Dzisiaj Wódz znowu pokazał, że jest Wodzem 

 Rano Misio dostawał histerii (o mało co się ze mną nie wykąpał, ewakuował się jak odkręciłem wodę), że tak bardzo chce jeść, już teraz, natychmiast, bo on musi, bo jest biedny i słaby, bo będzie koniec świata. Przyłączała się Hrupka, ale grzecznie, kręciła się po kuchni patrząc jak przygotowuję leki (próbowała wyżebrać mleko). A Bruc zachował kamienny spokój i nawet się nie pofatygował z łóżka. Nie był głodny, spał sobie na nogach Anji. W końcu wszystkie leki były przygotowane, a Wodza wciąż nie widać. Musiałem pójść po niego i przynieść zaspanego do kuchni. Oj, nie był zadowolony. Po podaniu uciekł do dużego pokoju i tam musiałem go dopaść z witaminą D. Został na koniec Luminal, ale czekałem z nim dłużej, żeby wieczorem mieć możliwość podania go jeszcze później. W końcu i to mu podałem, znowu nie bez walki. Nie wiem jak Brucek potrafił wypluć tabletkę, którą prawie już połknął. Nie poddawałem się i wreszcie udało się podać. Wódz poszedł pospacerować po pokojach, przy okazji napił się wody, ale do kuchni nie poszedł. W ogóle nie był zainteresowany jedzeniem. Trochę mnie to podłamało i zacząłem chodzić za nim z jego miską z chrupkami. Nic z tego. Poszedłem po konserwę. Na szczęście podsunąłem mu ją bez odgrzewania, bo też gorliwie próbował ją zakopać. Oszczędziłem sobie roboty. Dałem mu trochę pasty odkłaczającej, nawet zjadł. Tylko co to za posiłek... Zacząłem dalej zbierać się do pracy, ale nie zamykałem kuchni, ku uciesze Miśka i Hruptaka 

 Byłem już gotowy do wyjścia i zastanawiałem się nad napisaniem w tym wątku o jedzeniowej niechęci Brucka. Tymczasem Wódz łaskawie poszedł do kuchni 

 Ale nie do swojej miski, tylko Misia 

 W porę zauważyłem. Po moim odezwaniu się "Co robisz? Brucek?" Wódz nagle zawrócił i poszedł do swojego jedzenia. Uff - zjadł trochę i poszedł do pokoju.
W ogóle przez cały poranek był w dobrym humorze, ale chyba mocno zaspany, bo nieraz się przeciągał przy różnych okazjach. Pobawiłem się z nim na próbę i bardzo chętnie polował na sznurek.
Od wczoraj nie widziałem żeby się wygryzał. Może rzeczywiście to była reakcja alergiczna? Ma teraz nową karmę i właśnie go na nią przestawiamy. Będziemy się przyglądać.
Inna obserwacja. Wczoraj zauważyłem (Anja może wcześniej), że Bruckowi drży ogonek gdy się cały pręży. Ciekawe czemu.