PALUCH 7-GPK Mrau.Chore koty potrzebują weterynaryjnych karm

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 05, 2012 12:44 Re: PALUCH 7-GPK Mrau.Chore koty potrzebują weterynaryjnych

Never-ja nic nie wiem o podforum 8O -ale może to dlatego że dopiero co wróciłam z pierwszego od chyba trzech lat urlopu-prawie miesięcznego :D zresztą,w kwestii mycia klatek-to poza swoimi, właśnie dokładnie takimi drucianymi składanymi i niesłychanie upierdliwymi do mycia, nie mam doświadczeń.

a opiekun to przecież tylko jedna strona medalu..

generalnie chodzi mi o to aby, zamiast się spierać i wytykać sobie, często nieprawdziwe zdarzenia-aktywnie współdziałać dla dobra kotów- przynajmniej w zgodzie, skoro nie da się z uśmiechem :D
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Pt paź 05, 2012 12:55 Re: PALUCH 7-GPK Mrau.Chore koty potrzebują weterynaryjnych

smarti pisze:Never-ja nic nie wiem o podforum 8O -ale może to dlatego że dopiero co wróciłam z pierwszego od chyba trzech lat urlopu-prawie miesięcznego :D zresztą,w kwestii mycia klatek-to poza swoimi, właśnie dokładnie takimi drucianymi składanymi i niesłychanie upierdliwymi do mycia, nie mam doświadczeń.

a opiekun to przecież tylko jedna strona medalu..

generalnie chodzi mi o to aby, zamiast się spierać i wytykać sobie, często nieprawdziwe zdarzenia-aktywnie współdziałać dla dobra kotów- przynajmniej w zgodzie, skoro nie da się z uśmiechem :D

:ok:

smarti, a masz pomysł na klatki łatwiej się myjące niz te składane? ja nie mam.... na te werynaryjne nie mam kasy - trzeba by zebrac z 10 tysięcy.... wtedy by wyszło max 9 klatek...

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt paź 05, 2012 13:02 Re: PALUCH 7-GPK Mrau.Chore koty potrzebują weterynaryjnych

ja nie mam bo i nie jestem na bieżąco w temacie.
ale już trzy osoby z myjących je co weekend, wypowiedziały się na ich temat sceptycznie, więc zapewne wiedzą co mówią..
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Pt paź 05, 2012 13:13 Re: PALUCH 7-GPK Mrau.Chore koty potrzebują weterynaryjnych

smarti pisze:ja nie mam bo i nie jestem na bieżąco w temacie.
ale już trzy osoby z myjących je co weekend, wypowiedziały się na ich temat sceptycznie, więc może te osoby mają..

ja tez myje i nie ma czegos lepszego i łatwiejszego do dezynfekcji niz klatka składana. Transportery w ktorych mieszkają koty są masakrycznie brudne! nie ma sensu kupowac wielkich transporterów zamiast klatek bo będzie w nich się gromadził mega syf.
nie ma lepszej opcji przy ograniczonych finansach niz to co zaproponowałam. Chyba ze ktos zaprojektuje niewidoczne klatki działające na pola siłowe :wink: - wtedy problem z czyszczeniem zniknie

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt paź 05, 2012 14:54 Re: PALUCH 7-GPK Mrau.Chore koty potrzebują weterynaryjnych

679/12 Obrazek
682/12 Obrazek
684/12 Obrazek
685/12 Obrazek
686/12 Obrazek

??? Obrazek
Obrazek Obrazek

jamkasica

 
Posty: 3205
Od: Śro sie 25, 2010 9:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 05, 2012 14:57 Re: PALUCH 7-GPK Mrau.Chore koty potrzebują weterynaryjnych

zoyabea pisze:


Jeżeli tylko taki automat się przyda - mogę wysłać. Mam nówkę, nieśmiganą;)))
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Marta_od_Kropeczki

 
Posty: 650
Od: Nie paź 16, 2011 14:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt paź 05, 2012 15:03 Re: PALUCH 7-GPK Mrau.Chore koty potrzebują weterynaryjnych

W kwestii 6 klatek które się paru osobom nie spodobały.... mozna je będzie najprawdopodobniej wymienić na większe - http://allegro.pl/klatka-metalowa-czarn ... 63572.html

trzeba będzie dopłacić różnicę ok. 40 zł do każdej klatki. Czyli 240 zł za 6 klatek. Ktoś chce się dorzucić?

