Byłyśmy dzisiaj z Gunią i z Haliną w Orzechowcach pogadać z kierownikiem na temat kociarni.
Trzeba przyznać, że zmiany robią wrażenia, i to kolosalne... Rozstawiono drugą "szeregówke" boksów dla psów, panowie właśnie na wyrównanym terenie rozstawiają trzecią, większość bud, dzięki wysiłkom wspaniałych wolontariuszy i hojności sponsorów wymieniono na nowe- piękne, wygodne, ocieplane. Wprawdzie jeszcze nie we wszystkich boksach wymieniono ogrodzenie, ale za to wymieniono bramki na "otwieralne" i widać, ze są otwierane kilka razy dziennie: czyściutko, świeża woda, nie słychać przerażajacego wycia głodnych zwierząt. Psy wprawdzie poszczekują, ale tak, żeby zwrócić na siebie uwagę i zwabić człowieka... Dziś akurat uwijali się Albiemu, Halcia, Szpilka i Żaba (ten Żaba

)
Projekt w zasadzie już powstał, budowa ma ruszyć niebawem, jak tylko ekipa upora się ze składaniem nowych boksów dla psów. Rozpadający się baraczek zostanie rozebrany, a na jego miejsce będzie niewielki budyneczek z pustaków, 25 m2, bo tylko tyle można wystawić bez zezwolenia na budowę, 2 pokoiki z oddzielnymi wejściami z korytarzyka-śluzy, łączącego nową kociarnie z budynkiem głównym, wyłożone płytkami ceramicznymi i, jeśli starczy kasy, ocieplone styropianem i jakąś płytą. Pan... chyba Zbyszek, majster od tych wszystkich prac budowlanych, bardzo fajny, rzeczowy, rzetelny pracowity i zwierzolubny człowiek, ma zrobić kosztorys. Wstępnie oszacował taki budyneczek na ok 20 tys. zł. i na tyle by nam starczyło, ale... marzy się nam jeszcze centralne ogrzewanie

I tak trzeba te pokoiki jakoś ogrzać, a jak już robić, to porządnie, zwierzaki, szczególnie te chore, małe, po sterylkach... bardzo potrzebują ciepła. Takie ogrzewanie, dla całego budynku, kosztowałoby ok 8 tys. Część tej kwoty jeszcze spróbujemy wysupłać ze skarbonki naszego Stowarzyszenia, ale teraz bardzo przydałaby się pomoc Przyjaciół Orzeszków, tym bardziej, że w schronisku bardzo brakuje zamrażarki. Jak na ironię, bo przybyło zapasów, których niie ma gdzie przechowywać...