Bardzo mnie cieszą dobre wieści o starych przyjaciołach;) Pisiokotku, jesli państwo od Miziaka i Minnie rozważyłoby zwariowana przyjaciółke, pomyśl o mojej Billy, też jest ze schroniska, nie ma domu , nikt sie o nią nie pyta a to fantastyczny szałaput.
Co do fipa, znam jedno miejsce, skądo sporo kotów odeszło an FIP-a , wbrew logice i statystyce, zaprzyjaźniony weterynarz stwierdził, że to ewenement, natomiast nie jest tym miejscem łódzkie schronisko.
Nalezy podkreślić, że wyciagniete koty z Łodzi były starsze, schorowane, wycieńczone, natomiast fip podobno rzadziej wystepuje ukotów w takim wieku. Gdyby mozna było przewidzieć zachorowanie i mutację byłybysmy już dawno milionerkami, gdybysmy miały taka moc.