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt paź 05, 2012 15:07 Re: PALUCH 7-GPK Mrau.Chore koty potrzebują weterynaryjnych

Never pisze:
Masz lepszy pomysł - podaj proszę.


Tak, mam. Taki, że jak już coś robić ( a przede wszystkim wydawać czyjeś pieniądze) to z głową, i tak, by polepszyć bytowanie takich kociaków. I to nie jest kwestia, "się paru osobom nie spoodobały".

JoannElle bardzo dziękuję za wstawienie tych zdjęć. Tylko utwierdziłaś mnie w moich przekonaniach.

Obecnie kociaki w gabinecie lekarskim mają 4 klatki m/w tych wymiarów. Klatki nie są regularnie myte, wkładane są do środka gazety i czasem jakaś szmatka, na spód idzie poduszka elektryczna. Te klatki są najczęściej sprzątane raz dziennie. Po 24 godzinach kociak siedzi utytłany w kale i sikach.

W zaproponowanych przez Ciebie Never klatkach nie będzie inaczej. No może będzie im bardziej przewiewać dołem, bo nie ma tego plastiku, jak w króliczych i mniej będzie utrzymywać się ciepło z poduszek elektrycznych... :roll: Będą tak samo utytłane i takie same utytłane kociaki, czy tam kocioszczurki jak wolisz, będą w nich siedzieć. Opiekun tak samo, jak i króliczych nie będzie ich mył regularnie, a tylko wtedy, kiedy znajdzie na to czas.

Nic się nie zmieni oprócz tego, że będą nowe. Choć za kilka miesięcy i tak będą już wyglądać jak stare.

I ja dla odmiany absolutnie się nie zgodzę, że takim kociakom nie jest potrzebna kuweta. Widziałam na Paluchu, jak nawet 4-5 tygodniowe szkraby robiły do kuwety. A nawet jak do nich nie robią, to jak zaszczają dno klatki, to jeszcze maja ten kawałek w kuwecie suchy, żeby posiedzieć.

I generalnie chcę przez to wszystko powiedzieć, że czasem lepiej kupić 2 klatki zamiast 6, ale takie, żeby kociakom było w niech lepiej niż jest teraz. A potem zbierać na następne. Zrobić jakiś krok do przodu, a nie powtarzać te same błędy, które już w schronisku są.


Never pisze: Tak się składa ze nie widziałam żadnej z Was dziewczyny u najmniejszych kociaków na A2, więc może nie kojarzycie jak małe są klatki w ktorych są one obecnie....

...małych kotoszczurków ktorymi nikt się nie interesuje...


A takie zdania Never odpuść sobie proszę. Za chwilę minie 3 lata jak pierwszy raz pojechałam do schronu w celu nieadopcyjnym. Dziewczyny przyjeżdżają niewiele krócej. NIELICZĄC SPORADYCZNYCH NIEOBECNOŚCI - CO TYDZIEŃ, 52 TYGODNIE W ROKU. Każda z nas miała okazję myć większe i mniejsze wystawówki, większe i mniejsze transportery, te rozkładane i te, których rozłożyć się już nie da, większe i mniejsze klatki królicze, duże i małe klipery dla psów, duże i małe kuwety. Robiłyśmy to już pod prysznicem, w zlewie kuchennym, na podłodze w kuchni pod kranikami od szluchów stojąc w wodzie, gdy prysznice były zapchane, albo zawalone bambetlami, na podwórku ze szlauchów.

