Grzybica

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 07, 2013 9:23 Re: Grzybica

Boże , no masz problem.
Ja myślę że to może być uczulenie, ale grzyba nie wykluczam. Ja odstawiłabym wszystkie karmy,a podawałabym jej tylko mięsko,np wołowinę. Kurczak bardzo uczula więc go odstaw od razu jeśli go podawałaś. Karmy Rojal canim często uczulają bo mają zboża w składzie. Jeśli będziesz podawać jeszcze jakąś karmę o złożonym składzie to się nie dowiesz jaki składnik ją uczula.
Jeśli to trwa już miesiąc to myślę że gdyby to był grzyb , to ktoś już by się zaraził, koty albo wy.
Podawaj jej oleje z kwasami omega 3 i 6, Cynk.To bardzo dobrze wpływa na skórę i sierść i regeneryję ją. Ja podaję jeszcze beta glukan na odporność.
Nie pakowałabym kota w kubrak bo to utrudnia dostęp powietrza do chorych miejsc, natomiast założyłabym jej kołnierz ochronny aby nie mogła się drapać. Kąpiele powodują ogromny stres więc ja zrezygnowałabym z nich. Ewentualnie ogoliłabym kota ale w sedacji, /coś jak głupi jaś/ ale tylko wtedy gdy okaże się że to grzyb. Jeśli to grzyb to szczepionki trzy co dwa tygodnie.Ja tak podawałam Insol. Podobno Felisvag jest lepszy od bioconu. Możesz zmienić szczepionkę w trakcie leczenia, ja tak zrobiłam. Ja zmieniłam Felivag na Insol ale to w panice , myślę że gdybym została przy Felisvagu też byłoby dobrze. Smarowanie imawerolem co 4 dni i co dwa dnie Fungiderm. Ja na początku nie mogłam niczym smarować bo moja kicia buła taka przerażona że strasznie gryzła i drapała, nie dawała się nawet dotknąć a co mowić o złapaniu. Wetka powiedziała że w takim razie nie denerwować się i czekać aż szczepionka zadziała. Dostawała na uspokojenie taki kapsułki brązowe o smaku masła orzechowego, wyciskałam jaj to na mięsko. Miałam włączony Feliway.Zawsze jak do niej wchodziłam przynosiła je smakołyk, pasztet domowej robota w postaci kilku kuleczek które podawałam z ręki i podczas tego głaskałam ją. Tak oswajałam ją pomału. Bardzo dużo się z nią bawiłam. Zależało mi na tym aby wybawiła się tak mocno aby stres związany z izolacją minął. Moja kicia jest już po trzech dawkach insolu, strupki zeszły, ale przerzedzenia na uszkach jeszcze są. Dwa dni temu kąpałam ją w nizoralu aby ewentualne zarodniki z niej wypłukać i przez dwa tygodnie niczym nie będę smarować , a potem robię testy. Mam nadzieję że grzyba już nie będzie.

mirkaka

 
Posty: 158
Od: Śro lis 23, 2011 10:08
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw lut 07, 2013 16:37 Re: Grzybica

Może faktycznie warto podawać jej tylko surowe mięsko, zwłaszcza że lubi wołowinkę :)

Z tym zarażeniem się to może być też tak, że ja bardzo pilnuję by myć ręce po każdym kontakcie, do łazienki mam dyżurne kapcie, nie siadam na podłodze, nie klękam powierzchni dotykam albo rękoma (które myję mydłem antybakteryjnym) albo kapciami. Wetka nam mówi, że grzybem nie jest tak łatwo się zarazić jak jest się zdrowym i nie ma się obniżonej odporności a my i nasze koty oprócz tych paru przeszkód jesteśmy zdrowi jak ryby.

Kołnierz rozważałam do kubraka - łącznie bo ona nie tylko się drapie ale i liże po całym ciele a w tym sam kołnierz jej nie przeszkodzi. Oczywiście od kiedy ostatni kubrak (bawełniany więc przewiewny) rozniosła w drobny pył, czyli od wtorku, biega bez niego bo i nie chcemy jej męczyć tak często. A to łapanie do weta, a to do kąpania, a to do wkładania kubraka. Ale ma luźny dostęp do ciała i tak się liże, drapie, skubie że sierść lata po całej łazience a na ciele są straszne rany.

