Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 12.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 23, 2010 12:50 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Anulko, ale wiesz - ja ostatnio znalazłam na ulicy kociaka. Teraz sie odpasł i jest fajny, ale wtedy to był zamorek ze sklejonym ropą okiem, skóra i kości.
I dla mnie naturalną rzeczą było kota zgarnąć, pójść z nim do weta, leczyć i teraz mam przez to 7 kotów, a nie 6.
Jaką alternatywę widzisz dla takich sytuacji i dla osób które nie chcą/nie mogą powiększyć domowego stada?
Casica odwiozła do schronu, to wiemy. Ale co poza tym? I poza udawaniem że się nie widzi?

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Wto lis 23, 2010 12:54 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

anulka111 pisze:Skoro znasz dom bardziej zakocony niz u Mirki ,to dlaczego nic nie probujesz z tym zrobic?Uwazasz ,ze tamte koty tez zasluguja na taki los?

Dom oprócz tego, że porównywalnie zakocony, to jeszcze niewydolny organizacyjnie, co odbija sie na stanie zarówno domu, jak i kotów.
A nie próbuje nic zrobić?
Próbowałam - ale tam jest dopiero oczekiwanie - `zróbcie za mnie` [za Mirkę nie trzeba niczego robić, a już na pewno nie sprzątać].

Nie próbuję bo może:
- robię wystarczająco sporo własnymi rękoma, we własnym domu?
- bo nie mam Twojego poczucia misji, że od mojego pouczania i wymagania zmniejszenia ilości kotów w tym konkretnym domu poprawi się los kotów w ogóle?
- bo co miałabym niby zrobić z kotami z tamtego domu - oddać do schroniska, czy przysłać je do Ciebie, a może uśpić, bo nie ma dla nich nigdzie miejsca, no może poza śmietnikiem, z którego w większości przypadków trafiły do tamtego domu?

Uwielbiam takie połajanki-pouczanki, jak Twoje, z których nic konkretnego dla kotów nie wynika. Ale pewnie to, że nie wynika, to wina Mirki [albo moja]. :?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lis 23, 2010 12:58 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

magaaaa pisze:ja ostatnio znalazłam na ulicy kociaka. Teraz sie odpasł i jest fajny, ale wtedy to był zamorek ze sklejonym ropą okiem, skóra i kości.

Ale biała kocica nie jest chorym kociakiem z ulicy.

Czy mirka_t próbowała rozmawiać z opiekunami białej, by ja przytrzymali w domu, w jakimś pokoju w odosobnieniu a ona zrobi jej ogłoszenia (nawet czyimiś rękami i za czyjeś pieniądze) i pomoże wyadoptować?
Szczerze watpię. A to byłaby sensowna i rozsądna pomoc dla tej kotki. Oszczędziła by jej stresu konfrontacji z 48 kotami, nowym domem i pobytem części doby w klatce.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39233
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lis 23, 2010 13:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

MariaD pisze:Ale biała kocica nie jest chorym kociakiem z ulicy.

No dobrze. Fryzjery były.
Może tak Ci będzie łatwiej.
Teraz nie o ekskluzywnych kotach gadamy, tylko o smietnikowcach.
Rozumiesz co to takiego? :wink:

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Wto lis 23, 2010 13:07 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Agn i sanna-ho oduczyły mnie odpowiadać na pytania retoryczne - magaaaa
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39233
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lis 23, 2010 13:10 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

MariaD nie mam Twojej charyzmy, aby zawracać ludzi sprzed bramy schroniska tłumacząc, że można inaczej. Wystarczy, że Ty będziesz to robiła a świat stanie się lepszy.

