Po drugiej stronie siatki - schr. łódź VII

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 16, 2009 15:08

Witam wszystkich.
Bardzo dziękuję za zainteresowanie i pomoc. Dzięki plakatom kotka po dwóch tygodniach wróciła do domu przyniesiona przez panią z pobliskiego sklepu.

Obrazek

Pozdrawiam serdecznie

Morgiana

 
Posty: 206
Od: Sob mar 15, 2008 1:36
Lokalizacja: Łódż

Post » Czw lip 16, 2009 22:39

Morgiana pisze:Witam wszystkich.
Bardzo dziękuję za zainteresowanie i pomoc. Dzięki plakatom kotka po dwóch tygodniach wróciła do domu przyniesiona przez panią z pobliskiego sklepu.

Obrazek

Pozdrawiam serdecznie


Uff, jak dobrze! :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69227
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 18, 2009 0:12

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=96929
Hej, czy byłby ktoś zainteresowany tymi saszetkami dla siebie, ewentualnie czy może by je kupić dla schroniskowców? cena chyba okazyjna?
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob lip 18, 2009 6:09

dziewczyny a propos Daisy, napisalam do Pani by sie dowiedziec jak tam sprawy sie ukladaja:

Witam Pani Jowito
Obiecałam, że napiszę co dzieje się z (Daisy) Gają. Ładnie reaguje na
swoje nowe imię. Niestety zaakceptowała tylko mnie. Mogę ją głaskać,
brać na ręce, wychodzi ze swojej kryjówki kiedy się zbliżam. Do innych
osób przychodzi kiedy mają coś dobrego do jedzenia, jednak nie pozwala się
pogłaskać parska i drapie. Stosunki z Miłą lekko się poprawiły. Zdarza
się już dość często, że przejdą obok siebie i Gaja nie zareaguje
agresją. W tym momencie można by powiedzieć, że Miła częściej "parska" na
Gaję (pewnie ze strachu, że znowu zostanie pogoniona). Nie chętnie wraca
też do "domu". Zauważyłam jednak, że od wczoraj idzie podjadać z miski
którą Gaja ma postawioną przy swoim drapaku (zajęła go na wyłączność).
Wygląda na to, że jednak czuje się pewniej. My jednak przez całą dobę
czuwamy i nie zostawiamy je same. Zaprosiliśmy do nas psychologa od zwierząt.
Pani weterynarz udzieliła nam kilku rad. Po obserwacji ich zachowania
powiedziała, że rokują duże szanse na dopasowanie się. Też mamy taką
nadzieję, dla tego nie odwieźliśmy Gai do schroniska. Dobrze, że akurat są
wakacje i możemy czasowo praca nad naszymi kotkami, bo znaleźliśmy na
podwórku małą może 10 tygodniową kotkę. Chowała się w silnikach samochodów,
baliśmy się, że może kiedyś nie uda jej się uciec i.... Tym sposobem
trafiła do nas. Jest przezabawna, ale bardzo absorbująca. Już prawie się
oswoiła. Jest oddzielona od starszych kotek, ale czują swój zapach i widzą
się czasami. Malutka najchętniej biegłaby za nimi, one są
zdezorientowane. Gaja bardzo ostrożnie porusza się w jej obecności i wygląda jakby się
jej bała, Miła reaguje ciekawością, ale prycha. Tak też jak Pani widzi
nasza przygoda z kotami coraz bardziej się rozwija. Mam nadzieję, że
"Daisy" nie sprawi nam zawodu i z czasem "dogada" się z Miśką, ona potrzebuje
towarzyszki zabaw (Gaja nie specjalnie jak na młodą jeszcze kotkę potrafi
się bawić).
To byłoby na dziś wszystko co mogę powiedzieć. Staram się być dobrej
myśli.


mysle ze chyba bedzie dobrze, no w kazdym razie ja za to bardzo trzymam kciuki.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 18, 2009 12:49

cytat ze strony schroniska:

Zasady przyjmowania zwierząt do Schroniska

Ponieważ zachodzi podejrzenie, że do Łodzi trafiają zwierzęta z okolicznych gmin, Schronisko nie będzie przyjmowało zwierząt przywożonych przez osoby prywatne.