Kąpiemy ją tylko dlatego, że ten Malaseb jest przeciw grzybiczny więc jeśli to grzyb to razem z lekami coś powinien pomóc.

Chciałam podać Biocan M ale on jest tylko na 1 rodzaj grzybicy - Microsporum Canis, a co jeśli to nie to ? Zapytam w piątek o ten Felisvag bo Insol już sprawdzała mi wetka. Jest nieosiągalny bo został wycofany z rynku z powodu działań niepożądanych. Żałuję, bo miał baaaardzo szerokie spektrum działania. I trochę mnie podłamała ta wiadomość.

Smarowanie odpada bo kota się po prostu nie da, zresztą ma zmiany na całym ciele i jest ich tak dużo a co chwila w nowych miejscach pojawiają się nowe dlatego też zdecydowaliśmy, że smarowanie czy psikanie miejscowe jest bez sensu, lepiej ją całą kąpać.

O kapsuły na uspokojenie popytam choć Feliway wpięty ma od miesiąca, niewiele pomaga, chociaż.... kto wie, może bez niego byłoby gorzej.

Staramy się dbać o jej zdrowie psychiczne i widać postępy. Miziamy, bawimy się, dajemy smakołyki. Kota już nie siedzi w jednym miejscu na posłaniu ale porusza się po łazience np. za piórkiem albo po prostu żeby sobie usiąść w innym miejscu albo uznała że wymyje się pod drzwiami :)
Nie mniej jednak jest dzikuską i o ile nie boję się moich drapiących i gryzących chłopaków o tyle jej - tak. Jak fuknie ze strachu cofam rękę. Wiem co to jest ugryzienie kota i w jej przypadku wiem, że jeśli się poczuje zagrożona to może dziabnąć. Gdzieś tam pod kopułką mi się to kołacze, nie mam niestety na to wpływu.

Iza

La Bella Iza

 
Posty: 4
Od: Śro lut 06, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 07, 2013 19:48 Re: Grzybica

Felisvag jest też tylko na Mikrosporum Canis. Insol zniknął z rynku bo podobno ma wrócić jeszcze droższy. Ja mam takie wiadomości o nim, nie dlatego że były działania niepożądane. Popytaj w innych lecznicach może mają jeszcze zapasy insolu. Ja tak go zdobyłam. Jak się dowiedziałam że mają to kupiłam od razu na trzy szczepienia.
Co do kąpieli to są zdania podzielone. Ja też myślałam że to dobre. Moja wetka mówi że skóra traci właściwości ochronne , przesusza się i jest jeszcze bardziej podatna na grzyba. Poza tym po kąpieli sierść jest długo wilgotna a to sprzyja rozwojowi grzyba.Zamiast kąpać lepiej gąbką moczyć imawerolem, to jest przynajmniej lekarstwo. Jeśli ją możesz wykąpać to i namoczyć imawerolem powinno się udać. A wystarczy co 4 dni. Fungidermem nie musisz już pryskać jeśli jest taka dzika. Ale jeśli u niej jest grzyb na tak dużej powierzchni skóry to chyba najważniejsze jest podawanie leku doustnie,osłonowo na wątrobę podawaj jej silimarol 1/2 tabletki dziennie, lub hepatil. Moja kotka też jest dzika, gryzie jak się wystraszy, już dwa razy mnie pogryzła i to mocno , do krwi , wżarła się głęboko w ramię.Też bardzo się jej bałam na początku, Potem pomału zaczęłam się mniej bać, co nie znaczy że kicia przestała gryźć, ale trochę też się oswoiła.
A tem malaseb to szampon? musisz ją spłukiwać wodą ? Bo Imawerolu się nie spłukuje, moczysz kota i zostawiasz do wyschnięcia, najlepiej zabezpieczyć przed lizaniem kołnierzem. Ja zawsze bawiłam się intensywnie żeby kicia dużo biegała to szybciej wysychało. Tylko że u mnie smarowane były uszka i pyszczek a po całej sierści przelatywałam pomoczonymi w nim rękoma.