Kukulisia nie jest zbyt zadbana. Od dawna nie była czesana, ma pożółkłą sierść na ogonie, brodzie i koło uszu, łzawiły jej mocno oczy aż pod lewym zrobiła się mała ranka. U mnie łzawienie prawie ustało, choć może być to chwilowe. Kukulisia nie przebywa już w klatce a ja czekam na kontakt z jej byłym właścicielem. Dyr., schroniska obiecała mu o tym przypomnieć. Mam nadzieję, że pan przyjedzie i sam oceni czy Kukulisia może u mnie czekać na nowy dom.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lis 23, 2010 13:13 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Przypominam, że dla mnie taki kot to nie nowość. Naciski nic nie dadzą. Sama zdecydyję co i jak będę robiła. Tak samo jak zdecydowałam w przypadku Odessy, która miała taki sam problem jak Kukulisia.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lis 23, 2010 13:21 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

MariaD pisze:Agn i sanna-ho oduczyły mnie odpowiadać na pytania retoryczne - magaaaa

Ale ja naprawdę bardzo proszę - co w przypadku smietnikowej znajdy?
Co wtedy wg Ciebie?

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Wto lis 23, 2010 13:31 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Tak samo jak zdecydowałam w przypadku Odessy, która miała taki sam problem jak Kukulisia.

Odessa dostawała relanium, bo tak jak Kukulisia nie akceptowala kilkudziesięciu kotów: viewtopic.php?f=1&t=85474&p=3862578&hilit=+Odessa#p3862578 a siedziala u Ciebie kilka miesięcy.
To jest Twoja metoda na "trudnego" kota. Gratuluję.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39233
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lis 23, 2010 13:45 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Odessa dostała relanium na początku, bo nie chciała jeść. Nie akceptowała kotów ani mnie i dlatego jakiś czas była w klatce. Potem swobodnie żyła poza klatką a jej byli opiekunowie byli mile zaskoczeni przemianą jaka w niej zaszła. Po 2 miesiącach trafiła do nowego domu bez Twojej pomocy.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=4118006#p4118006
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lis 23, 2010 13:54 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

MariaD pisze:Agn i sanna-ho oduczyły mnie odpowiadać na pytania retoryczne - magaaaa


Szkoda, że nie zdołałyśmy nauczyć Cię odróżniania pytań retorycznych od nieretorycznych. :?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lis 23, 2010 14:26 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Nie akceptowała kotów ani mnie i dlatego jakiś czas była w klatce. Potem swobodnie żyła poza klatką

W lutym jeszcze żyła w klatce: viewtopic.php?f=1&t=85474&p=4011290&hilit=+Odessa#p4011290


Tak, rozkwitła po opuszczeniu Twojego domu, to fakt. Fakt świadczący o czymś, czego do swojej świadomości nie dopuszczasz.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39233
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lis 23, 2010 14:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

MariaD pisze:Tak, rozkwitła po opuszczeniu Twojego domu, to fakt. Fakt świadczący o czymś, czego do swojej świadomości nie dopuszczasz.


Pytanie [nie retoryczne] jakim cudem w takim razie w ogóle kotka znalazła się u Mirki, a nie od razu w tym cudownym miejscu, w którym rozkwitła?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lis 23, 2010 14:33 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

MariaD przestań pitolić od rzeczy. Odessa w swoim domu nie dawała się brać ludziom na ręce. U mnie po jakimś czase pozwalała na to i gdy jej nowi opiekunowie przyjechali po nią była tak negatywnie nstawiona do ludzi ja wtedy gdy ja po nią przyjechałam. Problemem Odessy było dziecko. Koty, jak się okazało nie wyzwalały w niej aż takiej agresji. Problemem Kikuliny są dzieci.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lis 23, 2010 14:37 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:
MariaD pisze:Tak, rozkwitła po opuszczeniu Twojego domu, to fakt. Fakt świadczący o czymś, czego do swojej świadomości nie dopuszczasz.


Pytanie [nie retoryczne] jakim cudem w takim razie w ogóle kotka znalazła się u Mirki, a nie od razu w tym cudownym miejscu, w którym rozkwitła?

Może dlatego te wszystkie koty trafiają do mirki_t, że zbyt wiele osób je jej proponuje wiedząc, że prawdopodobnie weźmie, a oni będą mieli problem z głowy? Nawiasem mówiąc uważam takie postępowanie za naganne. Bo szkodzi i mirce_t i - często - tym kotom.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 112 gości