EwKo pisze:Myszka, poddaję się temu cyrkowi (z awansem znaczy) tylko ze względu na ewentualną większą kasę (czytaj: na zakup żarcia, żwiru i zapasu myszy, które wiecznie gdzieś giną). Generalnie szlag mnie trafia, że muszę udowadniać, ze nie jestem wielbłądem. Sprowadza się to do tego, że jeśli czegoś nie ma na papierze, to to nie istnieje
![]()
a nie wiedzialas o tym?

a na powaznie - wspolczuje.
W mieszkaniu unosi się smród siarki (niby że piekło, aż tak mieszkania nie zapuściłam), latają różne słowa - z tych dźwięcznych
i wszędzie jest pełno papieru
to prawie jak u mnie

No, u mnie jeszcze czasem lata Mamut.
Czemu mam dwa dni więcej?
30 jest we wtorek, a mowilas o nacisku na czwartek - to 2 dni pozniej?
tak, wiem, wredna jestem
