» Czw lis 24, 2011 22:32
Re: Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.SZCZECIN - Tymczasy potrzebne.
Dziewczyny wrzuce na szybko kilka zdjęć.Nie będe robić opisów szczegółowych ,bo zjadłam w biegu i musze brać sie za sprzątanie.
napisze po krótce.Tak mieszkaja Zuszki - Sraluszki w mojej altance na działce..Sraluszkiem jest na 100 procent Gucio.Kto jeszcze nie wiem ,ale się domyslam ze nie tylko on.Jak było z Adopcjami w tym roku to pisac nie trzeba.Zuszki to miot po zupełnie dzikiej kotce i niestety pewne cechy mają w genach.Brak DT i codziennej kontroli oraz to ze potem wyszedł z nich zew natury, spowodował że zostały.Tak teraz wyglądają.Sa dość spore prawie jak roczne koty.Jednej dziewczynce łzawią troche oczka i Guciowi łzawi czasem jedno oczko, czyli te które musielismy ratować, bo było juz bardzo kiepsko.Na zdjeciach nie ma wszystkich Zuszków Bis.Sa tylko dwa - czarne widoczne.Jeden śpiacy na łóżku i drugi na chodzie.Dzisiaj było wyjatkowo ciepło, wiec zjadły i sobie wyszły.Nie ma też kocurka od karmicielki.To samo zjadł i poszedł połazić.Oczko natomiast ułożył się do snu na huśtawce na dworzu a babcia Zuszków w Tozowskiej budce na zewnątrz.Myszka też siedziała na zewnątrz.Po nagrzaniu w altance zrobiło sie dosć ciepło i jeden z Zuszków przeniósł sie na krzesło do kuchni.Szary kotek z białymi łapkami i białym krawatem oraz czarno biały to znajdy.Znalazłam je jak jechałam z działki.Wybiegły mi prosto pod kola ,w miejscu gdzie jest park tzw spotkań elity.Były oswojone i miały jakieś dwa miesiące.Wiecej tłumaczyć nie musze chyba....często chodzą tam młodzi i puszczaja swoje grozne psy.Te koty zginełyby marnie.Nie wiem skąd sie tam wzieły, być moze z jakiś domowych ogródków przy domach.Pytałam ludzi.Nikt nic nie wiedział.Faktem jest że miały wystające kregosłupy i momentalnie pochłonęły całą puszkę.Długo trwało zanim je odtuczyłam.Sporym problemem było to ze zawiozłam je na działkę a one z niej wywędrowały.Codziennie musiałam ich poszukiwać i przynosic do siebie.Jeden z nich ten biało czarny teoretycznie ma dom.Dałam nawet kuwete.Ale jak jest głodny to przychodzi do nas na działkę i potem albo zostaje albo wraca do siebie.Jest bardzo podobny do Dominika, który nam zaginał.A potem okazało sie ze prawdopodobnie wpadł pod samochód.Na zdjeciach widać jak kotki sobie na łóżku na pierzynce uwiły gniazda.Oraz gniazdo Zuzi.Ona też ma poduche z pierza.
Zapomniałam dodać.Ten starszy kocurek maści krówka, co siedzi na poduszce to właśnie jeden z kocurków z parkingu.Co je ktoś podrzucił wiosną.Na parkingu jest jeszcze jego dziki braciszek, którego też karmię codziennie i którego ostatnio próbowałam przywołać do altanki albo chociaż budki na zewnątrz zeby jakoś przezimował.
Ostatnio edytowano Czw lis 24, 2011 22:40 przez
iza71koty, łącznie edytowano 1 raz