» Nie paź 20, 2013 14:09
Re: I nowe kocie biedy w KAN RTOZ! DT/DS/$. Proszą o każdą P
Kaja ok. 2,5 mieś. koteczka przywieziona do mnie kilka dni temu. Koteczka powłóczy tylnymi nóżkami. Być może została uderzona lub wyrzucona z samochodu ponieważ leżała na poboczu jezdni i próbowała uciekać. Mała jest bardzo chudziutka, je bardzo mało tak by tylko się posilić. Miała luźne stolce, otrzymuje leki. Świerzbowiec uszny. Jest odrobaczona, odpchlona. Boi się innych kotów, siedzi tylko w kocim domku. Kiedy ją dotykam zaczyna głośno mruczeć. Boję się o nią ogromnie, ponieważ nie zachowuje się tak jak inne kociaki w jej wieku. Nie potrafi się bawić, jest smutna i wycofana.
Trzy dni temu zauważyłam, że stan Kai nie poprawia się lecz są oznaki pogorszenia. Mała praktycznie przestała jeść, przy odbycie wyczułam dużego guzka. Wielokrotne próby zrobienia kupki i siusiu spełzły na niczym. Niestety nikt w Radomsku nie mógł lub nie potrafił jej pomóc. Pojechaliśmy więc do kliniki weterynaryjnej w Częstochowie. Diagnoza natychmiastowa - uwięźnięcie pęcherza i ucisk na jelito grube. Rtg wykazał także złamanie miednicy oraz główki kości udowej. Kajunia jest już po pierwszej operacji, czyli po odblokowaniu pęcherza. Niestety druga operacja usunięcia główki kości udowej będzie zależała od stanu małej. Przez to, że miała problemy z oddawaniem moczu ma złe wyniki / jest bardzo podwyższona kreatynina /. Przez kilka dni będzie płukana i jeśli nie nastąpiło trwałe uszkodzenie nerek możliwa będzie kolejna operacja. Najprawdopodobniej będzie tydzień pobytu w klinice. Już dzisiaj wiem, że nie stać nas na pokrycie kosztów tych zabiegów i pobytu w szpitalu ale nie mogę jej odmówić pomocy. Wstępnie to koszt 500-700 zł. Proszę Was kolejny raz o pomoc dla kotki. Wierzcie mi ona przy wszystkich zabiegach, badaniach nie wydobyła z siebie głosu. Jest cudowna, a te jej ogromne smutne oczy widzę nawet we śnie. Żeby tylko przeżyła:'