dzwoniłam do pani u której jest kicia, ona miała małe, sutki stan zapalny, kilka dni nie karmiła małych, nie wiemy co się z nimi stało, niestety, czy ktoś je skrzywdził, fakt, że kotka znalazła się tam niespodziewanie i jest chora, bardzo zarobaczona, bardzo to smutne wszystko jest...
a tu jeszcze wieści od dziadkowych:

idąc nakarmić psa Profesora i koty przy śmietniku spotkałam znów jednego z dwóch stałych bywalców

tu Złotooki się czai i jego siostra, jej nie widać,bo to dzikuska, pies zjadł puszkę na raz, i nie uchwyciłam go aparatem, babcia mówiła, że widziała dwa nowe koty koło śmietnika, w każdym razie daję dziennie teraz 3 puszki i chrupki i wszystko znika, oprócz tego resztki mięsnych potraw po moich rodzicach, bo ja nie jadam mięsiwa..
a tu fotostory u dziadków:
Senior

szyja wygojona, odpchlony i szczęśliwy jak widać bo najedzony
Grubcio, guza nie ma, to jednak było po zastrzyku hurrraa..

Iskierka

Misia wyleczona, dziąsełka ładne z pyszczka nie śmierdzi

Zuzia, którą pewna pani wet z naszego osiedla radziła babci uśpić, bo... zęby i ogólnie chora i stara, a jednak usunęła zęby a kotka jak nie ta,,,

znów Grubcio, reszta pochowana za zasłonami na oknach

a tu matka kocia czyli Seniorka całej krasie, pewnie ona jest matką większości dziadkowych kotów
