POTRZEBNA POMOC!! Szczecin-p. Iza karmi ponad 100 kotów!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 15, 2008 18:29

podnosze,nie spadamy
KOCIACZKI DALEJ POTRZEBUJA WSPARCIA I POMOCY :cat3:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Sob lis 15, 2008 20:44

Łapki ściskam kotkom :kitty: :kitty: :kitty: :kitty:

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Sob lis 15, 2008 22:19

Witam Serdecznie Wszystkich!!!!Dzis mialam jak zwykle masę roboty a jeszcze dodatkowo pare rzeczy do zrobienia. Rano Maż mnie zaopatrzyl w korpusy i zaczęlo się wielkie gotowanie, ryba, korpusy i makaron na przemian. Budka dla Patryka została odstawiona na miejsce i zakamuflowana jak należy w krzaczkach. Po powrocie od Kociakow mialam troche zaleglej roboty w domu i dlatego pisze dopiero teraz za co Wszystkich przepraszam.Zaniesiona Patrykowi budka nie została dziś Mu pokazana bo zamiast Patryka uslyszalam w krzaczkach przerażliwą prośbę o jedzenie innego kotka. Nie widziałam dokladnie ale chyba jest dorosly o maści bialó szarej. Niewiem bo był zmrok. Kot krzyczal z głodu a ja jeszcze ta budkę miałam do zainstalowania. Jak jutro będzie zrobię mu fotkę. Martwie się tylko tym że może zajać Patrykowi tą budkę i trzeba bedzie w to miejsce robic kolejną. Jeśli będzie taka potrzeba to cuż, nikt nikogo wyganiac nie będzie. A kociak nie będzie spał pod golym niebem. Pudełek jest dużo ,znajdzie się i dla Niego.Jutro jadę z Mezem na działkę porobić zimowe zabezpieczenia. Mam zamiar przy okazji zrobić gruntowny porządek przed zima. Niewiem jak to dalej a tym porzadkiem bedzie bo znow wprowadzila się do mnie kotka Kulka, która jest straszna brudaską io nie ma na nia żadnej metody. W ubieglym roku miałam przez nią same straty. Wyrzucilam tyle kocykow i kocich poslanek bo wszystko mi zabrudzila. Ona nie wie co to kuweta. Albo wie tylko udaje. Dodam tylko że Kulka jest kotką ludzi którzy mieszkają na działkach i nie sa to biedni ludzie a Kulkę kiedyś trzymali w domu. Chcac nie chcąc teraz Kulka znów przyszła. Mieszka i stoluje sie u mnie i chyba tak zostanie az do wiosny. Narazie w srodku jest czysto. Wiec chyba wychodzi na dwor się zalatwiac. Jak ją w ubieglym roku kilka razy wywalilam bo już nie moglam z nia wytrzymac to chyba zrozumiała co mam na myśli bo potem kilka razy przy mnie ostentacyjnie korzystała z kuwetki.Mase dzjęc dziś zrobilam dla Was i dla Opiekunów Wirtualnych w Vivie tez. I zainstalowana budkę Partyczka tez. czekam zatem na Nifredil :wink: Pozdrawiam Wszystkich Bardzo Serdecznie!!!!!!Za chwilke obiecana historia Płomyczka :lol:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31633
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lis 15, 2008 22:46

Izo
jeśli chodzi o budkę dla jednego kota zaadoptowana przez innego - to przypomniała mi się taka historia: kilka lat temu w miejscu gdzie dokarmiałam wolno zyjace koty zrobionych było kilka budek i wydawało nam się że są zasiedlane dokładnie według kocich rewirów i..naszych
planów.

Któregoś grudniowego dnia, było to pomiedzy Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem, spadło w nocy ileś tam ton mokrego śniegu w przeliczeniu na kwadratowy metr.. pojechaliśmy z rana do naszych dziczków bo spodziewaliśmy się że ten nieoczekiwany śnieg zasypał im dosłownie każdy chrupek karmy, każdą kroplę wody.. ale nie spodziewaliśmy się że zasypał nam każdy jeden wąs koci.. :lol: Nasze budki były tak dokładnie zasypane śniegiem, że tylko my, nikt inny nie byłby w stanie się domyśleć, że pod tymi śniegowymi pagórkami coś jest.. gdy odkopaliśmy "najgłówniejszą" budkę ... wylazły z niej wszystkie, absolutnie wszystkie dziczki jakie w tym miejscu karmiliśmy!

