

a opiekun to przecież tylko jedna strona medalu..
generalnie chodzi mi o to aby, zamiast się spierać i wytykać sobie, często nieprawdziwe zdarzenia-aktywnie współdziałać dla dobra kotów- przynajmniej w zgodzie, skoro nie da się z uśmiechem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
smarti pisze:Never-ja nic nie wiem o podforum-ale może to dlatego że dopiero co wróciłam z pierwszego od chyba trzech lat urlopu-prawie miesięcznego
zresztą,w kwestii mycia klatek-to poza swoimi, właśnie dokładnie takimi drucianymi składanymi i niesłychanie upierdliwymi do mycia, nie mam doświadczeń.
a opiekun to przecież tylko jedna strona medalu..
generalnie chodzi mi o to aby, zamiast się spierać i wytykać sobie, często nieprawdziwe zdarzenia-aktywnie współdziałać dla dobra kotów- przynajmniej w zgodzie, skoro nie da się z uśmiechem
smarti pisze:ja nie mam bo i nie jestem na bieżąco w temacie.
ale już trzy osoby z myjących je co weekend, wypowiedziały się na ich temat sceptycznie, więc może te osoby mają..
zoyabea pisze:
Never pisze:
Masz lepszy pomysł - podaj proszę.
Never pisze: Tak się składa ze nie widziałam żadnej z Was dziewczyny u najmniejszych kociaków na A2, więc może nie kojarzycie jak małe są klatki w ktorych są one obecnie....
...małych kotoszczurków ktorymi nikt się nie interesuje...
Marta_od_Kropeczki pisze:zoyabea pisze:
Jeżeli tylko taki automat się przyda - mogę wysłać. Mam nówkę, nieśmiganą;)))
alareipan pisze:Never pisze:
Masz lepszy pomysł - podaj proszę.
Tak, mam. Taki, że jak już coś robić ( a przede wszystkim wydawać czyjeś pieniądze) to z głową, i tak, by polepszyć bytowanie takich kociaków. I to nie jest kwestia, "się paru osobom nie spoodobały".
JoannElle bardzo dziękuję za wstawienie tych zdjęć. Tylko utwierdziłaś mnie w moich przekonaniach.
Obecnie kociaki w gabinecie lekarskim mają 4 klatki m/w tych wymiarów. Klatki nie są regularnie myte, wkładane są do środka gazety i czasem jakaś szmatka, na spód idzie poduszka elektryczna. Te klatki są najczęściej sprzątane raz dziennie. Po 24 godzinach kociak siedzi utytłany w kale i sikach.
W zaproponowanych przez Ciebie Never klatkach nie będzie inaczej. No może będzie im bardziej przewiewać dołem, bo nie ma tego plastiku, jak w króliczych i mniej będzie utrzymywać się ciepło z poduszek elektrycznych...Będą tak samo utytłane i takie same utytłane kociaki, czy tam kocioszczurki jak wolisz, będą w nich siedzieć. Opiekun tak samo, jak i króliczych nie będzie ich mył regularnie, a tylko wtedy, kiedy znajdzie na to czas.
Nic się nie zmieni oprócz tego, że będą nowe. Choć za kilka miesięcy i tak będą już wyglądać jak stare.
I ja dla odmiany absolutnie się nie zgodzę, że takim kociakom nie jest potrzebna kuweta. Widziałam na Paluchu, jak nawet 4-5 tygodniowe szkraby robiły do kuwety. A nawet jak do nich nie robią, to jak zaszczają dno klatki, to jeszcze maja ten kawałek w kuwecie suchy, żeby posiedzieć.
I generalnie chcę przez to wszystko powiedzieć, że czasem lepiej kupić 2 klatki zamiast 6, ale takie, żeby kociakom było w niech lepiej niż jest teraz. A potem zbierać na następne. Zrobić jakiś krok do przodu, a nie powtarzać te same błędy, które już w schronisku są.Never pisze: Tak się składa ze nie widziałam żadnej z Was dziewczyny u najmniejszych kociaków na A2, więc może nie kojarzycie jak małe są klatki w ktorych są one obecnie....
...małych kotoszczurków ktorymi nikt się nie interesuje...
A takie zdania Never odpuść sobie proszę. Za chwilę minie 3 lata jak pierwszy raz pojechałam do schronu w celu nieadopcyjnym. Dziewczyny przyjeżdżają niewiele krócej. NIELICZĄC SPORADYCZNYCH NIEOBECNOŚCI - CO TYDZIEŃ, 52 TYGODNIE W ROKU. Każda z nas miała okazję myć większe i mniejsze wystawówki, większe i mniejsze transportery, te rozkładane i te, których rozłożyć się już nie da, większe i mniejsze klatki królicze, duże i małe klipery dla psów, duże i małe kuwety. Robiłyśmy to już pod prysznicem, w zlewie kuchennym, na podłodze w kuchni pod kranikami od szluchów stojąc w wodzie, gdy prysznice były zapchane, albo zawalone bambetlami, na podwórku ze szlauchów.