Ja się akurat maluchami nie zajmuje i nie mam do nich sentymentu - to wszyscy wiedzą. Wolę skupiać się na zajmowaniu się dorosłymi kotami, bo wiem, że one rozumieją co się dzieje i bardzo cierpią. Mam takie prawo, jak każdy inny ma prawo wybierać sobie "swoje" koty. Ale za to Małgośka jak najbardziej interesuje się kociętami, we wszystkich pokojach na Paluchu, gdzie są kocięta.. Naline kiedyś przez cały sezon sama tydzień w tydzień czyściła pokój adopcyjny kociąt w A1, gdy było tam kilkanaście różnych klatek, kliperów i transporterów. Mam nawet foty z zeszłego roku, jak Jamkasica karmi 3 tygodniowe maluchy w tym właśnie rzeczonym przez Ciebie pokoju, w którym nota bene od tego czasu niewiele się zmieniło. Każda z dziewczyn ma takie doświadczenia i można by tu mnożyć przykłady. ALE! To kto się bardziej interesuje jakimi kotami, jest bez znaczenia, bo niezależnie kto jakimi, my znamy ten schron od każdej strony, każdą szufladę, każdy zakamarek, każdą klatkę, każdą zwirkonowaną i niezwirkonowaną kuwetę...

Takie teksty są więc nie na miejscu.


Marta_od_Kropeczki pisze:
zoyabea pisze:

Jeżeli tylko taki automat się przyda - mogę wysłać. Mam nówkę, nieśmiganą;)))


Też mam coś takiego, wezmę ze sobą w sobotę.

alareipan

 
Posty: 7217
Od: Wto lip 22, 2008 13:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 05, 2012 15:48 Re: PALUCH 7-GPK Mrau.Chore koty potrzebują weterynaryjnych

alareipan, po pierwsze gdzie chcesz wstawić DUŻE klatki dla najmniejszych kociąt? gdzie się zmieszczą? konkrety proszę!!!! W KTORYM MIEJSCU?

po drugie wydaję kasę z głową, więc nie kupię klatek króliczych które A - szybko się zniszczą, B - nie będą skłądane, myte i moczone. mam taką pokróliczą w domu - sensowne rozłozenie jej i złozenie zajmuje więcej czasu niz w przypadku tych metalowych. Pojedź, spróbuj poczyścić kroliczą i metalową, zobaczysz różnicę.


po trzecie - w pokoju lekarskim jest 6 takich klatek a nie 4. jesli ktoś będzie kupował jednorazowe kuwety - super pomysł. Ale dopóki tak nie bedzie moim zdaniem lepszy jest kociak utytłany w g... niz chory na pp.

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt paź 05, 2012 15:57 Re: PALUCH 7-GPK Mrau.Chore koty potrzebują weterynaryjnych

alareipan pisze:
Never pisze:
Masz lepszy pomysł - podaj proszę.


Tak, mam. Taki, że jak już coś robić ( a przede wszystkim wydawać czyjeś pieniądze) to z głową, i tak, by polepszyć bytowanie takich kociaków. I to nie jest kwestia, "się paru osobom nie spoodobały".

JoannElle bardzo dziękuję za wstawienie tych zdjęć. Tylko utwierdziłaś mnie w moich przekonaniach.

Obecnie kociaki w gabinecie lekarskim mają 4 klatki m/w tych wymiarów. Klatki nie są regularnie myte, wkładane są do środka gazety i czasem jakaś szmatka, na spód idzie poduszka elektryczna. Te klatki są najczęściej sprzątane raz dziennie. Po 24 godzinach kociak siedzi utytłany w kale i sikach.

