K-ów, walki popowodziowej ciąg dalszy :-[[

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 14, 2010 20:41 Re: K-ów, walki popowodziowej ciąg dalszy :-[[

Z wiślackim kotem pojechaliśmy sprawdzić, co na wenecji, bo wizja leżącego w krzakach, umierającego kota jednak nas przekonała. Lola owszem kuleje na prawą tylną łapę, ale poza tym ma się dobrze, staje na niej, używa jej itp.
Są nowe koty, jeden kulejący na przednią łapę.
Kosma, ja Cię proszę, zanim zasiejesz panikę i pojedziesz do domu, to może warto podejść i sprawdzić, co tam się tak naprawdę dzieje, co? Ja wiem, że Ty pracujesz, musisz dojechać, ale generalnie każdy z nas musi...
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Pon cze 14, 2010 20:58 Re: K-ów, walki popowodziowej ciąg dalszy :-[[

noemik pisze:tak, granatowa bez kątowników. 120tka.
myślę, że obejdzie się bez mediatora, sol, dzięki, ale się powstrzymaj.


a taka jasnoniebieska mniejsza klatka?

ja nie chce mediowac, bron Boze - tylko od czego sa tu pw?
EOT


EDIT: uff, dobrze ze Lola ok. teraz tylko trzymajmy kciuki za Toro...zeby sie znalazl...
moze poszedl do kogos i zostal?
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Pon cze 14, 2010 21:21 Re: K-ów, walki popowodziowej ciąg dalszy :-[[

Lutra, jak już pisałam:
i szach:
Lola zostala najpewniej potracona i od prawie dwoch tygodni czolga sie albo wcale nie wstaje z ulicy.
Ona zostala przyjeta do stada kotow tej kamienicy i byla karmiona.
Albo potracil ja samochod albo pogryzl ten agresywny.


Czy tu jest panika?

nie sieję paniki, tylko po pierwsze powtarzałam co mówiłą Pani Teresa, po drugie napisałam, że od dwóch tygodni tak ma.
Gdy Agnieszka do mnie zadzwoniła zapytać która to, ja dopiero wychodziłam z pracy z myslą o podejściu tam chociaż zobaczyć jak to wygląda. Gdy Tweety powiedziałą, że tam jesteś, postanowiłam zdążyć na autobus.
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Pon cze 14, 2010 21:23 Re: K-ów, walki popowodziowej ciąg dalszy :-[[

zapomiałam dodać, ze bardzo Ci dziękuje za sprawdzenie sytuacji.
Czy inny kulejący na przednią łapę, jest biało-bury, drobny, że niby kotka, w krótszą jedną łąpką? uciete coś na końcu?

Aha, no i czy zapadły jakieś decyzje co z tymi kotami?
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Pon cze 14, 2010 21:28 Re: K-ów, walki popowodziowej ciąg dalszy :-[[

Ryfon wel cici już u mnie.
Zamknięta w pokoju siedzi po jednej stronie drzwi, Matylda po drugiej.
Matylda miałczy i zagląda z zaciekawieniem, Ryfka fuczy. Zobaczymy co z tego wyniknie.


Moja bratowa w Jaworznie ma kociaka na wycieraczce,
z opisu wynika że z katarem (kicha). Jako iż nie znosi kotów,
planuje w ciągu najbliższych dni odwieźć go do schronu,
chyba że ktoś by się znalazł i go wziął. Zna ktoś kogoś
z tych rejonów kto mógłby chcieć pomóc?

_namida_

 
Posty: 2410
Od: Pon mar 22, 2010 16:36

Post » Pon cze 14, 2010 21:33 Re: K-ów, walki popowodziowej ciąg dalszy :-[[

Kosma, panika to jest powtarzanie niesprawdzonych informacji, pt. kot leży, nie rusza się, ja wiem, że pani X yi z powiedziała, ale co z tego...
Mogłaś napisać, ponoć jest tak i tak, po pracy podejdę sprawdzić, ale nie, trzeba dramatycznie, bo ktoś ruszy się sprawdzić.
Ja mam lekko dość i chyba zrobię sobie przerwę po bycie prawie wszędzie i robienie za dt, za transport i za xx wie co, to trochę dużo, też mam pracę i koty...
Więc niniejszym ogłaszam robię sobie przerwę, proszę na mnie nie liczyć w najbliższym czasie.
Howgh.
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Pon cze 14, 2010 21:38 Re: K-ów, walki popowodziowej ciąg dalszy :-[[

Nie ma żadnych informacji nt. Toto.
Przypomniałam sobie, że na sąsiednim budynku są rusztowania... On sobie poszedł... Boże kochany!

