witam wreszcie
jestem od wczoraj ale prawie 2 dni zajęło mi czytanie zaległości na naszych głównych wątkach i to kosztem roboty

w sumie jakieś 60 stron ale bardzo ciekawa powieść, samo życie radości i smutki
można powiedzieć że jestem już 'na bieżąco'
- bardzo przykro mi z powodu wszystkich kotków które odeszły
jak pomyślę, że ludzie którzy się ich pozbyli być może w tym czasie wylegiwali się gdzieś na plaży
Skotuniona, Mukieter, Mimi z pięknym ryjkiem i Maluszki i Boenkowa Nosia
i moja Królewienka taka chora, walczy dzielnie
koniecznie muszę przyjechać do schroniska, tylko jeszcze nie wiem czy sob czy nd
no i zobaczyć tą piękną tablicę i świeże ulotki z poradami
- cieszę się z super domków Klakiera, Lufki i Kleszczyka (nie dziwie się, że ktoś się w nim zakochał

) i niedługo Bożenki
bardzo dobrze, że Zuzia opuściła schron ale mam mieszane odczucia. Żal mi jej, poczuje się bezpieczna i szczęśliwa że wróciła na dobre, a w grudniu znów poniewierka
- fotki Balbinki na 86str. są śliczne

widać, że kochana żyje sobie szczęśliwie i bezstresowo
- Mika, my siatki na balkon zamawiałyśmy zaraz koło mojego bloku w sklepie z żaluzjami, za 2 sztuki węższą i szerszą płaciłam w sumie około 190 zł
jestem nawet zadowolona, trochę mają luzy ale to dlatego że niedokładnie wymierzyłam okna, ale jak miałam pomierzyć dokładnie stojąc na taborecie z metrem krawieckim i moją Markizą pod pachą dwoma łapkami już na parapecie za oknem
- a co jest Zezikowi temu co znalazł dom podczas dnia otwartego, bo coś pisałyście że choruje?
- w niedziele w parku będę mogła zostać do 17 tylko niestety
myślę, że rzeczywiście trzeba by pogadać o tym festynie wrześniowym jeżeli jest aktualny jeszcze, bo czasu już mało
i na puszki Felixa też byłabym chętna, dla moich i schroniskowych