Po wizycie Malinia ma znowu zmienione leczenie, bo leki w tabletkach spowodowały problemy ze strony jelitek
Szukają Ci nasi weci najlepszego sposobu, żeby doprowadzić panienkę do dobrego stanu.
Apetyt troszkę się popsuł, ale za to mała więcej chodzi po mieszkaniu i jest bardziej zainteresowana wszystkim co się dzieje.
Nigdy nie była grubaskiem, ale teraz to taka ruda chudzinka.
Nikifor wczoraj przez większość dnia urządził strajk głodowy i dopiero wieczorem trochę zjadł, rano na szczęście też, bo już coraz większy supeł mi się w środku robił ze stresu.
Bardzo go obserwuję i wydaje mi się, że jest też niestety trochę bardziej wyciszony, ale może to tylko moja wyobraźnia.
Wieczorem Hoja stwierdziła, że ma dosyć separacji i w trakcie sprzątania wyskoczyła sobie po prostu na zewnątrz.
Jest znacznie lepiej niż tydzień temu, chodzi i zwiedza całe mieszkanie, a nawet zbliża się do mnie (bez przesady oczywiście).
Je tylko na razie kiepsko, bo w klatce dostawała mokre na obłaskawienie i poprawę nastroju, a tu tylko suche.
Maleńtaski wciaż jedzą i szaleją.
Kostek i Kruchcia wczoraj też mieli jakiś gorszy dzień, też kiepsko było z apetytem, ale od nocy jest na razie ok.
Też się im przyglądam.
Dzisiaj do innego DT przenosi się Szelka.
Będzie tam miała małego kociego kolegę i Dużą, która poświęci kocie znacznie więcej czasu niż ja.
Na pewno będzie tam jej lepiej.
Do uatrakcyjnienia życia włączył się ostatnio aktywnie jednooki Torguś.
Mam wreszcie w domu kociego sikuna (do tej pory nikomu to do głowy nie wpadło)
Była już plama na ekranie tv, na monitorze, a o ścianach nawet nie mówię i to o ścianach nad wiszącą półką np
Muszę kolegę przebadać, ale stawiam jednak na stres.
Po niedzieli spróbujemy ubrać kotka w uspokajającą obróżkę, bo uspokajacz w kontakcie funkcjonuje już od kilku dni.
No i od wczoraj inhaluję Mobilka tym Aerokatem.
To faktycznie zupełnie inna jakość podawania leku, widać jak i czy kot wdycha aerozol, a maseczka jest idealnie dopasowana.
Fakt, że Mobiś na te zabiegi pozwala, choć ich nie kocha.