No niestety, za późno

- dziś, zgodnie z umową zabierałam na TDT małą, dymną kicię. Mała wymaga leczenia i to trochę potrwa.
Przy okazji zostaliśmy poproszeni o zrobieniu kilku zdjęć kotkowi w piwnicy, który przeczekuje tam mrozy, "bo tak płakał na dworze". Kotek okazała się kotką, mruczącą na widok ludzi, do brania na ręce i łudząco podobną do Gołąbki [*] - z tego okresu, kiedy była w dobrej formie, tłuściutka, skora do zabawy i z ładnym, szaro-szylkretowym futerkiem ... kicia czeka na sterylkę w lecznicy, w środę biorę ją na DT. Chcę zmniejszyć sobie ilość kotów w domu ale nie umiałam jej tam zostawić
Natomiast nie wezmę już kolejnych, tym bardziej zapewne do leczenia

.