Marzenia11 pisze:key_west jak Tymianek?

Daje radę

nie chcę tu spamować, wystarczy, że raz na jakiś czas spamuję telefon jamkasicy
Natychmiast po przeprowadzce na Zacisze ślinienie się skończyło, za to pojawiło się ponownie przy pierwszych zakraplaniach oka, więc chyba jednak przyczyną był stres. Teraz zakraplanie mu nie straszne, ślinienia brak. Codziennie udajemy się na antybiotyk w zastrzyku (mam pewność, że przyjął) i tak będzie na pewno do piątku włącznie, potem weci pomyślą czy antybiotyk w tabletce czy kontynuacja zastrzyków.
Nos jeszcze zapchany, ale już nie gluci tak bardzo. Prawe oko w porządku, lewe nie jest jeszcze idealne, ale wyzdrowienie to tylko kwestia czasu. Miałam duży problem z jedzeniem Tymianka, a raczej NIE jedzeniem. Pomogło karmienie strzykawką, teraz je mi z palców, ale tylko gourmet wyciskany ze strzykawki

dzięki temu skończyły się kroplówki u weta.
Zaczyna się wyrywać z łazienki i gdy mój kot jest na spacerze (Budyń/Kuba jest kotem wychodzącym) Tymianek opuszcza - jego zdaniem - karcer. Dłuższy czas był przybity, teraz chyba zaczyna odzyskiwać radość życia, bo po korytarzach spaceruje z podniesionym ogonem
jamkasica dowiedziała się o tym następnego dnia po adopcji, ale teraz chyba już pora ogłosić na forum, że moja starsza córka zakochała się w Tymianku NATYCHMIAST. Decyzja przyszła łatwo, bo już jakiś czas temu myśleli o dokoceniu do ich rocznej kotki. Tak więc Tymianka czeka przeprowadzka do córki i procedura zmiany oficjalnego opiekuna na Paluchu, ale najpierw spokojnie wyprowadzimy go na prostą