W zaproponowanych przez Ciebie Never klatkach nie będzie inaczej. No może będzie im bardziej przewiewać dołem, bo nie ma tego plastiku, jak w króliczych i mniej będzie utrzymywać się ciepło z poduszek elektrycznych... :roll: Będą tak samo utytłane i takie same utytłane kociaki, czy tam kocioszczurki jak wolisz, będą w nich siedzieć. Opiekun tak samo, jak i króliczych nie będzie ich mył regularnie, a tylko wtedy, kiedy znajdzie na to czas.

Nic się nie zmieni oprócz tego, że będą nowe. Choć za kilka miesięcy i tak będą już wyglądać jak stare.

I ja dla odmiany absolutnie się nie zgodzę, że takim kociakom nie jest potrzebna kuweta. Widziałam na Paluchu, jak nawet 4-5 tygodniowe szkraby robiły do kuwety. A nawet jak do nich nie robią, to jak zaszczają dno klatki, to jeszcze maja ten kawałek w kuwecie suchy, żeby posiedzieć.

I generalnie chcę przez to wszystko powiedzieć, że czasem lepiej kupić 2 klatki zamiast 6, ale takie, żeby kociakom było w niech lepiej niż jest teraz. A potem zbierać na następne. Zrobić jakiś krok do przodu, a nie powtarzać te same błędy, które już w schronisku są.



Never pisze: Tak się składa ze nie widziałam żadnej z Was dziewczyny u najmniejszych kociaków na A2, więc może nie kojarzycie jak małe są klatki w ktorych są one obecnie....

...małych kotoszczurków ktorymi nikt się nie interesuje...


A takie zdania Never odpuść sobie proszę. Za chwilę minie 3 lata jak pierwszy raz pojechałam do schronu w celu nieadopcyjnym. Dziewczyny przyjeżdżają niewiele krócej. NIELICZĄC SPORADYCZNYCH NIEOBECNOŚCI - CO TYDZIEŃ, 52 TYGODNIE W ROKU. Każda z nas miała okazję myć większe i mniejsze wystawówki, większe i mniejsze transportery, te rozkładane i te, których rozłożyć się już nie da, większe i mniejsze klatki królicze, duże i małe klipery dla psów, duże i małe kuwety. Robiłyśmy to już pod prysznicem, w zlewie kuchennym, na podłodze w kuchni pod kranikami od szluchów stojąc w wodzie, gdy prysznice były zapchane, albo zawalone bambetlami, na podwórku ze szlauchów.

Ja się akurat maluchami nie zajmuje i nie mam do nich sentymentu - to wszyscy wiedzą. Wolę skupiać się na zajmowaniu się dorosłymi kotami, bo wiem, że one rozumieją co się dzieje i bardzo cierpią. Mam takie prawo, jak każdy inny ma prawo wybierać sobie "swoje" koty. Ale za to Małgośka jak najbardziej interesuje się kociętami, we wszystkich pokojach na Paluchu, gdzie są kocięta.. Naline kiedyś przez cały sezon sama tydzień w tydzień czyściła pokój adopcyjny kociąt w A1, gdy było tam kilkanaście różnych klatek, kliperów i transporterów. Mam nawet foty z zeszłego roku, jak Jamkasica karmi 3 tygodniowe maluchy w tym właśnie rzeczonym przez Ciebie pokoju, w którym nota bene od tego czasu niewiele się zmieniło. Każda z dziewczyn ma takie doświadczenia i można by tu mnożyć przykłady. ALE! To kto się bardziej interesuje jakimi kotami, jest bez znaczenia, bo niezależnie kto jakimi, my znamy ten schron od każdej strony, każdą szufladę, każdy zakamarek, każdą klatkę, każdą zwirkonowaną i niezwirkonowaną kuwetę...

Takie teksty są więc nie na miejscu.