Kiciaki były nie tyle głodne co spragnione skorzystania z miejsc ustronnych... to był fajny widok, kiciaki które zasypane w budce śniegiem grzały się tam / skutecznie

:lol: / nagle wylazły wszystkie i wszystkie w ten śnieg.. no... pobrudziły go trochę, a nawet baaardzo trochę.. :lol: :lol:

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Sob lis 15, 2008 22:50

Miziaste pozdrowienia dla Inez I Maurycego. Może ja też poprosze o historię o kociczkach :D Poczekam na swoją kolej. :wink: Rzadko coś naskrobie ale czytam wszystko i uwielbiam ten wątek :1luvu: .
Mam pytanko P.Izo czy Trusia mieszka w centrum, blisko Ślaskiej róg Więckowskiego? Dużo kotów jest nie do odróżnienia :oops: . Często tam jeżdże i szukam tej malutkiej i wystraszonej kociczki, nie wysterylizowałam jej , nie udało mi się jej złapać :( , żle mi z tym... a jej jeszcze gorzej.

dominikanna1

 
Posty: 1807
Od: Wto lis 04, 2008 0:21
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lis 15, 2008 23:02

Kiedy Plomyczek i jego braciszek Bartus staneli na mijej drodze byli kociakami. Mieli okolo 8 tygodni. Maluchy miały wzdete brzuszki zaropiale oczka i kk. Mama tych smykow to szynkretka. O chlopcach i ich zdrowiu dowiedziałam sie od znajomej, ktora byla w okolicy i byla na tamtym podworku i widziała w jakim stanie sa male i matka. Dodam że tak zapchlone koty to widziałam tylko w jednym miejscu. Tam gdzie jest teraz Diabelek, Księżniczka i Nora. One i Dorotka która odeszła za TM oraz tata Diabełka ktory też odszedł za TM byly tak samo potwornie zapchlone. Przez przerzedzoną na grzbiecie sierzś można bylo golym okiem dostrzec maszerujące tabuny pcheł. Moja znajoma probowala dogadac sie ze starszą kobieta do której kotka ponoć należala w kwestii leczenia maluchow. Została przegoniona niestety. Kiedy je sie tam pojawilam a dodam że jest to moja niedaleka sasiadka, na początku przegoniona nie zostalam. Chodzilam ale niestety kociakow do Weta zabrac nie moglam bo takie było życzenie. Kociaki miały leczyc sie same i juz. Chodzilam tam zatem z jedzeniem, takim normalnym bo wcześniej jadly to co bylo w miskach dla kur, nietrudno sobie wyobrazic co to było.Podawalam maluchom w jedzeniu leki. Male i matka były zawsze tak głodne że nie stanowiło to problemu. Myślę że to że te oczka mialy takie chore bylo spowodowane też brudem i warunkami w jakich żyly. Jednak tak jak powiedziałam ta kobieta nie dała nic sobie wytlumaczyć i uprzedzila mnie od razu że jeśli zginie jakikolwiek kot, to ona na policje z tym pojdzie. Tak więc chodzilam tam karmiłam kotkę maluchy i jeszcze dwie kolejne dorosłe kotki które wyszły w praniu. Maluszkom oczy zaczely sie powoli otwierac.Lek dzialał. Ladnie jadly i szybko rosly. Oczywiście zostalo cale towarzystwo już prawie na początku odpchlone. Kociaki rosły a ja sie zastanawiałam jak to zrobic ze sterylizacją kotek. Wiedziałam że tą kobietę nie przekonam bo latwo powiedziec że koty sa moje. Jak ktoś ma koty to chociaż je karmi czy leczy jak sa chore. A te nie dosć że zabiedzone to chore i zapchlone. Zaniosłam kociakom i ich matce cieply welniany koc z prośbą o umieszczenie w tej komórce gdzie spaly. Bo spaly na brudnych mokrych szmatach. Po tygodniu chyba mi na zlosć kocyk zostal wyrzucony. Zaczęlam się zastanawiac podając tym trzem doroslym kotkom prowerę nad sterylizacja. Trzeba bylo niestety koty poprostu ukrasc i wysterylizowac. Zastanawiałam sie tylko jak i jak to zrobic żeby nie bylo afery. Zwlaszcza po tym jak zaczelam rozmawiac z ta kobietą na podworku o sterylizacji. Zostałam posadzona o zabobony, zmieszana z blotem i wypędzona z podworka. W dodatku ta kobieta napuścila na mnie swojego syna od którego też niejedno uslyszalam. Od tego czasu musialam sie skradac żeby kociaki dostaly jedzenie. baba cały dzień potrafila przesiedziec na podworku a ja sie normalnie balam tam isć żeby mi awantury nie zrobila i nie zdzielila szczotką po plecach tak jak to bylo ostatnio. Pożnym wieczorem zwabialam kotki do piwnicy, pakowalam w trasporterki i z dusza na ramieniu żeby mnie nikt nie zobaczył gnalam do domu i na drugi dzien na sterylke. Kotki wypuszczalam stosunkowo szybko aby się nie zorientowała że coś brakuje. Oczywiście nadal chodzilam karmiłam i karmie do tej pory.W chwili obecnej jest tam jedynie Płomyczek. Mama Plomyczka odeszła dwa lata temu. Ona byla już bardzo stara i zmeczona tymi porodami dwa razy do roku. Dodam że wtedy jeszcze nie miałam pojęcia o tej całej sytuacji tam tylko od czasu do czasu widzialam w pobliżu na ulicy przejechanego kota. Okazalo się że ta baba bo to takie slowo tu najbardziej niestety pasuje, wziela w ubieglym roku malutkiego kociaka do domu. W tym roku wiosna ona mnie pyta co ma zrobic bo kociak piszczy na dwor?No trudno żeby nie piszczal jak nie wykastrowany a w domu jeszcze trzy psy robiące po kątach. No to jej mowię jak Pani puści to pod samochód zaraz wpadnie. taki mlody co nie wychodził wczesniej to nie nauczony jest. baba zrobila po swojemu.Wypuscila kotka. Po godzinie już nie żył. Oczywiście wpadl pod samochód. Potem mnie spotyka i mowi :O jaka to szkoda że żadnej kotki już nie ma bo male by byly a tak nic! No myślalam że mnie krew zaraz zaleje!!!!!Jedna z kotek z tego podworka rok po sterylce też zabil samochod. Została czarna która żyje do tej pory w innym miejscu. Generalnie jest tam teraz tylko Płomyczek, ktory wyrosl na wielkiego , pięknego kota i Bartus, ktory wyprowadzil się do Łapki i Iskierki.Bartuś też jest pięknym wielkim kocurkiem. A mogłoby być z nimi zupelnie inaczej. Bardzo się cieszę że mogłam im pomoc w ostatnim momencie.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31633
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lis 15, 2008 23:12

