Kot, który wszędzie, o każdej porze i z każdym czuł się świetnie.
Kochał wszystko i wszystkich. Jest pod tym względem wyjątkowy

Ma ślicznego białego miśkowatego kolegę, którego opuścił przyjaciel.
Gdy go zawiozłam do nowych opiekunek, to przez jakiś kwadrans zwiedzał mieszkanie,
po czym położył się na ramionach jednej z pań,
rzucił mi uspokajające spojrzenie,
zwinął w kłębek
i poszedł spać.
Pozostało mi opuścić miłe towarzystwo.
Po kilku dniach odebrałam wiadomość, że oba kocurki śpią wtulone w siebie na fotelu.
Pełna harmonia






