Pusia chce mnie wykończyć. Dzisiaj wieczorem dostała gorączki 40,8 stopnia, więć od razu do weta, do Intervedu tam gdzie była operaowana, niestety doktora Tosia dzisiaj nie ma, przyjął mnie inny lekarz, podał antybiotyk i tolfinę czy jakoś tajk na zbicie gorączki. kotka kicha , chyba niestety koci katar w schronie złapała

jutro powtórka, ale chyba już pojadę na Wiśniową, bo w Intervedzie i tamk będzie inny lekarz, a kasują nieźle

Jutro jeszcze tylko musze ustaliść telefon do doktora Tosia i zadzwonić do niego czy to nie ma nic wspólnego z łapką, choć wygląda że nie, łapka nie puchnie, kicia się na niej opiera, ale niestety jakieś choróbsko się przyplątało
