Czy jest jakieś...? Koniec sezonu a na koniec FOTY :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 08, 2010 10:42 Re: Czy jest jakieś...? Małe podsumowanie-s. 85. Dziękuję!!!

I ja się dołączam do uścisków i gmerań kocich :1luvu:

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 08, 2010 18:21 Re: Czy jest jakieś...? Małe podsumowanie-s. 85. Dziękuję!!!

Kaprys2004 pisze:I ja się dołączam do uścisków i gmerań kocich :1luvu:


Ja też :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Czw lip 08, 2010 18:23 Re: Czy jest jakieś...? Małe podsumowanie-s. 85. Dziękuję!!!

Aleksandra59 pisze:
Kaprys2004 pisze:I ja się dołączam do uścisków i gmerań kocich :1luvu:


Ja też :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

I ja :mrgreen:
Obrazek

bulba

Avatar użytkownika
 
Posty: 22955
Od: Pt paź 09, 2009 8:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 08, 2010 18:28 Re: Czy jest jakieś...? Małe podsumowanie-s. 85. Dziękuję!!!

Oj to stadko wymiziane wirtualnie!!!!
Ja oczywiście też sie do grupy miziającej dołączam!
Milenko-wysłałam dzisiaj te tabletki odkażające,do dziąsełek dla Tołdisia,ale zapomniałam o priorytecie :oops:
Miałam dzisiaj ciężki dzień w pracy i zupełnie zamulona szłam na pocztę i zapomniałam.Nie wiem kiedy dojdą,bo poleconym wysłałam :(
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pt lip 16, 2010 8:05 Re: Czy jest jakieś...? Małe podsumowanie-s. 85. Dziękuję!!!

Dziewczyny Kochane witajcie :1luvu:

Zaspałam dziś troche, więc jak bede dodatkowe 5 minut później, to już trudno :wink:

Wybaczcie milczenie, ale naprawde kolejne dni mijają w takim tempie, ze nawet nie zdąże sie zorientować. Nudzić się nie mam kiedy :lol:

Dragon wczoraj miał kastrację, przy okazji wszystkie badania (dziś się dowiem o wynikach dopiero), miał czyszczone kanaliki łzowe. ładnie to zniósl, szybko się obudził i poszedł do miski od razu :lol: wczoraj dostał też pierwszą dawkę Zylexisu, bo katar wyjątkowo oporny jest na leczenie, miał 11 dni antybiotyku i poprawa była mała, szczególnie z nosem i oczkami.
Od ostatniego wpisu jeszcze kilka dni walczyliśmy z sikaniem, był na relanium, luminalu, żeby troche mięśnie odpuściiły, była już decyzja wszycia cewnika, ale załapał :D pomogło pokazanie, ze w domu są inne koty, sikają i żyją, nikt im nic nie robi :wink: jak się za to rozkrecił, to już na całego, nalał do kwiatków, butów, plecaka, obsikał śmieci, stojak z żarełkiem dla kotów, szafe :twisted: oczywiście słowa nie usłyszał, zeby znów się nie zaczęło.

Oprócz tego od 2 dni jest u nas Tośka :roll: kotka która pojawiła sie na osiedlu kilka tyg. temu, mizianka, czekała codziennie na moją mame pod klatką. Chuda, głodna. Próbowalyśmy ją dołączyć do stadka bezdomniaków, które tutaj jest (karmi je taka starsza pani na rencie- p. Krysia, biedna kobieta, choruje na karłowatość, ma dużo czasu, więc ogarnia to wszystko fizycznie, a my jej tylko karme dostarczamy), ale kotka ciągle wracała pod naszą klatke.
Te 2 dni temu wracałam z pracy, zaparkowałam akurat przed wejściem do klatki, kotka zobaczyła mnie z drugiej strony drogi osiedlowej, zaczęła biec i akurat jechał jakiś gówniarz, wiecie jaki typ, stary rzęch z ciemnymi szybami i "muzyka" na maksa, nie byłam się w stanie ruszyć, bylam pewna, ze ją uderzy, dosłownie zdążyła w osttanim momencie , brakowało jakieś 5-10 cm :? No wiec mama zeszła z transporterem, dziewczyna na razie odpchlona, obejrzana, w przyszłym tygodniu wszyscy beda odrobaczeni (czekamy na Dragona, zeby zrobic to w jednym momencie), potem badania, szczepienie. Wszystkie okliczne sklepy, lecznica, pionformowane, bo dziewczynka wygląda na taką, która dom miala kiedyć.