Kotenia Milenka Milusia przemilusia - psy toleruje, kotów nienawidzi.
Będą problemy.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 14, 2010 21:46 Re: K-ów, walki popowodziowej ciąg dalszy :-[[

lutra pisze:Kosma, panika to jest powtarzanie niesprawdzonych informacji, pt. kot leży, nie rusza się, ja wiem, że pani X yi z powiedziała, ale co z tego...
Mogłaś napisać, ponoć jest tak i tak, po pracy podejdę sprawdzić, ale nie, trzeba dramatycznie, bo ktoś ruszy się sprawdzić.
Ja mam lekko dość i chyba zrobię sobie przerwę po bycie prawie wszędzie i robienie za dt, za transport i za xx wie co, to trochę dużo, też mam pracę i koty...
Więc niniejszym ogłaszam robię sobie przerwę, proszę na mnie nie liczyć w najbliższym czasie.
Howgh.



tak mówisz jakby te koty to była tylko moja sprawa. Przypominam, że to do Agnieszki dzwoniono, nie do mnie.

Ale faktycznie prosić o pomoc nie przystoi - bo ja się tyle razy pomocy transportowo-dymczasującej dopraszałam...
mogłaś do mnie zadzwonic po prostu. Wybacz nieprecyzyjne sformułowania - niestety czasem tak jest, ze jak przełożony nad tobą stoi...
chciałąm szybko, bo ta Pani znowu do Tweety dzwoniła.

Edit. nikt nie zgłosił się że pojedzie, nikt do mnie nie zadzwonił. skąd miałam wiedzieć, że pojedziesz? a sama nie mogłam potem napisać, że ja pójdę, po prostu nie mogłam na szkoleniu.
Ostatnio edytowano Pon cze 14, 2010 21:50 przez kosma_shiva, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Pon cze 14, 2010 21:49 Re: K-ów, walki popowodziowej ciąg dalszy :-[[

A może by zrobić ogłoszenie na gumtree że AFN szuka chętnych do pomocy kotom wolontariuszy? :)
Bo za mało rąk.

Na forum AFN jest taki wpis od aniety, czy ktoś może tej osobie odpisywał?

Witam, ze swojej strony oferuję:
- transport zwierząt w Krakowie i do ok. 100km
- DT dla kotków (mam miejsce u siebie w pracy); w pracy jest ze mną moja suczka nauczona życia z kotami (mam w domu 4 kotki);
- w razie potrzeby pilnego przeprowadzenia zabiegu / leczenia u zwierzątka, gdy Fundacja nie zebrała potrzebnych pieniędzy, mogę pożyczyć pieniądze, a Fundacja zwróciłaby te pieniądze, gdy uzbierałaby kwotę; wiem, to trochę nietypowe, ale jeśli od tego zależy życie i zdrowie zwierzątka ...
Pisałam w tą sobotę / niedzielę do krakowskiego AFN w sprawie psiaka (suczka ze szczeniakiem), ale nie dostałam odpowiedzi. Bardzo o nią proszę.
Pozdrawiam Wszystkich o wrażliwym sercu.
_________________
Anieta

_namida_

 
Posty: 2410
Od: Pon mar 22, 2010 16:36

Post » Pon cze 14, 2010 21:56 Re: K-ów, walki popowodziowej ciąg dalszy :-[[

Dzięki za ofertę.
Jesteś kochana!
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 14, 2010 22:08 Re: K-ów, walki popowodziowej ciąg dalszy :-[[

Ale to nie moja oferta :wink:
Ja to tylko na forum znalazłam, nie wiem czy ktoś odpisywał, ja się nie czuję upoważniona jako nowicjusz.

