[quote="tangerine1miłośnik zwierząt już był i srednio się sprawdził
dla mnie sytuacją idealną jest gdy schronisko prowdzi biznesmen współpracujący z oraganizacją prozwierzęcą[/quote]
tangerine1 problem jest że to biznesmen, który nie życzy sobie współpracy z jakąkolwiek organizacja prozwierzęcą, prócz takiej, co będzie siedzieć cicho, konta udzieli i nie będzie pytać o to na co pieniądze idą. Nie dla wolontariatu, nie dla adopcji, tak dla sprzedawania psów i kotów do Niemiec na doświadczenia (bo własnych nie mogą do tego używać - w sensie ze schronisk, a dzikie są trudne w obsłudze więc najłatwiej z Polski czy Rosji sprowadzić) - najlepiej już wyleczonych i "odpicowanych" a w lipcu sprzedaż ziemi - już bez zwierząt - w ręce kogoś tam. I biznes się kręci, kaska sama wpada do kieszeni.
Mogę się mylić - to wnioski, które można wyciągnąć z informacji na sieci i z "Uwagi". Po prostu wiem, że jak ktoś się sprzeciwia wolontariatowi, czyli darmowej pracy kogoś na swoją rzecz - to sprawa śmierdzi pod niebiosa. Bo jak nie ma nic do ukrycia, to pójdzie na to z uśmiechem.
A dawanie siana do budy jest głupotą - w ciagu max 2 dni będzie z tego ziębiące błoto a nie ocieplenie. Wiem, bo jak się co roku mieszka w średniowiecznym namiocie (spory i bez podłogi) ogaconym słomą i sypia się na sienniku, jest to coś, czego się człowiek uczy w try miga.