Tymczasy u horacy7. POTRZEBNY DAWCA !! Olsztyn/Szczytno

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 14, 2012 6:35 Re: Tymczasy u horacy7. Trwamy nadal.

Oby już wszystko było na dobrej drodze.
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Pon maja 14, 2012 7:24 Re: Tymczasy u horacy7. Trwamy nadal.

Spokojnego całego tygodnia :ok: :P
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Pon maja 14, 2012 7:29 Re: Tymczasy u horacy7. Trwamy nadal.

Dzisiaj dzieciaki pierwszy raz musiały zostać w domu bo w pracy kontrola,mam nadzieję ,że dadzą radę.Trójka je samodzielnie to dzieci włożą i saszetkę ,Dropsikowi trzeba dać mleczko butelką ,nie może załapać jedzenia samodzielnie w ogóle ,może przez ten katar nie czuje zapachu.Przyjechałam samochodem by jak najwcześniej do nich dotrzeć.Kurcze tak liczyłam ,że Lord pójdzie do fajnego domu do Olsztyna ale chyba jednak się państwo nie mogą pogodzić ze stratą swojego kota,wszystko zbyt długo trwa.Lord teraz bardzo chciałby wychodzić na podwórko leży przy drzwiach i czeka przy tym jest bardziej agresywny w stosunku do kotów.Jednak to typowy jedynak. :roll: w tygodniu musimy pojechać na kontrol lecz jeszcze nie wiem kiedy pojedziemy.Teraz chorują szczenięta w schronisku,porażka.Dzisiaj o 6 była koleżanka z malutka sunia u mnie bo chciała bym podłaczyła małej kroplówkę ,pojechała jednak na dyżur do Olsztyna bo według mnie kroplówka to za mało by mała przeżyła.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pon maja 14, 2012 8:39 Re: Tymczasy u horacy7. Trwamy nadal.

za chłopaków :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Pon maja 14, 2012 10:20 Re: Tymczasy u horacy7. Trwamy nadal.

ewexoxo pisze:za chłopaków :ok: :ok:

:ok:

lidka02

 
Posty: 15914
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pon maja 14, 2012 11:51 Re: Tymczasy u horacy7. Trwamy nadal.

Telefonowała znajoma ,że jej koleżanka z pracy chce kota dla 5 letniego syna.Malucha nie by dziwecko nie zrobiło krzywdy,Lord odpada ,białaski też bo dwupak myślę o jakiejs kotce ze schroniska lecz to dopiero po rozmowie osobistej z tą panią bo tak naprawdę nie wiem co dom ma do zaoferowania i czy ew. koeczka ze schronu po wstępnym przeglądzie zrobionym w Olsztynie przeze mnie może być ,czy póxniej wysterylizuje czy będę musiała ja to załatwić.Zobaczymy co to za kobietka jeżeli zadzwoni,bo pani z Jedwabna już się ze mną umówiła na oglądanie maluchów i nie dojechała.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pon maja 14, 2012 14:51 Re: Tymczasy u horacy7. Trwamy nadal.

Może mój hultaj Niki z szytym dziąsłem? Ośmiomiesięczny, biały w szare łatki. Uwielbia się bawić, biegać, turlać, jak się przytuli, to pięknie mruczy? Jest kuwetkowy, zdrowy, kastrowany, czeka go tylko drugie szczepienie.
Niestety czasem, jak chcę go zamknąć na noc, próbuje się wyrywać i oddać pazurkiem, niby nic poważnego, ale nie wiem, czy pięcioletnie dziecko się nie przestraszy. Tak w ogóle to można go brać na ręce, pazurków próbuje użyć tylko jak mocno się nie zgadza
No i nie ma ani odrobiny instynktu samozachowawczego, więc powinien byc w domu niewychodzącym, albo wychodzącym z dużym ogrodem przy domku jednorodzinnym w bardzo spokojnej okolicy

wat

 
Posty: 473
Od: Śro lut 23, 2011 10:28

Post » Pon maja 14, 2012 15:56 Re: Tymczasy u horacy7. Trwamy nadal.

wat pisze:Może mój hultaj Niki z szytym dziąsłem? Ośmiomiesięczny, biały w szare łatki. Uwielbia się bawić, biegać, turlać, jak się przytuli, to pięknie mruczy? Jest kuwetkowy, zdrowy, kastrowany, czeka go tylko drugie szczepienie.
Niestety czasem, jak chcę go zamknąć na noc, próbuje się wyrywać i oddać pazurkiem, niby nic poważnego, ale nie wiem, czy pięcioletnie dziecko się nie przestraszy. Tak w ogóle to można go brać na ręce, pazurków próbuje użyć tylko jak mocno się nie zgadza
No i nie ma ani odrobiny instynktu samozachowawczego, więc powinien byc w domu niewychodzącym, albo wychodzącym z dużym ogrodem przy domku jednorodzinnym w bardzo spokojnej okolicy

To jest jakieś wyjście Wat ,zobaczymy czy pani zadzwoni i dowiem się co to za osoba ,mieszkanie jest w bloku.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pon maja 14, 2012 18:37 Re: Tymczasy u horacy7. Trwamy nadal.