_namida_

 
Posty: 2410
Od: Pon mar 22, 2010 16:36

Post » Pon cze 14, 2010 22:46 Re: K-ów, walki popowodziowej ciąg dalszy :-[[

Jak zwykle - nie doczytałam.

Mój komp - dziadek wrócił do domu, ale... nie otwiera się ikonografia, bardzo dla mnie ważna.
Zbliża się północ. Czas spać.
Najpierw sprzątanie po kotach, potem karmienie kotów, potem spacer z psami, potem karmienie psów, potem prysznic - zejdzie z półtorej godziny.

No to do jutra.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 14, 2010 23:25 Re: K-ów, walki popowodziowej ciąg dalszy :-[[

Emilek był dzisiaj o lekarza. Rano nie bardzo chciał jeśc, a jak już zjadł, to oddał wszystko w dwóch turach. Przed wyjściem zamknęłam go w kojcu z jedzeniem, żeby po powrocie zobaczyć, czy jadł i czy wymiotował (i ewentualnie miał biegunkę). Okazało się, że jadł i niestety ponownie oddał.
Przy badaniu: temperatura w normie, oczka i gardło w porządku, tak samo osłuchowo, jedynie trochę zagazowane jelita. Chłopaczek dostał dwa zastrzyki w dupcię i zalecenie postu do końca dnia.
Po powrocie do domu Emilek był w bardzo dobrym nastroju (co może potwierdzic ciocia Mjs, która nas odwiedziła). Oczywiście nie wytrzymałam z tym głodzeniem chłopaka i wieczorkiem dostał troszeczkę ugotowanego indyka, którego zjadł z aptetytem i do tej pory nie oddał. Jutro kontrola, ale mam nadzieję, że na dzisiejszym stresie (z mojej strony) się skończy.
Tweety, z pierwszej strony wynika, że Emilek nie jest moim własnym tymczasem, ale na razie pokrywam koszty medyczne z własnej kieszeni, aby nie obciążać fundacji.
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 14, 2010 23:56 Re: K-ów, walki popowodziowej ciąg dalszy :-[[

pozwolicie, że w szeregu poruszanych dzisiaj spraw, przepychanek i zarzutów podejmę stanowisko jak uporam się z pewnymi sprawami papierowo-aministracyjno-sądowymi niecierpiącymi zwłoki, chyba, że przy ich rozwiązywaniu szlag mnie nagły trafi i krew zaleje na co jest duża szansa, katgral świadkiem :evil:
Lutro, nie wycofuj mi się tutaj, bo właśnie radośnie zrzucam na Ciebie i Miszelinę na parę dni konieczność podejmowania decyzji, załatwiania spraw i delegowania zadań. Pozostałym oznajmiam, że przez jakiś czas rządzi Rada Fundacji w składzie wymienionym powyżej i czy to się komuś podoba czy nie to mają głos decyzyjny.
Wszelkie zabiegi ze stroną czy pierwszym postem będę nanosić w jakiejś tam bliżej nieokreślonej wolnej chwili, proszę mi wrzucać informacje na mail'a agnieszka@zkf.pl, bo pw ciągle mi się przytyka.
Wracam do walki z jakimś absurdem, obłędem czy inną nienazwaną cholerą o dwóch głowach, jak również do formalności z pozyskaniem pewnej darowizny, która trochę problemów nam przysporzy ale liczę, że przyniesie i wymierne zyski.
Jeszcze tylko podziękuję Katgral za pozyskiwanie co raz większych darowizn :1luvu: świetna rzecz dla naszych milusińskich!
Pozdrawiam

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 15, 2010 5:27 Re: K-ów, walki popowodziowej ciąg dalszy :-[[

Heniek od doby bez ataku, wraca mu dobry humor ;-)

A Piratem jest bardzo źle, myslałam że umrze w nocy. Ma problemy z oddychaniem. Serce coraz słabsze :-( a ja muszę wyjść na cały dzień
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Alyaa, ewar i 1575 gości