Zdaję sobie sprawę, co oznacza kot w domu. A przynajmniej teoretycznie ; ) Wiem, że nie zawsze będzie kolorowo - tu coś zniszczy, tu podrapie, tu nasika, zachoruje i kasa na buty pójdzie na leczenie. Nie jest to decyzja pochopna, podjęta pod wpływem chwili - od lat trąbiłam mamie o futrze, nie zgadzała się nigdy bo twierdziła że śmierdzą. Ale ostatnio zaczęła być bardziej tolerancyjna, zwłaszcza od kiedy mam szczury, bo widzi że o nie dbam, że nie jest to zabawka na kilka dni. Jak na razie dokształcam się na forum, czytam, czytam i jeszcze raz czytam. Nie spieszę się z adopcją, nie chcę popełniać błędów i nie być przygotowana. Na szczęście chałupa jest od kilku lat w budowie, nigdy skończyć nie możemy.

Meble nie są nowe, jak coś zniszczy, wiadomo - szczęścia zbyt wielkiego nie będzie, ale płaczu też nie. Za kilka lat planujemy kupić nowe. Jak to zwykle bywa w tym momencie ze szczurami, jak coś zniszczą to mama gada że wyrzuci na śmietnik, ale to ja śpię w podziurawionej pościeli

Nigdy by ich nie wyrzuciła, ma dobre serce i nie pozwoliłaby by cierpiały. A na pewno nie pozwolę by kazała mi oddać kota po podrapanym meblu, w końcu to żywe zwierzę, nie może zmieniać ciągle miejsca. Jeśli chodzi o dogadywanie się ze szczurami - będę robić wszystko, by nie oddać ani ich, ani kota. Najwyżej klatka z nimi będzie stać w osobnym pokoju, gdzie kot nie będzie miał dostępu. Ale właśnie dlatego chcę młodego, by go przyzwyczajać do nich, pójdzie łatwiej niż z dorosłym.
Chciałam kociaka z domu tymczasowego, po to by znać charakter - w miarę spokojny, nie diabeł tasmański ; ) A boję się brać ze schroniska. Warunkiem mojej mamy jest, by był ładny, a raczej, by chwycił ją za oko. Że wyrośnie z puchatej kulki w bardziej smukłą, wiemy obie. Wiemy też, że kot to nie zabawka i ma swoje potrzeby

Już wybiłam mamie z głowy małego kociaczka - właśnie żeby nie było zbyt dużo zatargów o zniszczone rzeczy w domu. Ładny bo ładny, pocieszny - ale zanim się nauczy nie drapać, zanim mu to nie przejdzie to swoje wycierpimy. Więc stanęło na młodzieży.
Więc myślę, że nie będzie tak źle.