Reszta kotów, odpukac, dobrze. W ciągu dnia detki-upały je wykańczają, a nasze 4 piętro z oknami dachowymi naprawde nie daje miłego chłodu w mieszkaniu. Udało nam sie dosłownie zdobyć 2 wiatraki do domu, jest troszke lepiej, bo w Słupsku zabrakło wiatraków :roll: są kolejki i zapisy :twisted:

Ja ledwo żyje, smażalnia, w której pracuje, to poprostu kontener gastronomiczny z blachy :evil: ostatnio jak zostawiłam jeden termometr w środku, to było tylko 54 stopnie :mrgreen: padły mi 2 zamrażarki, jedna lodówka, przepaliła się grzałka w duzej frytownicy, wywaliło głowne korki :? napawde wszystko ledwo działa. i w tym oto miłym otoczeniu z uśmiechem na ustach smaże rybki :twisted:

zmykam Dziewczyny kochane, buziaki :1luvu:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pt lip 16, 2010 8:41 Re: Czy jest jakieś...? Małe podsumowanie-s. 85. Dziękuję!!!

Milenko, jak Ty ogarniasz to wszystko? I jeszcze smażalnia w czasie takich upałów 8O Podziwiam, na prawdę bardzo podziwiam Ciebie i to, co robisz. Trzymaj się! Zyczę zdrówka Tobie i kociarni! No i oczywiście bardziej znośnych temperatur!
Obrazek

bulba

Avatar użytkownika
 
Posty: 22955
Od: Pt paź 09, 2009 8:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 16, 2010 10:08 Re: Czy jest jakieś...? Małe podsumowanie-s. 85. Dziękuję!!!

O matko! Umarłabym w takiej temperaturze. Pewnie przy takiej pogodzie ruch większy w smażalni i pracy więcej. Wytrwałości życzę :ok:
Milenko, koty wyczuwają, że jesteście z Mamą dobrymi ludźmi i dlatego tak do Was ciągną. Trzymamy kciuki za zdrowie ogonów. No i może uda się odnaleźć dom Tośki :ok:

W taki sam sposób trafił do nas Sznupek, był miziasty, zadbany, tylko głodny. Otworzyliśmy tylko drzwi do mieszkania, a on zaanektował fotel i został. Niestety ogłoszenia i rozpuszczanie wici nic nie dały, nikt się po niego nie zgłosił.

Buziaki :1luvu:

Betaka

 
Posty: 3803
Od: Nie lut 28, 2010 12:32
Lokalizacja: Tychy

Post » Pt lip 16, 2010 16:21 Re: Czy jest jakieś...? Małe podsumowanie-s. 85. Dziękuję!!!

Milenko skarbie!
I Ty i Mama jesteście cudownymi kobietami-brak słów po prostu!
A co do warunków pracy to juz nawet przestane narzekać ,że u mnie goraco-Ty masz o wiele gorzej!-bez porównania!
Dzielna dziewczyno-podziwiam !!!!!!!!!!!
Cieszę się,że Dragonek zaczął samodzielnie sikać,bo tojuz naprawdę zaczynało być niebezpieczne!
Dzisiaj kupiłam na próbę 2 saszetki URINOVETU-na wszelki wypadek nie kupowałam całego opakowania,wymieszałam z odrobiną gourmecika i Ptyś zjadł z apetytem-wylizał do czysta!-jest więc nadzieja,że będe mogła na 4-5 dni wyjechać do mojego ukochanego Mikoszewa na bursztynki!
Całuję mocno i trzymam kciuki,żeby temperatura spadła,żeby Ci było lzej pracować! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Sob lip 17, 2010 13:39 Re: Czy jest jakieś...? Małe podsumowanie-s. 85. Dziękuję!!!