Ja się akurat maluchami nie zajmuje i nie mam do nich sentymentu - to wszyscy wiedzą. Wolę skupiać się na zajmowaniu się dorosłymi kotami, bo wiem, że one rozumieją co się dzieje i bardzo cierpią. Mam takie prawo, jak każdy inny ma prawo wybierać sobie "swoje" koty. Ale za to Małgośka jak najbardziej interesuje się kociętami, we wszystkich pokojach na Paluchu, gdzie są kocięta.. Naline kiedyś przez cały sezon sama tydzień w tydzień czyściła pokój adopcyjny kociąt w A1, gdy było tam kilkanaście różnych klatek, kliperów i transporterów. Mam nawet foty z zeszłego roku, jak Jamkasica karmi 3 tygodniowe maluchy w tym właśnie rzeczonym przez Ciebie pokoju, w którym nota bene od tego czasu niewiele się zmieniło. Każda z dziewczyn ma takie doświadczenia i można by tu mnożyć przykłady. ALE! To kto się bardziej interesuje jakimi kotami, jest bez znaczenia, bo niezależnie kto jakimi, my znamy ten schron od każdej strony, każdą szufladę, każdy zakamarek, każdą klatkę, każdą zwirkonowaną i niezwirkonowaną kuwetę...
Takie teksty są więc nie na miejscu.Marta_od_Kropeczki pisze:zoyabea pisze:
Jeżeli tylko taki automat się przyda - mogę wysłać. Mam nówkę, nieśmiganą;)))
Też mam coś takiego, wezmę ze sobą w sobotę.
Never pisze:(...)po drugie wydaję kasę z głową, więc nie kupię klatek króliczych które A - szybko się zniszczą, B - nie będą skłądane, myte i moczone. mam taką pokróliczą w domu - sensowne rozłozenie jej i złozenie zajmuje więcej czasu niz w przypadku tych metalowych. Pojedź, spróbuj poczyścić kroliczą i metalową, zobaczysz różnicę.
po trzecie - w pokoju lekarskim jest 6 takich klatek a nie 4. jesli ktoś będzie kupował jednorazowe kuwety - super pomysł. Ale dopóki tak nie bedzie moim zdaniem lepszy jest kociak utytłany w g... niz chory na pp.
MalgosiaZ pisze:W ten weekend obchodzimy ŚWIATOWY DZIEŃ ZWIERZĄT .
Wiem ,że bez okazji bardzo wspomagacie nasze Paluszki.
Ale taki dzień powinien być dla nich wyjątkowy , bo to ICH DZIEŃ.
Podzielcie się dobrą karmą , smakołykami , zabawkami. Podzielcie się swoim czasem i pomóżcie w porządkach . Przyjedźcie pogłaskać , przytulić.
Linda potrzebuje jedzenia dla alergików ( i nie tylko ona ) , śliczna szylkretka karmy nerkowej.
Maluszki chętnie zjedzą pyszne paszteciki .Nie ma suchego dla kociąt.
Jak zawsze z radością przyjmę każdą nawet najmniejszą ilość . Sami wiecie ,że z tych drobiazgów zbiera się ogromna ilość . Niech w ten weekend kotki małe i duże jedzą samo dobre do syta.
PODZIEL SIĘ Z PALUSZKIEM !!!
Aniu, myślę, że można spróbować
jamkasica pisze:Never pisze:(...)po drugie wydaję kasę z głową, więc nie kupię klatek króliczych które A - szybko się zniszczą, B - nie będą skłądane, myte i moczone. mam taką pokróliczą w domu - sensowne rozłozenie jej i złozenie zajmuje więcej czasu niz w przypadku tych metalowych. Pojedź, spróbuj poczyścić kroliczą i metalową, zobaczysz różnicę.
po trzecie - w pokoju lekarskim jest 6 takich klatek a nie 4. jesli ktoś będzie kupował jednorazowe kuwety - super pomysł. Ale dopóki tak nie bedzie moim zdaniem lepszy jest kociak utytłany w g... niz chory na pp.
Z Twoją wiedzą odnośnie przebiegu, leczenia, a przede wszystkim przenoszenia pp, to zadziwiające, że uznajesz to za kluczowe. Z wiedzą o specyfice schroniska natomiast zaskakuje założenie, że te które zamierzasz kupić traktowane będą inaczej- myte, składane, moczone...
---
[size=125]
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, Google Adsense [Bot], puszatek, welon i 448 gości