feryenne pisze:Bardzo niekonstruktywnie (bo skoro i tak zimują, to czymś chyba trzeba karmić...) pozwolę sobie zacytować:
(z wątku Temat: Dbajmy o ptaki zimą)Pleiades pisze:Natomiast wystrzegajmy się wrzucania w karmnik pieczywa ziemniaków i innych tego typu rzeczy. nie służą one ptakom, a mogą nawet zaszkodzić.
Jednocześnie też, jak co roku, apeluję, o nie dokarmianie ptaków wodnych - dotyczy to głównie łabędzi - tak chętnie karmionych przez przechodniów w parkach. Po pierwsze - pieczywo w stylu chleb i bułki nie jest odpowiednim dla nich pokarmem. Namoczony we wodzie często pleśnieje i przysparza ptakom wielkich dolegliwości żołądkowych, łącznie z nieustającym rozwolnieniem. Kwas chlebowy źle wpływa na przewód pokarmowy. Ponadto łabędzie i inne ptaki wodne są ptakami, które powinny częściowo migrować - do bogatych w rościnność akwenów wodnych. Poprzez dokarmianie nauczyły się zostawać w tym samym miejscu przez cały rok. Źle to wpływa nie tylko na ich metabolizm, rozregulowany przez sztuczne pokarmy, ale i na biologię rozrodu. Nie wchodzą we właściwy okres spoczynku, nie regenerują sił na przedwiośniu na naturalnym pokarmie i przez to większość z nich nie wchodzi w okres lęgowy na wiosnę. Sztuczne dokarmianie powoduje u nich (udokumentowaną już we wielu pracach naukowych) bezpłodność !
Jesli już byśmy mieli je dokarmiać, to polecam gotowaną marchew, liście pokrzyw, inne gotowane warzywa - ale w okresie silnych mrozów to nierealne... Więc pozostawmy je może w spokoju...
No właśnie ja rozmawiałam z ornitologiem oni <nie wszyscy ornitolodzy> są przeciwni dokarmianiu ptaków, uważają że to taka naturalna selekcja - jak sobie nie znajdzie w mrozie pod lodem i śniegami żarcia to zdycha... Uważają ze powinny odlecieć wszystkie, OK... Ja sądzę że te które zostały miały do tego jakiś tam powód, być może czuły że są na to za słabe żeby jednak przelecieć ileś tam kilometrów żeby wyemigrować lub tak jak widziałam sa też połamane przypadki. Najlepiej nie dokarmiać ani dzikich kotów ani ptaków i patrzeć jak padają śmiercią głodową w spokoju.
Zgadzam się z tym że samym chlebem się nie powinno dokarmiać ale chlebem wymieszanym z czymś np. ziarno kasza już lepiej. I jeżeli chodzi o parki to ptaki są tak cholernie wygłodniałe ze nie zostaje ani jeden kawałek chleba który rzucają im ludzie więc ani nie zamarznie ani też nie spleśnieje bo nie zdąży.
Do schroniska trafiają anorektyki na granicy śmierci...