Bardzo dziękuję za zainteresowanie i pomoc. Dzięki plakatom kotka po dwóch tygodniach wróciła do domu przyniesiona przez panią z pobliskiego sklepu.

Pozdrawiam serdecznie
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Witam Pani Jowito
Obiecałam, że napiszę co dzieje się z (Daisy) Gają. Ładnie reaguje na
swoje nowe imię. Niestety zaakceptowała tylko mnie. Mogę ją głaskać,
brać na ręce, wychodzi ze swojej kryjówki kiedy się zbliżam. Do innych
osób przychodzi kiedy mają coś dobrego do jedzenia, jednak nie pozwala się
pogłaskać parska i drapie. Stosunki z Miłą lekko się poprawiły. Zdarza
się już dość często, że przejdą obok siebie i Gaja nie zareaguje
agresją. W tym momencie można by powiedzieć, że Miła częściej "parska" na
Gaję (pewnie ze strachu, że znowu zostanie pogoniona). Nie chętnie wraca
też do "domu". Zauważyłam jednak, że od wczoraj idzie podjadać z miski
którą Gaja ma postawioną przy swoim drapaku (zajęła go na wyłączność).
Wygląda na to, że jednak czuje się pewniej. My jednak przez całą dobę
czuwamy i nie zostawiamy je same. Zaprosiliśmy do nas psychologa od zwierząt.
Pani weterynarz udzieliła nam kilku rad. Po obserwacji ich zachowania
powiedziała, że rokują duże szanse na dopasowanie się. Też mamy taką
nadzieję, dla tego nie odwieźliśmy Gai do schroniska. Dobrze, że akurat są
wakacje i możemy czasowo praca nad naszymi kotkami, bo znaleźliśmy na
podwórku małą może 10 tygodniową kotkę. Chowała się w silnikach samochodów,
baliśmy się, że może kiedyś nie uda jej się uciec i.... Tym sposobem
trafiła do nas. Jest przezabawna, ale bardzo absorbująca. Już prawie się
oswoiła. Jest oddzielona od starszych kotek, ale czują swój zapach i widzą
się czasami. Malutka najchętniej biegłaby za nimi, one są
zdezorientowane. Gaja bardzo ostrożnie porusza się w jej obecności i wygląda jakby się
jej bała, Miła reaguje ciekawością, ale prycha. Tak też jak Pani widzi
nasza przygoda z kotami coraz bardziej się rozwija. Mam nadzieję, że
"Daisy" nie sprawi nam zawodu i z czasem "dogada" się z Miśką, ona potrzebuje
towarzyszki zabaw (Gaja nie specjalnie jak na młodą jeszcze kotkę potrafi
się bawić).
To byłoby na dziś wszystko co mogę powiedzieć. Staram się być dobrej
myśli.
Sis pisze:cytat ze strony schroniska:
Zasady przyjmowania zwierząt do Schroniska
Ponieważ zachodzi podejrzenie, że do Łodzi trafiają zwierzęta z okolicznych gmin, Schronisko nie będzie przyjmowało zwierząt przywożonych przez osoby prywatne.
Będą podejmowane interwencje przez Schronisko w wypadku zgłaszania bezdomnych zwierząt, błąkających się po mieście. W przypadku błąkającego się zwierzęcia należy je zabezpieczyć (tak aby się nie przemieszczało) i zgłosić przypadek pracownikom Schroniska.
magicmada pisze:
to biedactwo dzisiaj wygląda jeszcze gorzej, dostał kroplówkę, antybiotyk też chyba, ale jest strasznie chudy i ta dziura po oku:(.
Trafiły dziś 4 kociaki w fatalnym stanie, naprawdę chore, ogólnie schronisko pełne kotów, które ciężko funkcjonują w upale, jest między innymi nowa, cudowna kotka- mama o trikolorowym niezwykłym umaszczeniu, słodka buraska z okrągłym łepkiem. Jackie tak się dziś starała przypodobać ludziom, ale los uśmiechnął się do dwóch innych kotów dorosłych, przyjechali bardzo mili Państwo specjalnie po Aleksandra, oraz na sam koniec dom znalazła Grini ( nie ten umówiony, ale przesympatyczni ludzie). Poszedł jeszcze jeden kociaczek malutki.
Milly- masakra tzn, wciśnięta w największy zakamarek za drewnianą budką, nie chciałąm jej męczyć wyciąganiem.
Etka pisze: Aniu czy jest Harry?
Etka pisze:a co z Honey sie stalo?![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: banka, Google [Bot], Sillka, Silverblue i 163 gości