Dzieciaki dzień przeżyły zostając w domu,syn dawał jeść swojej ulubienicy Nutce to i reszta dostała. :wink: Następna panna będzie podobno nazwana Minutką.Czyli dzieci pogodziły się ,że będą następne. :lol: :lol: :lol: Najedzone,wyspane teraz znów psocą.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pon maja 14, 2012 18:40 Re: Tymczasy u horacy7. Trwamy nadal.

Basiu, dlaczego tak daleko mieszkasz :cry:
potrzebuję robić Fasolce zastrzyki, nie umiem. Nie wiem, jak to będzie.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon maja 14, 2012 18:50 Re: Tymczasy u horacy7. Trwamy nadal.

MalgWroclaw pisze:Basiu, dlaczego tak daleko mieszkasz :cry:
potrzebuję robić Fasolce zastrzyki, nie umiem. Nie wiem, jak to będzie.

Małgosiu a jakie zastrzyki macie podskórne ?To generalnie nie jest trudne .Szkoda ,że jestem daleko bo nie byłoby problemu. 8O
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pon maja 14, 2012 18:52 Re: Tymczasy u horacy7. Trwamy nadal.

Podskórne, jeszcze nie mam, jutro mam mieć. Antybiotyk. Moja koleżanka, która kiedyś studiowała weterynarię, ale przestała, odmówiła :(
a ja nie umiem. Nie mogę codziennie jeździć tak daleko, zwyczajnie nie dam rady, na przykład jutro pracuję od rana do późna, więc tylko wpadnę tam po leki (w przerwie). A w niedzielę i tak mają nieczynne. Nie mam pomysłu.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon maja 14, 2012 19:11 Re: Tymczasy u horacy7. Trwamy nadal.

MalgWroclaw pisze:Podskórne, jeszcze nie mam, jutro mam mieć. Antybiotyk. Moja koleżanka, która kiedyś studiowała weterynarię, ale przestała, odmówiła :(
a ja nie umiem. Nie mogę codziennie jeździć tak daleko, zwyczajnie nie dam rady, na przykład jutro pracuję od rana do późna, więc tylko wpadnę tam po leki (w przerwie). A w niedzielę i tak mają nieczynne. Nie mam pomysłu.

Kucze nie powiem nic na temat koleżanki lecz bywa.Małgosiu niech Ci wetka pokaże w które miejsca podawać i spróbuj sama bardzo Ci to ułatwi leczenie.Nie jest to trudne jak pod skór to podasz.Dlatego tylko ,że jestem w stanie robić zastrzyki ,kroplówki jestem w stanie brać te chore koty inaczej nie dałabym rady ,nie byłoby możliwości dwa razy dziennie robić kroplówek i zastrzyków.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pon maja 14, 2012 22:04 Re: Tymczasy u horacy7. Trwamy nadal.

MałgWrocław :ok:
To nie jest takie trudne - tu masz video: http://www.ehow.com/video_4945234_give- ... ions.html; albo: http://www.youtube.com/watch?v=JrC7VHd-uro
Też się potwornie bałam, a okazało się to nie takie trudne - złapać skórę na karku lub na boku (na karku wygodniej mam wrażenie) aż powstanie "namiocik" ze skóry. Wbijamy strzykawkę - opór, gdy przebijamy się przez skórę, potem nagle wchodzi łatwo - to znaczy że jesteś w środku. I w ten namiocik delikatnie wpuszczasz lekarstwo, wyciągasz igłę i rozmasowujesz delikatnie. Zaczynałam na kocie, który był oazą spokoju (i nie miałam wyjścia a wiem jak "sprawy nerkowe" bolą) i dał sobie spokojnie zrobić. Potem było różnie (Frania to przykład kota "żywcem nas nie wezmą"), ale poszło jakoś. Najtrudniejszy jest ten pierwszy raz - dlatego dobrze zrobić go pod okiem kogoś doświadczonego, żeby się mniej stresować.
Będzie dobrze :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto maja 15, 2012 7:39 Re: Tymczasy u horacy7. Trwamy nadal.

Małgosiu odważ się to proste i wtedy będzie z górki. :ok: :ok:
Ja mam znów problem z Dropsem oko zdecydowanie gorsze od wczoraj i mniej je,jakiś smutny tylko podsypia.Do tego Atomek oko nadal brzydkie mimo tony antybiotyków i do tego coś zaczęło sie dziać z uchem, krew w uchu,bolesne warczy przy dotyku.Chyba znów czeka nas wet ,nie mam już siły a schronisko chce przyjmować kocięta od ludzi bo sa chętni na kocięta.Wszystko mi już opadło, wniosek z tego ,że te koty chorują chyba przeze mniei tylko u mnie a w schronisku mają luksus.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google Adsense [Bot] i 683 gości