar użytkownika
 
Posty: 1430
Od: Wto sie 11, 2009 23:56
Lokalizacja: Szwajcaria (wschodnia)

Post » Śro mar 30, 2011 12:31 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Drzwi były potrzebne.


Tak były potrzebne. Ale dla CIEBIE - Nie dla kotów.
Obrazek

black_sheep

 
Posty: 387
Od: Wto mar 01, 2011 17:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 30, 2011 12:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

pwpw pisze:
seidhee pisze:Nie rozumiem, czego dotyczy Twoja wypowiedź. Twoim zdaniem Mirka nie musi szukać kotom domów, bo mają u niej lepiej niż w schronisku?
Odnosisz się do moich wypowiedzi, ale czytasz w nich to, co sama chcesz i przypisujesz mi jakieś przekonania, których tu nie wyrażałam.

Nie rozumiesz, bo Ci nie pasuje i na tym EOT. Widzisz do tej pory, co znalazłam było moje z wszelkimi tego konsekwencjami. Skoro uważasz, ze Mirka robi źle, zrób to lepiej, skoro podpisujesz się pod zdaniem, ze powinna zamknąć DT, wskaż mi schronisko, które zapewni choć tyle tym zwierzętom, co ona? Czego tu nie można zrozumieć :?: :!:
Przecież każdy tu wypowiadający właśnie dobro zwierząt ma na celu. To może Bydgoskie, tam ponoć jest tylko 10 kotów... może ono ma serce, ręce i kasę otwarte na nowe koty? Nie potrzebuje wsparcia, bo która instytucja potrzebowałaby dla 10 podopiecznych?
Widzisz ja wiem, może tyle ile zjem, ale wiedzieć chcę, skoro DT, czy Azyl u Mirki jest taki zły wg. Ciebie powiedz mi gdzie mam dać kota, na którego mnie nie stać, nie mam miejsca, jak nie do takiego DT, które schronisko da mu więcej niż Mirka? Benzynę i transport zorganizuje w własnym zakresie, tylko muszę wiedzieć gdzie? Skoro Mirka ma zamknąć działalność, jej nie śmiem prosić w razie czego,Kogo ma wg. Ciebie? Mam dwa koty, żaden nieplanowany, na trzeciego naprawdę mnie nie stać, zrozum i poradź .. jak człowiek człowiekowi, zamiast się mądrzyć, co kto i za czyje pieniądze powinien robić. Do najbliższego schroniska? Wybacz, szukam czegoś lepszego :roll:

Ad. pierwszego wyboldowania: Czy jeśli uważam, że np ZUS działa źle, mam wystartować w konkursie na dyrektora albo się zamknąć? 8O Nie nadążam za Twoim tokiem rozumowania.
Ad. drugiego wyboldowania: Możesz albo kota jednak wziąć na DT i szukać domu oraz funduszy, ewentualnie poszukać mniej zakoconego DT. Dodawanie do stada kolejnego ogona nie służy ani jemu, ani mirce_t.
edit: literówka
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Wix101 i 269 gości