mirkaka

 
Posty: 158
Od: Śro lis 23, 2011 10:08
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw lut 07, 2013 22:11 Re: Grzybica

A ja o insolu znalazłam coś takiego: http://www.gdansk.wiw.gov.pl/images/sto ... typhon.pdf

My ją po kąpieli suszymy, nie tylko ręcznikiem ale i i suszarką, poza tym kaloryfer włączony jest w łazience tak żeby szybciej jej się schło. Leki doustne dostaje, osłonki też ale chyba nie na wątrobę. Choć ten lamisil w jej dawce jest raczej mało inwazyjny. Ale jutro zapytam.
Malaseb to szampon lecznicy zalecany nawet przed dermatologów. Myje się jak normalnym a później się spłukuje.

Już wszystko rozważam, nawet depresję..

La Bella Iza

 
Posty: 4
Od: Śro lut 06, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 09, 2013 0:58 Re: Grzybica

Głowy do góry! Ja od kilku dni mam w domu 2 chore na grzyba koty i psa [przywiozłam do domu kotka po przejściach, (który jeszcze ze świerzba dodatkowo nie wyszedł) i rozniosło się na zwierzaki, które niedawno brały antybiotyki]. Tylko jeden z moich kotów się nie zaraził - jest silny. Ja mam ok 1cm2 plamkę na udzie i raczej z jej powodu nie umrę. Początkowo spanikowałam, nie wiedziałam co robić, bałam się o siebie i swoja rodzinę... To naturalne... Kiedy okazało się, że ta przypadłość jest tak popularna jak grypa i z powodzeniem wszyscy ją żegnają po ok 6 tyg, uspokoiłam się i przestałam panikować. Mamy doskonały sposób leczenia - to moje zdanie, choć program walki z grzybem dostałam od znajomej "kociary", która na dodatek jest niesamowicie doświadczoną w zakresie kociego zdrowia osobą (na pewno mądrzejszą od niejednego weta. )

Moje zwierzaki dostały szczepionkę Biocan (kolejna dawka po 2 tyg, następna po 3 tyg), poza tym zmiany smarujemy płynem Fungiderm (to w zasadzie Clotrimazol), co 3 dni psikam go też na skórę w losowo wybrane miejsca na ciele zwierząt, rozdzielając sierść, tak by lek trafił na skórę, a nie futro. Dodatkowo na razie codziennie przecieram wszystko w domu 0,5% Virconem (dawno nie miałam tak sterylnego mieszkania) i to wszystko!

Z uwagi na obciążające dla kociego zdrowia skutki, nie stosujemy tabletek, a efekty są już gołym okiem widoczne po dosłownie 3 dniach!!! Moja suczka miała 5 zmian na głowie i pysku, a na dzień dzisiejszy większość z nich zeszła w postaci strupków i zostały takie jasne, czyste placki. To samo z uszami mocniej chorego kota... Zobaczymy kiedy objawy zniknął całkowicie i jak chcecie zamelduję o tym, ale póki co muszę stwierdzić, że leczenie idzie nam jak po maśle i w ciągu dnia właściwie nie myślimy o tej chorobie... Dodam, że zwierzaki nie są izolowane, poza tym, że nie wchodzą na razie do pokoi dzieci, ale suczka śpi z nami... 1 noc udało nam się być bez niej (nasza panika), ale potem się nie dało. To była jej pierwsza noc bez nas i mocno ją przeżyła. W dodatku ona ciągle się trzęsie, waży tylko 1,300 kg i bez kołdry nad głową chyba nie umie spać... ;) Jeszcze raz - głowy do góry! Pomyślcie, że właściciele zwierząt borykający się ze znacznie gorszymi chorobami niż grzybek, często nie mniej upierdliwymi, a nawet śmiertelnymi, chętnie by się nami zamienili.... :ryk:
Ratując jednego zwierzaka nie zmienimy świata, ale zmieni się świat tego jednego zwierzaka... a w naszym przypadku trzech... :)
Obrazek Obrazek
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=149299

ZABEZPIECZENIA OKIEN I BALKONÓW WARSZAWA I OKOLICE - POLECAM SERDECZNIE !!!
http://balkondlakota.cba.pl/

.AnnMarie.