Milenko, przepraszam - obiecałam, że napiszę co u Ciebie :oops: :?

Ale przynajmniej dzięki temu, że ja nawaliłam mamy relację z pierwszej ręki :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Kciuki za Tośkę :ok: :ok: :ok: Ma kicia szczęście, że trafiła na Ciebie i Twojej Mamy :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Totek był dzisiaj na pobraniu materiału na badanie bakteriologiczne - bardzo to kocio przeżył :( :( Najpierw było łapanie kota :? Strasznie się bronił, a ja go łapałam i płakałam .........

Potem dłubanie w nosie - aż krew się trochę polała :cry: Przez cały czas Totek był bardzo grzeczny - wcale się nie wyrywał 8O Było też czyszczenie uszka, bo okazało się że jest trochę brudne, ale na szczęście tylko troszeczkę :ok:

Teraz czekamy na wyniki badań bakteriologicznych...............

Całuski :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto lip 20, 2010 6:12 Re: Czy jest jakieś...? Małe podsumowanie-s. 85. Dziękuję!!!

Toteńku,kciuki trzymamy za Twoje zdrówko!!! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Wto lip 20, 2010 9:14 Re: Czy jest jakieś...? Małe podsumowanie-s. 85. Dziękuję!!!

Olu, no co Ty, nie masz mnie za co przepraszać, przecież Ty też się nie nudzisz na pewno!

Dzielni jesteście oboje bardzo Olu :1luvu: Ogromnie Ci dziękuję za wszystko co robisz dla Totusia, ma ogromne szczęśie chłopak, przyjechał taki brudas zasmarkany, a traktowany jest jak księciunio :D :D :D

I trzymam ogromne kciuki, żeby był postęp z gilem :ok:

Ja dzis znów troszke zaspałam, a poza tym miałam dwa kursy do weta, wiec i tak jestem już spóżniona :wink:

Dragon już po Zylexisie, z nosa coś tam jeszcze leci, ale już zdecydowanie mniej, jedo oko nadal brzydko wygląda (to w którym nie udało się kanalika przepchać), w każdym razie codziennie jesteśmy na zastrzyku u weta.

Tośka jeszcze troszkę nieśmiała, ale z kazdym dniem jest coraz lepiej.

Tołdiś mnie za to nie lubi wcale :roll: mamy kryzys zaufania, a ja dodatkowo zaglądam mu do pysia i przyczepiam tablety na dziasła, mama jest kochana, bo to ona od weta odbiera w razie czego, a ja zanosze :twisted: zapomina, ze mnie nie lubi tylko wieczorem, jak przychodzi się przytulić do łożka :lol:

Reszta kotów ok, poza jednym nowym problemem.
Problem jest u nas od soboty rano, powiedziała mi o nim karmicielka- p. Krysia, że nie je i chyba był pogryziony...kilka tygodni temu :? szybko mi powiedziała. Ja tylko jej karme zanosze, nie widze tych kotów, bo to nie ja daje im jeść.

Wersja optymistyczna zakładała szybką kastracje, frontline i obejrzenie, zabezpieczenie starych ran, jakiś długodziałający antybiotyk i wypuszczenie kocura w niedziele rano.

Zaniosłam kota rano, mama odbierała go po południu. I okazało sie, ze równie dobrze można kota od razu uśpić, bo nie ma szans w tym stanie na przeżycie. Gdyby nie był zlapany, wet dawał mu kilka dni max.

