Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
anulka111 pisze:Skoro znasz dom bardziej zakocony niz u Mirki ,to dlaczego nic nie probujesz z tym zrobic?Uwazasz ,ze tamte koty tez zasluguja na taki los?
magaaaa pisze:ja ostatnio znalazłam na ulicy kociaka. Teraz sie odpasł i jest fajny, ale wtedy to był zamorek ze sklejonym ropą okiem, skóra i kości.
MariaD pisze:Ale biała kocica nie jest chorym kociakiem z ulicy.
MariaD pisze:Agn i sanna-ho oduczyły mnie odpowiadać na pytania retoryczne - magaaaa
mirka_t pisze:Tak samo jak zdecydowałam w przypadku Odessy, która miała taki sam problem jak Kukulisia.
MariaD pisze:Agn i sanna-ho oduczyły mnie odpowiadać na pytania retoryczne - magaaaa
mirka_t pisze:Nie akceptowała kotów ani mnie i dlatego jakiś czas była w klatce. Potem swobodnie żyła poza klatką
MariaD pisze:Tak, rozkwitła po opuszczeniu Twojego domu, to fakt. Fakt świadczący o czymś, czego do swojej świadomości nie dopuszczasz.
Agn pisze:MariaD pisze:Tak, rozkwitła po opuszczeniu Twojego domu, to fakt. Fakt świadczący o czymś, czego do swojej świadomości nie dopuszczasz.
Pytanie [nie retoryczne] jakim cudem w takim razie w ogóle kotka znalazła się u Mirki, a nie od razu w tym cudownym miejscu, w którym rozkwitła?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 112 gości