 
Posty: 203
Od: Nie wrz 23, 2012 21:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 25, 2013 8:49 Re: Grzybica

Trochę może opowiem jak problem grzybicy skończył się (oby! tfu tfu!) u nas.

Tymczasujemy i siebie koty schroniskowe aż do momentu znalezienia im stałego domu. Pojawiały się u nas różne choroby, ale przeważnie lżejsze.

Niestety w grudniu, po miesiącu pobytu u nas u Loli objawiła się grzybica. Na początku nie wiedzieliśmy co to, ale wystarczyło kilka przeczytanych wątków, żeby mieć podejrzenia.
w tym momencie było nas 2 koty, pies i my (czyli 2 człowieki). Oczywiście po przeczytaniu tych wszystkich opisów jakie to straszne i zaraźliwe wpadłam w panikę, że zaraz wszyscy się zarazimy, ale Pani Weterynarz zaskoczyła nas swoim spokojem 8O Co prawda kazała wyizolować Lolę w miarę możliwości, ale nie podała żadnych leków póki nie przyjdą wyniki badania zeskrobiny. Na co ja się oczywiście oburzyłam, że jak to, bo na forum piszą inaczej :P TŻ mnie ustawił, żebyśmy dali szansę Pani Doktor ;)

Izolacja: Lola zamknięta w osobnym pokoju (TŻ-owym :(), jak ktoś wchodzi do niej na chwilę to zmienia obuwie (kapcie czy co tam;)), jak na dłużej i się z nią miziać, to zmiana całego ubrania na inne, mycie rąk manusanem (jedyny środek zabijąjący grzyby - apteka, 18 zł). Wszystko na czym leży kot zakryte kocami i narzutami itp. pranymi razem z izolatkowymi ciuchami co kilka dni w 90 stopniach (część zmieniła swoje rozmiary:P) i nie wiem czy robiłam dobrze, ale wlewałam do prania trochę manusanu :D częste wietrzenie mroźnym powietrzem, sprzątanie i mycie rozcieńczonym domestosem (taki, który ma uwagę, że zabija beztlentowce i grzyby) - zapach paskudny. Po tym domestosie przecierałam jeszcze wodą i mocno wietrzyłam, żeby nie zaszkodziło kotu. Częste odkurzanie pełną mocą odkurzacza (podobno wyciąga trochę zarodników).

Reszta mieszkania - porządnie odkurzana, myta domestosem i często wietrzona.


Wyniki: czekaliśmy ponad 3 tygodnie; potwierdziły podejrzenia microsporum canis;


ja oczywiście znów w panikę, że się zwierzaki pozarażają, szczególnie, że druga kotka taka słabinka przyszła; Pani doktor na to, że przez miesiąc 1/4 tab. ketokonazolu i 1/2 tab. hepatilu. A ja, że jak to? tak bez kąpania i smarowania i w ogóle że chyba nie wie co robi - oczywiście zapytałam delikatnie;P Vet wyjaśniła mi, że nie poleca działania na kota dublującymi się substancjami od zewnątrz i wewnątrz, bo to i tak duże obciążenie organizmu. Grzybica atakuje w obniżonej odporności a kotu obniża się odporność przy stresie, więc kąpanie to zły pomysł...
Dawałam jej też ( i pozostałym zwierzakom) trochę rutinacolu na odporność i omega-3 kocie na sierść.
I tak czekaliśmy te 30 dni. Lola w izolacji miała ciągłą ruję (to inny temat, nieciachnięta przyszła ze schronu) i generalnie pod koniec było już mi jej strasznie żal. Wyczekiwałam tej kontroli po 30 dniach jak nie wiem co. I było dobrze - żadnych objawów grzybicy, zarośnięte wszystko pięknie :)

W międzyczasie coś zrobiło się na łapie psu, ale okazało się być ropniem. Na wszelki wypadek wykąpałam psiaka w nizoralu ;P

Lola dostaje teraz tabletki 2 razy w tygodniu (pulsacyjnie czy coś), żeby uchronić się przed nawrotem, ale nie jest już izolowana.