Marta_od_Kropeczki pisze:
zoyabea pisze:

Jeżeli tylko taki automat się przyda - mogę wysłać. Mam nówkę, nieśmiganą;)))


Też mam coś takiego, wezmę ze sobą w sobotę.


też jestem tego zdania bo tego typu oszczędności to tylko pozorne oszczędności.

jeśli dziewczyny uznają że te większe klatki mają większy sens to mam powody przypuszczać że znajdzie się ktoś kto dorzuci te 240 zł.
chyba że i te większe to też nie to o co chodzi.
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Pt paź 05, 2012 16:26 Re: PALUCH 7-GPK Mrau.Chore koty potrzebują weterynaryjnych

Never pisze:(...)po drugie wydaję kasę z głową, więc nie kupię klatek króliczych które A - szybko się zniszczą, B - nie będą skłądane, myte i moczone. mam taką pokróliczą w domu - sensowne rozłozenie jej i złozenie zajmuje więcej czasu niz w przypadku tych metalowych. Pojedź, spróbuj poczyścić kroliczą i metalową, zobaczysz różnicę.

po trzecie - w pokoju lekarskim jest 6 takich klatek a nie 4. jesli ktoś będzie kupował jednorazowe kuwety - super pomysł. Ale dopóki tak nie bedzie moim zdaniem lepszy jest kociak utytłany w g... niz chory na pp.

Z Twoją wiedzą odnośnie przebiegu, leczenia, a przede wszystkim przenoszenia pp, to zadziwiające, że uznajesz to za kluczowe. Z wiedzą o specyfice schroniska natomiast zaskakuje założenie, że te które zamierzasz kupić traktowane będą inaczej- myte, składane, moczone...

---

:arrow: Wracając do tematu wątku, przypominam, że w schronisku przebywają także dorosłe, najczęściej chore, koty, które także potrzebują wsparcia aby móc wrócić do zdrowia. Mocznicowa Diuna- Renala, Alergicy, na czele z Lindą- karmy antyalericznej. Nadal zbieramy także poduszki (lub na poduszki) elektryczne dla kociąt, choć uzbierało się już kilka (DZIĘKI! :) ) i przynajmniej kilka klatek będzie miało zimą cieplejsze dna.


MalgosiaZ pisze:W ten weekend obchodzimy ŚWIATOWY DZIEŃ ZWIERZĄT .
Wiem ,że bez okazji bardzo wspomagacie nasze Paluszki :1luvu: .
Ale taki dzień powinien być dla nich wyjątkowy , bo to ICH DZIEŃ.
Podzielcie się dobrą karmą , smakołykami , zabawkami. Podzielcie się swoim czasem i pomóżcie w porządkach . Przyjedźcie pogłaskać , przytulić.
Linda potrzebuje jedzenia dla alergików ( i nie tylko ona ) , śliczna szylkretka karmy nerkowej.
Maluszki chętnie zjedzą pyszne paszteciki .Nie ma suchego dla kociąt.

Jak zawsze z radością przyjmę każdą nawet najmniejszą ilość . Sami wiecie ,że z tych drobiazgów zbiera się ogromna ilość . Niech w ten weekend kotki małe i duże jedzą samo dobre do syta :D .
PODZIEL SIĘ Z PALUSZKIEM !!!


:arrow:
zoyabea pisze:A może coś takiego po prostu:
http://www.zooplus.pl/shop/koty/automat ... ufra/31269
Aniu, myślę, że można spróbować :) Możemy porobić jakieś wymienialne etykietki/naklejki z numerem kota. To co zostawiamy opisuje dla kogo i z której klatki po czym wrzucam do jednej siatki, ale na klatkach już nie powiesimy bo nie ma za bardzo jak. Myślałam już wcześniej o jakichś półkach, haczykach, zbiornikach, ale nadal zastanawiam się co zrobić z nieprzeskakiwalnym czynnikiem ludzkim ;)
Obrazek Obrazek

jamkasica

 
Posty: 3205
Od: Śro sie 25, 2010 9:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 05, 2012 16:30 Re: PALUCH 7-GPK Mrau.Chore koty potrzebują weterynaryjnych

