Devony, devony - duuuuzo devonkow :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 11, 2006 11:08

Nie chcę, ale będę :roll:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30641
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon gru 11, 2006 11:16

... i tak trzymać :D


...Hestię na rekach hahahahaha , a my za Was kciuki :wink:
Hodowla Kotów Rasy Devon Rex
Obrazek

ostoja

 
Posty: 1485
Od: Pt lis 12, 2004 18:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 11, 2006 12:03

racja, to moja pierwsza bezstresowa wystawa, ale będe wam kibicować i jak trzeba to się towarzysko postresuję :D
Obrazek

reni164

 
Posty: 277
Od: Pt gru 16, 2005 16:12
Lokalizacja: Rejowiec woj. lubelskie

Post » Pon gru 11, 2006 12:08

reni164 pisze:racja, to moja pierwsza bezstresowa wystawa, ale będe wam kibicować i jak trzeba to się towarzysko postresuję :D
Trzymam za słowo :D
To Hestii pierwsza wystawa :strach:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30641
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt gru 15, 2006 20:51

Super, że tyle znajomych w Warszawie będzie :D No bo jak miałoby nie być - Ktoś w końcu te 22 devony musi mieć :D (a może już więcej, bo liczba kotów jeszcze wzrosła). Przyznam, że nawet jakbyśmy nie jechali z kotami, to pojechalibyśmy bez - nie wytrzymałabym, żeby tyle devonków na raz nie obejrzeć :D Bardzo sie cieszę ze spotkań :D

Imi

 
Posty: 91
Od: Sob mar 19, 2005 0:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 15, 2006 22:24

......do jutra zatem :D
Hodowla Kotów Rasy Devon Rex
Obrazek

ostoja

 
Posty: 1485
Od: Pt lis 12, 2004 18:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 18, 2006 10:22

No i byłam i z wieloma osobami się spotkałam, ale Hestię samą w klatce widziałam, bo pańcia gdzieś na ploty się wybrała :twisted:
Jestem pod ogromnym wrażeniem Iwetty z Maragatty i jej towarzysza, nie wiedziałam, że niektóre devony na wystawie moga być tak bezstresowe :D , Hestii i jej niesamowitego futra 8O i oczywiście Peresa, który skończył EC choć Magda się nic nie chwali, małego białego kocurka Tumasi (poprostu miód) niesamowitych oczu Mogensa z Poznania.
Generalnie mogę jedynie stwierdzić, że jak człowiek jest bez kotów jako widz, to dopiero może przyjrzeć się wszystkim kociastym dokładnie.
Gratuluję wszystkim i do zobaczenia na następnej wystawie :D
Obrazek

reni164

 
Posty: 277
Od: Pt gru 16, 2005 16:12
Lokalizacja: Rejowiec woj. lubelskie

Post » Pon gru 18, 2006 11:26

reni, a ja cię nie widziałam! :placz:
O której byłaś?
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30641
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon gru 18, 2006 15:24

juz pod koniec wystawy :oops: po zaliczeniu Ikei dotarłam na 15 do hali i twoją Hestie pokazywała mi koleżanka stewardka i wierz mi że było co oglądać, tylko jej jakąś budkę do klatki wstaw, bo siedziała skromnie w kąciku klatki :D
Obrazek

reni164

 
Posty: 277
Od: Pt gru 16, 2005 16:12
Lokalizacja: Rejowiec woj. lubelskie

Post » Pon gru 18, 2006 15:36

To ja wtedy po wszystkich przeżyciach poszłam wreszcie coś zjeść, no pech...
Budkę to ja jej usiłuję kupić od miesięcy. Wymyśliłam sobie futerkową i wszystkie, jakie spotykam, są za duże :(
A kocyk w kąciku był domowy, na codzień używany, więc przesiąknięty domowymi zapachami :)
Zreszta ona wczoraj bardzo chętnie wracała do klatki, nawet z moich rąk - poczuła się tam pewniej? Bo w sobotę tak nie było.
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30641
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto gru 19, 2006 0:16

Kicorek pisze:(...)Budkę to ja jej usiłuję kupić od miesięcy. Wymyśliłam sobie futerkową i wszystkie, jakie spotykam, są za duże :( (...)

Potwierdzam - Kicorek pytał o naszą niewielką budkę znienawidzoną przez dziewczyny, a ukochaną przez Emirka. Tyle..., że kupowana była jakieś 1,5 roku temu. Potem nie widziałam, bądź nie szukałam...

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 19, 2006 18:58

Dziękujemy Reni :D
I my obejrzeliśmy sobie wszystkie devonki raz, a potem drugi raz - no i w niedzielę jeszcze raz :D No i w większości porozmawialiśmy choćby przez chwilkę z ich Właścicielami, choć o ile kojarzymy devonki, o tyle niektórzy Właściciele trochę nam sie jeszcze mylą Kto którego kotka ma :D Ale w końcu przed nami następne wystawy! :D
Czekamy też, aż Madzia Peres sie pochwali, bo naprawdę jest czym! W niedzielę po ocenie zobaczyliśmy ją zapłakaną, łzy ciekły jej z oczu, okazało sie wkrótce, że to... ze szczęścia i wzruszenia :D
I nas wzruszyła.... bardzo... :D

Imi

 
Posty: 91
Od: Sob mar 19, 2005 0:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 19, 2006 19:08

Hej, a mnie po dwóch prawie latach wpadło do głowy, żeby obejrzeć Gizmusiowe papiery z wystawy :) i co się okazało? Że sędziowie go zwyzywali. :twisted: Napisali mu, że jest CAP-em. Jaki z niego cap? Raczej malutki koziołek :D
A serio mówiąc, co oznaczają dwa dyplomy z pieczątką CAP?
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Wto gru 19, 2006 19:39

Certyfikaty na tytuł Premior, czyli odpowiednik Championa, tyle że u kastratów.... Jeszcze jeden mały dyplomik z takim stempelkiem i będziesz miała Premiora w domu! :wink:

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 21, 2006 20:36

To ja Gizmuś.
Zabierzcie dużą ode mnie, byle dalej. W zeszłym tygodniu zawlekła mnie gdzieś, gdzie ogolili mi łapkę i ją pokłuli i krew mi ukradli. A wczoraj znowu mnie gdzieś zabrała, a tam mi robili okropne rzeczy, świecili po oczach i w końcu powiedzieli, że mam hep... hypresa. I teraz duża mnie łapie rano i wieczorem i trzyma i wpuszcza do oczu jakieś piekące kropki. Zabierzcie ją
:cry:
Gizmus ma herpesa. Jest to prawdopodobnie efekt kombinacji przebytego kociego kataru albo kontaktu z nosicielem + wrodzona upośledzona odporność. Byliśmy wczoraj w lecznicy dr Garncarza, dostał naclof, braunol i tobrex na 3 tygodnie, dwa razy dziennie. Dla niego i dla mnie to horror, bo kropelki sa piekące, a on i tak nie znosi, jak się robi cokolwiek wbrew jego woli.
Wyjeżdżam na święta z apteczką: Devon dwa leki na astmę, Gizmo trzy butelki kropelek, pewnie jeszcze im Scanomune kupię.
Jestem bardzo zmęczona... :( i chce mi się wyć...
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ametyst55, Williamlaria, Wojtek i 47 gości