Bilnas: miesiąc izolacji, koszt badań plus leczenia ok. 60 zł, brak zarażenia pozostałych członków rodziny :ok:


Nie łamcie się więc tak od razu - nie każdemu kotu musi przydarzyć się najgorsza wersja wydarzeń ;)

penny-lane

 
Posty: 64
Od: Wto lut 14, 2012 10:47

Post » Pon mar 25, 2013 14:19 Re: Grzybica

Słuchajcie bo mam dobrą wiadomość.
Okazało się że to jednak nie grzybica !! :lol:

W zeskrobinach nic nie wyszło. Ani grzybica ani pasożyt.
Lusia dostała steryd i na odpowiedzialność naszej wetki (zanim jeszcze mieliśmy wyniki zeskrobin) została wypuszczona z łazienki.
Zdjęliśmy jej też kaftan posterylkowy i kot zmienił się o 180 stopni !

Dostaje jednak karmę hypoalergiczną bo najprawdopodobniej ma na coś alergię.
Steryd już odstawiliśmy, żadnych leków nie dostaje, tylko immunodol na odporność i to wszystko.
Sierść ładnie odrasta, jest już mięciutka choć widać, że w niektórych miejscach krótsza :)

Mamy tylko jeden problem żeby ją złapać na kontrolę do wetki, obcięcie pazurów, wyczyszczenie uszu, etc.
Mysia jak się ją tylko złapie za sierść na karku usztywnia się maksymalnie i natychmiast wyrywa. Jak widzi transporter to dostaje amoku.
Nie ma jeszcze wyściółki tłuszczowej wystarczająco by było za co złapać i ta grubość skóry pod palcami to złożona w pół kartka papieru, zero kontroli.
Po takiej nieudanej akcji możemy zapomnieć o jakimkolwiek zbliżeniu przez min. tydzień. Ponownie musimy odbudowywać zaufanie (i tak na razie niewielkie) kici.

Generalnie Luśka jest kochana. Mizia się, mruczy, ale szybszy ruch i ucieka. Na razie jest jeszcze strachliwa. Poranki i wieczory to takie chwile kiedy sama przychodzi i daje się głaskać ale każda próba zatrzymania jej przy sobie czy wzięcia na ręce grozi mocnym podrapaniem.
Macie może jakiś skuteczny sposób na złapanie takiego dzikusa ? Może jakieś tabletki uspokajająco - otumaniające ?

La Bella Iza

 
Posty: 4
Od: Śro lut 06, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 05, 2013 15:06 Re: Grzybica

witam :)
jestem tu nowa, ale przejdę od razu do sedna sprawy dziś u mojego kota zauważyłam dziwną ranę na pyszczku :(
kotka ma już rok, była sterylizowana, miała świerzb, ale została wyleczona, zachowuje się normalnie...
u weterynarza byłam z nią już wiele razy (chyba nawet ja nie miałam tylu wizyt u lekarza), nie wiem czy iść kolejny, chodzi mi o to czy może ktoś mi powiedzieć (wiem, że to dość trudne szczególnie, że zdjęcia są słabej jakości) czy to może być grzybica?? jestem trochę przewrażliwiona na punkcie kota, bo to moje pierwsze zwierzę no i poza tym nie stać mnie za bardzo na leczenie co nie znaczy, że nie dbam o nią... ze względu na pogodę postanowiłam napisać, bo prawdopodobnie jakby było cieplej po prostu bym się z nią przeszła...
tak czy siak jeśli ktoś może to proszę o pomoc :) ale znając życie to i tak nie wytrzymam i jednak złoże kolejną wizytę u weterynarza :roll:
http://klamliwa.republika.pl/DSC_0660.JPG
http://klamliwa.republika.pl/DSC_0670.JPG

klamliwa

 
Posty: 2
Od: Pt kwi 05, 2013 14:40

Post » Pt kwi 05, 2013 16:26 Re: Grzybica

Dla mnie to wygląda bardziej na jakieś skaleczenie lub zadrapanie... ale nigdy nie wiadomo.