smarti ale nie widzę zadnego pomysłu. Zadnego. Cokolwiek nie zaproponuję są obiekcje. Nie da się wszystkim dogodzic, ale nie o to chodzi. jak napisala alareipan nic się nie zmieniło od 3 lat. No to ja chcę to zmienic. Natomiast chodzi mi o zwiększenie przeżywalności tych kociąt - czyli o klatki nowe, skłądane i na tyle poręczne (nie giganty) ze pracownik będzie mógl szybko je złozyc i odkazic. Tam kociaki żyją raczej krótko - kilka dni, tydzień, dwa. Nielicznym się udaje i te idą to PA. POza tym trzeba byc realistą - duże klatki są nie tylko mało poręczne w myciu ale i nie ma gdzie ich wstawic! W gabinecie lekarskim nie ma miejsca na takie giganty, nie ma!!!! ja mówię cały czas o klatkach dla najmniejszych kociaków. Zaproponowany przeze mnie rozmiar mam nadzieję wcisnę jakoś na ten stół :roll: mam w domu klatkę o podobnych wymiarach tylko króliczą - mieściły się tam 3 kociaki, 2 miski i jedna minikuweta.

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt paź 05, 2012 16:32 Re: PALUCH 7-GPK Mrau.Chore koty potrzebują weterynaryjnych

Dziewczyny, a gdzie jako MRAU robicie zakupy?
Bo nie wiem, np. Zooplus ma jakieś zniżki dla fundacji, zawsze to trochę taniej.

W tym miesiącu nie dołożę się do karmy specjalistycznej, chociaż moje comiesięczne 30 pln macie jak zwykle (w sumie to w listopadzie będzie rok, jak na Was przelewam, wcześniej na wolontariuszy, teraz na MRAU :oops: ). Jeśli uznacie to za stosowne, to może to iść i na Paluszki.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pt paź 05, 2012 16:33 Re: PALUCH 7-GPK Mrau.Chore koty potrzebują weterynaryjnych

jamkasica pisze:
Never pisze:(...)po drugie wydaję kasę z głową, więc nie kupię klatek króliczych które A - szybko się zniszczą, B - nie będą skłądane, myte i moczone. mam taką pokróliczą w domu - sensowne rozłozenie jej i złozenie zajmuje więcej czasu niz w przypadku tych metalowych. Pojedź, spróbuj poczyścić kroliczą i metalową, zobaczysz różnicę.

po trzecie - w pokoju lekarskim jest 6 takich klatek a nie 4. jesli ktoś będzie kupował jednorazowe kuwety - super pomysł. Ale dopóki tak nie bedzie moim zdaniem lepszy jest kociak utytłany w g... niz chory na pp.

Z Twoją wiedzą odnośnie przebiegu, leczenia, a przede wszystkim przenoszenia pp, to zadziwiające, że uznajesz to za kluczowe. Z wiedzą o specyfice schroniska natomiast zaskakuje założenie, że te które zamierzasz kupić traktowane będą inaczej- myte, składane, moczone...

---
[size=125]


Kasia, mam taką nadzieję ze uda się coś zmienic w kwestii higieny. Jesli uwazasz ze nie, to w takim razie trzeba by bylo uznać ze wszelkie inwestycje w kociaki są zbędne. Czy jesteś takiego zdania? jesli nie to jaki masz pomysł na klatki - powtarzam, proszę o konkrety

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt paź 05, 2012 18:43 Re: PALUCH 7-GPK Mrau.Chore koty potrzebują weterynaryjnych

Bella poszła dziś do domku :) Będzie jedynaczką i już nikogo nie sterroryzuje ;) co najwyżej zaliże i zamruczy na śmierć czego miałam okazję dziś doświadczyć :D
Obrazek Obrazek

bubula

 
Posty: 209
Od: Nie sty 02, 2011 21:25
Lokalizacja: Pruszków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, Google Adsense [Bot], puszatek, welon i 448 gości