Problem nazwany przez mame Maciusiem ma ok. 1-1,5 roku, jest krówkiem, waży niecałe dwa kilo, chociaż ma zadatki na dużego kota (długi, wysoki, łapy mocne), ma całą łysą szyje, dziure w szyi taką, ze można palec włożyć (tak się ropień oczyscił, musiał być wielki).
Teraz nie ma sensu tego szyć, bo trzeba by na nowo sprawić mu problem z jedzeniem. Bo wet mówił, ze ropień był taki, ze zaciskał mu się na gardle jak obręcz, więc kot nie mógł jeść.... a sprawa wygląda na dość starą, więc nie wiem ile ten kot nie jadł :? on nie jest blady, on jest biały.

Teraz jest u weta na pobraniu krwi i ponownym oczyszczeniu tej rany, aż boje się pytać o wyniki.

Co dziwne, to prezez całą niedziele własciwie tylko leżał w klatce, nie miał siły się ruszyc za bardzo, ale robi tylko do kuwety,nawet po kastracji nie zrobił na podkład w transporterze. Więc kiedyś miał "dom".

Trudno cokolwiek teraz wiecej powiedzieć, bo to nie wiadomo, czy będzie komu szukać domu, rokowania ostrożne ... gdyby p. Krysia mi cokolwiek wcześniej powiedziała :?

Także nie nudzimy się. Czasu stracza tylko na pracę i koty, dlatego wybaczcie, ze nie wchodzę na forum, nie mam kiedy, a wszystko i wszystkich trzeba codziennie ogarnąć no i oczywiście nie wolno koteczków zaniedbywać emocjonalnie :wink: wiec poźnym wieczorem, a właściwie w nocy można zobaczyć taki obrazek: ja leże na środku podłogi, a wokól mnie futrzaki, ktoś mnie podgryza, ktoś próbuje sciągnąć gumke z włosów, inne bawią się wędką czy myszką, którą trzymam, a Czarek i Tekila latają po nas wsyztskich :twisted: Dragon i Tośka będą więc szukać domu dopiero po lecie, naprawde nie mam kiedy tego zrobić teraz. Nawet zdjęc nie zrobiłam im jeszcze.

Buziaki Kochane i proszę potrzymajcie kciuki za Maciusia.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Wto lip 20, 2010 9:22 Re: Czy jest jakieś...? Małe podsumowanie-s. 85. Dziękuję!!!

Milenko, kciuki wielkie oczywiście są :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

bulba

Avatar użytkownika
 
Posty: 22955
Od: Pt paź 09, 2009 8:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 20, 2010 13:39 Re: Czy jest jakieś...? Małe podsumowanie-s. 85. Dziękuję!!!

Milenko, na brak zajęć to Ty nie możesz narzekać, taki zwierzyniec na głowie i jeszcze praca zawodowa. Powtórzę kolejny raz - podziwiam ogromnie :1luvu:

Kciuki za wyniki badań Maciusia i Totka są. I za zdrowie wszystkich :ok:

Betaka

 
Posty: 3803
Od: Nie lut 28, 2010 12:32
Lokalizacja: Tychy

Post » Czw lip 22, 2010 12:00 Re: Czy jest jakieś...? Małe podsumowanie-s. 85. Dziękuję!!!

I ja się do kciuków dołączam :ok: :ok: :ok:
Za Maciusia i resztę futrzaków :D
I za Totusia i jego gila też ;)

poza kciukami nie mam nawet czasu się odezwać takie urwanie gwizdka w pracy - nadgodzinki itp. Ale staram się codziennie czytać i być w miarę na bieżąco. Ściskam Cię Milenko bardzo bardzo mocno :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek

siasia1981

 
Posty: 498
Od: Śro lut 25, 2009 8:45
Lokalizacja: zielona góra

Post » Pt lip 23, 2010 6:50 Re: Czy jest jakieś...? Małe podsumowanie-s. 85. Dziękuję!!!

Milenko-jestem z Tobą myślami,nie dzwonię,bo wiem,jaki masz młyn w pracy,ale jestem i pozdrawiam serdecznie! :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Ola-co u Totusia?????
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, CatnipAnia i 84 gości