Część XI Kocia Przystań Sosnowiec.

Axa76 pisze:
no wiec po szczegoly nie zapraszam,bo wydarzenie jak i wszystkie zamieszanie w to profile zostaly dzis usuniete

jak na razie wiemy,ze jakis intrygant probuje przypisac autorce wydarzenia wizerunek pani Julity S. - czekamy na wyjasnienia

Ja prawdę mówiąc nie rozumiem tej wypowiedzi nic a nic. Chociaż samo wydarzenie mnie zmroziło, jak się okazuje niepotrzebnie...

Axa, napisałam tego posta zbierając do kupy info w wydarzeniu i posty tych co biorą udział. To co przytoczyłaś, zostało dopisane chyba po moim zlinkowaniu strony. Wina niejakiej Julity jest nie do udowodnienia. Tak czy owak fakt kradzieży zdjęć (bez względu na to czy ona czy ktoś inny) i żerowaniu na nieszczęściu dla własnych korzyści to chamówa po całej linii

Rozleniwiony Bercik pozdrawia ............... :wink:

Berciku kocham Twój noseczek! :1luvu:

Wklejam kilka zdjęć zrobionych wczoraj na kociarni przez Brunhildę (mam nadzieję, że mnie nie posądzi o naruszenie praw autorskich

)

Na początek dziczki, które już nie są dziczkami

Zrobiły się strasznie przytulaśne, a co najważniejsze zdrowieją

Shira

Diesel

Diuna najwidoczniej spała, bo nie ma zdjęcia

Ten starszy pan to Mikołaj.

Oto Mati- jest jeszcze trochę smutna, ale wystawia brzuszek do głaskania

Trafiła do KP po śmierci pana który ją dokarmiał.

A to jest Feluś, około półroczny kocurek.

Rudi nabiera ciałka

Dla porównania zdjęcie Rudiego, kiedy trafił do KP ze schroniska z poważnym zapaleniem płuc.

Franczeska (wczoraj miała sterylkę, stąd wenflon na łapie)

A tu Edytka pogrążona we śnie

Fajne zdjęcia :ok:

Małe zmiany medyczne.Mati zostawiamy w spokoju Baśka podaje leki,Mikołaj ma dietę nerkową (musimy zakupić karmę) w uszach nic nie ma ,za to zęby koszmarne do usunięcia podczas kastracji,Rudiemu 1x dziennie do kazdego ucha wpuszczamy po 1 kropelce oridermylu -ale nie czyscimy!!!
Ja w czwartek po nowym roku jadę z nim do kontroli.

Francy trzeba wyciągnąć wenflon !Czy ktos to dziś zrobił?Ja jutro bede rano na kociarni mogę jej wyciągnąć wenflon .Proszę o info

Poranne zabawy

Dori i Tita:

ulubiona zabawka od cioci wiiwii :1luvu:

Dori

Tita

Dori - KRÓLOWA Bzyla
Obrazek

Po rodzinnym dyżurze porannym..
Dzisiaj moje dzieci zawzięły się,że pójdą ze mną. Wobec tego miałam pomocników: córka dawała mokre z immunodolem, syn suche +bawił się z kotami i się obrażał, ze ma za mało roboty

Kociaste mają się dobrze. Mikołaj robi straszny syf w boksie. Dałam mu 2 pojemniki z wodą, bo jeden od razu wypija. Nie wiem, czy nerkowce mają dużo pić, ale on ma b. duże pragnienie. Jak mu dałam wody, to przestał przeraźliwie miauczeć. Leki podane, niestety nie wypędzlowałam języka Mati, wiem, że to głupie, ale ja się jej trochę boję. Małym kotom mogę dawać leki i wykonywać wszelkie zabiegi, ale przy niektórych dorosłych mam obawy. Pisałyście już, że Mati jest bezproblemowa, ale cóż tak mam i już.
Felek jest za wolierą, gdzie od razu zaczął szaleństwa z Vicki. Obserwujcie ich, bo momentami miałam wrażenie, że Vicki trochę przegina i go za bardzo ściga. W boksie 5 mamy nową kotkę - moje dzieci nazwały ją Milusia (Mila). Jest śliczna i milutka, tylko na razie przestraszona.
Dzisiaj kupię papier, ręczniki papierowe, płatki kosmetyczne i podrzucę na kociarnię. To będzie zamiast styczniowej składki.
Nasze "dziczki" są cudowne, a najbardziej Diesel - to prawdziwy pieszczoch. Shira i Diunka już trochę mniej, ale są wesołe i ruchliwe. Cieszę się, że są już zdrowsze.

Kita, aż dziw że ta Buka jeszcze żyje

Zabawki Szoszi giną po paru dniach - góra tygodniu! Parę dni temu Szo dostała myszkę robioną na szydełku - już skubana rozpruła ogon :mrgreen:

A Flika zlewa moje zabawki, bo najlepsze są piłeczki pingpongowe i szeleszczące papierki.

Edit: właśnie doczytałam Twojego posta Evik. Milusia już była, taka mała koteczka od Dagmary.

haha słodki widok w niedzielny ranek kita :1luvu:

A ja dziś dodałam kilka pozycji do bazarku książkowo/płytowego, jeśli ktoś by reflektował jeszcze

viewtopic.php?f=20&t=149278

Glutek też dużo pił, tak jak Mikołaj... w sumie też robił bałagan w boksie, może mają to do siebie staruszki z nerkami.
Mila być może, bo Milusia faktycznie już była