Będą podejmowane interwencje przez Schronisko w wypadku zgłaszania bezdomnych zwierząt, błąkających się po mieście. W przypadku błąkającego się zwierzęcia należy je zabezpieczyć (tak aby się nie przemieszczało) i zgłosić przypadek pracownikom Schroniska.

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Sob lip 18, 2009 15:21

Tutaj straszne biedactwo:
ObrazekObrazek

to biedactwo dzisiaj wygląda jeszcze gorzej, dostał kroplówkę, antybiotyk też chyba, ale jest strasznie chudy i ta dziura po oku:(.

Trafiły dziś 4 kociaki w fatalnym stanie, naprawdę chore, ogólnie schronisko pełne kotów, które ciężko funkcjonują w upale, jest między innymi nowa, cudowna kotka- mama o trikolorowym niezwykłym umaszczeniu, słodka buraska z okrągłym łepkiem. Jackie tak się dziś starała przypodobać ludziom, ale los uśmiechnął się do dwóch innych kotów dorosłych, przyjechali bardzo mili Państwo specjalnie po Aleksandra, oraz na sam koniec dom znalazła Grini ( nie ten umówiony, ale przesympatyczni ludzie). Poszedł jeszcze jeden kociaczek malutki.

Milly- masakra tzn, wciśnięta w największy zakamarek za drewnianą budką, nie chciałąm jej męczyć wyciąganiem.
Ostatnio edytowano Sob lip 18, 2009 15:27 przez magicmada, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob lip 18, 2009 15:22

Sis pisze:cytat ze strony schroniska:

Zasady przyjmowania zwierząt do Schroniska

Ponieważ zachodzi podejrzenie, że do Łodzi trafiają zwierzęta z okolicznych gmin, Schronisko nie będzie przyjmowało zwierząt przywożonych przez osoby prywatne.

Będą podejmowane interwencje przez Schronisko w wypadku zgłaszania bezdomnych zwierząt, błąkających się po mieście. W przypadku błąkającego się zwierzęcia należy je zabezpieczyć (tak aby się nie przemieszczało) i zgłosić przypadek pracownikom Schroniska.


Asiu ale to chyba nie chodzi o koty?
no bo jak można nie przyjmować
i jak by pracownik przyjeżdzał
do każdego zgłoszonego?
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 18, 2009 16:59

magicmada pisze:
Tutaj straszne biedactwo:
ObrazekObrazek

to biedactwo dzisiaj wygląda jeszcze gorzej, dostał kroplówkę, antybiotyk też chyba, ale jest strasznie chudy i ta dziura po oku:(.

Trafiły dziś 4 kociaki w fatalnym stanie, naprawdę chore, ogólnie schronisko pełne kotów, które ciężko funkcjonują w upale, jest między innymi nowa, cudowna kotka- mama o trikolorowym niezwykłym umaszczeniu, słodka buraska z okrągłym łepkiem. Jackie tak się dziś starała przypodobać ludziom, ale los uśmiechnął się do dwóch innych kotów dorosłych, przyjechali bardzo mili Państwo specjalnie po Aleksandra, oraz na sam koniec dom znalazła Grini ( nie ten umówiony, ale przesympatyczni ludzie). Poszedł jeszcze jeden kociaczek malutki.

Milly- masakra tzn, wciśnięta w największy zakamarek za drewnianą budką, nie chciałąm jej męczyć wyciąganiem.

Biedna jackie... i Biedna Millusia :(
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69227
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 18, 2009 17:23

dobrze, że Aleksander poszedł do domu
był bardzo władczy i inne koty się go bały
wszystkie ustawiał po kątach
ObrazekObrazekObrazek

a Magda to biedactwo ma usuniete już oczko?
Obrazek
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 18, 2009 22:41

Niestety kotek nie ma usuniętego oka. Zresztą nie wiem, czy się nadaje na zabieg.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie lip 19, 2009 8:49

Kotuś wygląda jakby nie miał gałki ocznej. Wg mnie tę dziurę powinno się zaszyć, nie będzie groźby infekcji, no i będzie to ładniej wyglądać. Tak jak u Maszki od Madziradek, taka zarośnięta futerkiem ranka wygląda zupełnie inaczej.
Przekochane małe słoneczko, bidniusie strasznie :cry:

Madziu, wymyśl mu jakieś imię.