penny-lane

 
Posty: 64
Od: Wto lut 14, 2012 10:47

Post » Pt kwi 05, 2013 20:17 Re: Grzybica

no właśnie nie jestem pewna... przeczekam jeszcze weekend a jak się nic nie zmieni to udam się po poradę :)

klamliwa

 
Posty: 2
Od: Pt kwi 05, 2013 14:40

Post » Czw kwi 11, 2013 12:05 Re: Grzybica

Witam,
jestem nowa i jeszcze nie za bardzo mogę się odnaleźć...
Nie wiedziałam czy wpisać się tu, czy w "zapalenie dziąseł"

Mam dwa kocury i problem, mianowicie moje koty mają na pyszczkach (placek na brodzie i na skórze przy dziąsłach)
dziwny, czarny nalot.
mocząc te miejsca i lekko ścierając zostaje na gaziku coś jak czarne wiurki i zabarwia sie lekko na brąz.
Byłam już u kilku wetów, próbowałam różnych sposobów leczenia ale niestety nic nie pomaga.
(zdejmę całość i kolejnego dnia z nowu jest) Trwa to już około roku.
Ostatni wet powiedział, że to na pewno nie jest grzyb, chociaż wcześniej własnie tak to zostało zdiagnozowane. (i tak było leczone)
Dodam, że nie ma żadnych miejsc łysiejących, ani koty nie interesują się tym za bardzo (czasami mam wrażenie, że je to trochę swędzi).

Czy ma ktoś może pomysł, co to może być i jak to leczyć?
A może ma/miał ktoś z Was pozdobny problem?

Dodam również, że koty bardzo czesto były chore (przeziębienia) i ogólnie mają słabą odporność (robie im raz na jakis czas kuracje na odporność) obecnie troche z tego wyrosły.

A&K

 
Posty: 5
Od: Czw kwi 11, 2013 11:43
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw kwi 11, 2013 14:18 Re: Grzybica

Jeśli wiórki zabarwiają gazik lekko na brązowo, to wskazywałoby na obecność krwi, czyli odchody pasożytów skórnych (pcheł).
Natomiast jeden z moich kotów, Misio, ma z opisu sądząc coś podobnego, ale te "wiórki" nie zostawiają podbarwionych śladów - pokazywałam weterynarzowi, który stwierdził, że jest to trądzik. Kotu w niczym to nie przeszkadza, nie powoduje świądu, a jest nieco nieestetyczne (kot jest biało-czarny).
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18769
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw kwi 11, 2013 17:38 Re: Grzybica

na szybko zrobilam zdjecia

http://w337.wrzuta.pl/obraz/6JyEr2iZ11c/dsc_0182
http://w337.wrzuta.pl/obraz/40ethhBAecm/dsc_0183

na 2gim jest broda tylko do góry nogami.

Czy to może być ten trądzik?

A&K

 
Posty: 5
Od: Czw kwi 11, 2013 11:43
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw kwi 11, 2013 18:56 Re: Grzybica

Na pierwszym zdjęciu inaczej to wygląda,drugie zdjęcie jest bardziej podobne do tego, co ma Misio.
One są niewychodzące?
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18769
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt kwi 12, 2013 7:09 Re: Grzybica

koty nie wychodzą.
mają ok 2 lat i problem trwa już ponad rok ...
Wcześniej pojawiało się co jakiś czas, teraz już nie znika.
weterynarze nie za bardzo potrafią mi pomóc, mimo że byliśmy już u kilku.
Czyściłam im to płynem lugola, jakimś żelem o zapachu kokosa, moczyłam w soli fizjologicznej, smarowałam trybiotykiem...
Co jakiś czas podaje im immunactiv aby zwiększyć odporność.
Dodam również, że przeszły już sporą dawkę antybiotyków.
Są regularnie szczepione i odrobaczane. Miały robione wszystkie badania krwi.

Nie wiem już co mam z tym zrobić, a boje się, że będzie co raz gorzej :cry:

A&K

 
Posty: 5
Od: Czw kwi 11, 2013 11:43
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, Blue, Evilus, Gosiagosia i 369 gości