Szczytno 5 - tyle potrzebujących w schronisku...

Wstawiam zdjęcia

Matwiej, jak dobrze poznaję... ?

Burasiątka

I jeszcze...

Basiu, a ja nie dostałam żadnej odpowiedzi na mejla, którego Ci zacytowałam. Ta instytucja słynie z udawania zdechłych i to im najlepiej wychodzi :evil:

Tak Matwiej miział się przez siatkę ,te duże kocury są niesamowite.Reszta to koty z działek i wśród nich zaropiala Madzia.Na zdjęciach nie widać jak źle wyglądają i jakie są nieduże.

MalgWroclaw pisze:Basiu, a ja nie dostałam żadnej odpowiedzi na mejla, którego Ci zacytowałam. Ta instytucja słynie z udawania zdechłych i to im najlepiej wychodzi

Małgosiu a cóż mają napisać.Wiesz ,ze nic nie zrobią bo guzik ich to obcchodzi.To niestety walka z wiatrakami ,chce człowiek coś zrobić to musi sam zabrac i leczyć inaczej to los na loterii.Ja placze nad GAckiem tak chciałam mu pomóc i cóż nie zdązyłam.

One nie mają szans takie chore maleństwa nieszczepione, kurcze żebym miała miejsce na przetrzymanie :cry:

http://www.facebook.com/l.php?u=http%3A ... cicpBjWsyw przeczytajcie i rozsyłajcie

Basiu, i kolejne 10 zł z bazarków przelane :ok:

Dzięki Kasiu .Ja zaś wydałam 54 zł na puszki dla kotów.Szkoda ,ze nic nie mogę zrobić dla kotów które czekają w schronisku na pomoc.Cały czas myślę jak im pomóc.Trzeba koniecznie założyc wątek Matwiejowi,Kuro i Brygidzie ,Zoji ,ew.Madzi która potrzebuje pomocy.

Kociaste kochane.
Ja nie mogłam dobrnąć do netu, bo miałam najazd sąsiedzki... Sąsiedzi wyszli bardzo późno...

Wiem, że każda wizyta w schronisku to trauma, ale ktoś to rzeczywiście musi robić

Basieńko, to zakładać te wątki?
Może spróbuję Matwiejowi oddzielny?

Niedawno rozmawiałam z Basią... jedynym moim pocieszeniem było to, że Mila jest wyciszona...
Już nie

Powoli muszę godzić się z tym, że moim jedynym zadaniem jest jej towarzyszyć...

Chociaż dziś śniło mi się, że jest normalnym, ciekawym życia kotkiem jak wtedy gyd jechała do DS...

Zosiu

To ja chyba przeniosę Milę z postu kotków szukających DS, co? :oops:

Bo jak dobrze rozumiem ona chyba zostanie przy Tobie, tak?

Smutne to wszystko jednak

Nie tak miało być.

Tak, Kasiu, przenieś ją...
Nie jestem najlepszym domkiem... powinna mieć cichy domek bez kotów... ale nie możemy szukać domu dla kotka który może w rozpaczy i agresji ugryźć mocno w twarz.... albo w trudnych chwilach robić kupę na łóżku, kanapie....
do którego nie można podchodzić od prawej strony...
Ja jestem nieporadna, ale staram się jej zapewnić opiekę taką jak umiem i znam ją najlepiej.
Marzyłam o tym, żeby się "naprawiła"...
Ale nie zawsze zdarza się to czego chcemy.

Może później napiszę co z Milą...
Na razie nie mam fazy.
Trzymajcie się ciepło.

trzymajcie kciuki, żeby Milunia trwała z nami.

**Adopcje: 12 >>**

Zosiu nie pisz tak proszę. Nie patrz na to z tej strony,że jesteś nie taka jak powinnaś być dla Mili. To nie jest tak. Jesteście jej jedyna rodziną .Mogła nie mie żadnej.Dzieki cudownemu zrządzeniu ma was.Nikt nie twierdzi,że rodziny są idelane. Bo tak się nie da.Trzeba trwać przy niej, kochać i pozwolić jej żyć jak najlepiej. Nikt nie wie ile jeszcze ma przed sobą takich dobrych chwil. Nie wierzę,że Mila w swoim sercu tego nie czuje. Tylko źli ludzie odebrali jej możliwość okazania tego. Ale wiem,że ona waszą dobroć w swoim sercu odczuwa.

Dziękuję Asiu.
Ty jesteś dla mnie wzorem kociego Anioła...
Postaramy się trwać w naszym bałaganiku.
Właśnie weszłam do kuchni a nasz "nerkowy" Maurycy siedzi na stole i zajada biały ser...
No i co?
No i nic.
On też jest chory i wie, że może sobie na pozwolić prawie na wszystko...
Mućka pod kołdrą.

Dałam Mili jedzonko...
Nie wiadomo ile jeszcze z nami będzie.
Nie chcę jej zabierać jedynej przyjemności.

Szczytno 5 - tyle potrzebujących w schronisku...

Kto przegląda forum