Obrazek Obrazek Obrazek

Tu próbowałam uchwycić jakie to biedactwo jest chudziutkie, ale chyba niewiele widać

Obrazek

Obawiam się, że w przyszły weekend go już nie będzie, nie mam najmniejszch złudzeń, że da radę ... :(. Kociaki nie mają w schronisku szans, są za słabe, nie ma jak skutecznie izolować chorych od tych w miarę zdrowych, nie ma tu możliwości, żeby zapewnić im opiekę jak w domu.
Często trafiają tu już chore, jak ta czwórka wczoraj - obraz nędzy i rozpaczy :(. Nawet nie zamieszczam zdjęć.
Kiepskie żarcie, upał, warunki ... Ja w domu leczę moje tymczasy ponad trzy tygodnie i dopiero wychodzimy na prostą - a robię naprawdę wszystko co się da. Dobre leki, Zylexis, extra jedzonko, dokarmianie co chwila, podtykanie smacznych kąsków, zakraplanie chorych oczu kilka razy dziennie, oklepywanie małych chorych płucek, przemywanie, doglądanie ...
A tu :(. W takie gorące dni, kiedy kociarnia z przeszklonym dachem zamienia się w piekarnik one dosłownie umierają z upału. Małe płucka przegrywają walkę o łyk powietrza, nie mają siły pić, siły jeść ... zresztą to jedzenie, które dostają niespecjalnie służy dorosłym, a co dopiero takim dzieciakom.
Opłakiwałam wczoraj Lindę, siostrę mojego Kacperka - śliczną, wyjątkową koteczkę o mądrych oczach dorosłego kota. Gdy zabierałam Kacpra, trzymała się dobrze, wytrzymała miesiąc ... :(. Nie ma małego cudownego Filipka, miodowego buraska, nie ma czarnej Winni i Minni ...
I innych.
Itd, itp ...

Ludzie przywożą kocięta do schroniska i w super samopoczuciu wracają do domu - bo przecież nie uśpili, darowali życie, łaskawcy ... :evil:.
Chciałbym ich przykuć do tych klatek, żeby całymi dniami patrzyli jak te koty odchodzą, jak się męczą, jak słabną, jak nie mają już siły płakać, jak łapią ostatni oddech, jak przegrywają ...
Myślę o tych bezdusznych, bezmyślnych potworach z nienawiścią i wcale się tego nie wstydzę.

Jedyna nadzieja w tym, że ruszą się adopcje.
Wczoraj bardzo mnie ucieszyli adoptujący - to, że byli i to, że tacy sensowni. Dzisiaj w schronisku będzie Krzysiek, zobaczymy czy ktoś chętny na adopcję się pojawi.

Bardzo potrzebne jest lepsze jedzenie do szpitalika i dla maluchów, najlepiej mokre, ale suche też nie zawadzi. W ostatni tydzień lipca mam urlop, chciałabym podjechać ze trzy razy w tygodniu, tak co drugi dzień. Zawiozłabym jedzenie, pouaktualniała opisy, trochę nowych kotów jest. A ludzie, co widać m.in. po wczorajszym dniu czytają te opisy, przyjeżdżają po konkretnego kota.
Asiu Sis jak z naszymi zapasami Bozity, ile mamy, ile jeszcze można dokupić ? Jak wyglądamy finansowo ? Aktualizacja funduszu schroniskowego jest na 10 czerwca, nie wiem ile w takim razie jest pieniędzy.

Asiu i dziewczyny zamieszczające ogłoszenia, zdejmijcie Honey, nie ma jej już.
A miałam wczoraj dwa telefony o nią, niech to szlag trafi :cry:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 19, 2009 9:13

Aniu czy jest Harry?


a co z Honey sie stalo? :(

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lip 19, 2009 9:36

Etka pisze: Aniu czy jest Harry?


Jest w szpitaliku. Oczka załzawione, kicha.

Etka pisze:a co z Honey sie stalo? :(


Dwa tygodnie temu bardzo źle się czuła, wczoraj jej nie było, pewnie nie dała rady.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 19, 2009 9:44

a moze jednak poszla do domku? :(
biedne te koty, dobrze ze przyszlo ochlodzenie to troche odetchna.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lip 19, 2009 10:25

Honey nie było już w zeszłym tygodniu
może naprawdę poszła do domu
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: banka, Google [Bot], Sillka, Silverblue i 163 gości