Mistrz wygryzania poćwiczył trochę swój fach żeby nie wyjść z wprawy i właśnie wpakował się na fotel za mną

Czuję jak mnie spycha i już niemal twardo śpi. Dlatego relacja będzie krótka

Brucek jest w dobrym nastroju, za każdym razem gdy Hrupka wyje, leci ją uspokoić mamrocząc coś do niej

Spróbowałem przemycić mu wapno i magnez tym razem w paście odkłaczającej i efekt był znakomity. Bruc wylizał łyżkę z pastą niemal do czysta. Resztę wzięła Hrupka, a Misio jak zwykle się dziwił

Pozostałe leki dostał w tradycyjny sposób (sycząc i burcząc przy okazji).
W nocy spał na mnie, a nad ranem przeniósł się do Anji. Gdy wstawałem, gorliwie gryzł sobie sierść na łapkach. Wyrwało mi się kichnięcie, a dzięki temu towarzystwo zniknęło z pokoju i było już po wygryzaniu