pani Izo jak zwykle piekna historia :)
a moze by pani ksiazke jakas naskrobala :lol:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Sob lis 15, 2008 23:16

JA-Ba !!!!CUDNA HISTORIA !!!!!!!!!Aż mi się lezka w oku zakrecila. Jakie mądre te miziaczki i jak czekaly na ratunek aż je Ktoś odkopie. Niesamowita Historia.Ja też mam w kilku miejscach takie kocie osiedla po dwie trzy budki. A w jednym miejscu to sa takie fajne bliżniaki.Trzy budki z wielkim zadaszeniem. latem Kociaki nie korzystaly z tych budek i już sie obawiałam że coś może z tymi budkami jest nie tak?Choć calą jesień i zime w nich mieszkały. Sprawdzilam wszystko. Cieplutko i sucho w środku. Kocyki dobre. No i jak się teraz chłodniej zrobiło to patrze a One wychodza do mnie a tych swoich budek. Sa tam trzy budki i jedną już wcześniej postawilam tam na uboczu dla Patryka ale Patryk nie chce tam przebywac bo Go chyba te koty wkurzaja i się przeniosl na druga stronę. Nie zabrałam stamtąd tej dodatkowej budki w obawie że może jadnak ktoś tam śpi. Czasem koty nie lubią spać na kupie.Tam jest jedna taka kotka trochę samotnica, choć jakoś wspolnie jedzą. Ale jak już dalam to zabierac nie bedę a może jakiś biedak zblądzi to będzie miał sie gdzie zatrzymać po drodze. Dziś Patryk dostał swoją już po raz drugi no ale kotek się nowy pojawił, wiec chyba do trzech razy sztuka?
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31633
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lis 15, 2008 23:18

wiora pisze:pani Izo jak zwykle piekna historia :)
a moze by pani ksiazke jakas naskrobala :lol:
Jasne Wioruś!!!!Bardzo bym chciala, tylko kiedy???Nie Ma Nifredil a Pysiolek chce do Ciebie Wiora!!!!!!Nifredil Kochana gdzie jestes??????Hop hop!!!!!!
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31633
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lis 15, 2008 23:33

iza71koty pisze:
wiora pisze:pani Izo jak zwykle piekna historia :)
a moze by pani ksiazke jakas naskrobala :lol:
Jasne Wioruś!!!!Bardzo bym chciala, tylko kiedy???Nie Ma Nifredil a Pysiolek chce do Ciebie Wiora!!!!!!Nifredil Kochana gdzie jestes??????Hop hop!!!!!!


Izo
Nifredil wczoraj wstawiała fotki do późna a dzisiaj do domku jechała../do Szczecina???/ mam nadzieję że szczęsliwie jest już na miejscu... oj, te polskie drogi.. :evil:

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Sob lis 15, 2008 23:34

dominikanna1 pisze:Miziaste pozdrowienia dla Inez I Maurycego. Może ja też poprosze o historię o kociczkach :D Poczekam na swoją kolej. :wink: Rzadko coś naskrobie ale czytam wszystko i uwielbiam ten wątek :1luvu: .
Mam pytanko P.Izo czy Trusia mieszka w centrum, blisko Ślaskiej róg Więckowskiego? Dużo kotów jest nie do odróżnienia :oops: . Często tam jeżdże i szukam tej malutkiej i wystraszonej kociczki, nie wysterylizowałam jej , nie udało mi się jej złapać :( , żle mi z tym... a jej jeszcze gorzej.
Witam Serdecznie!!!!Bardzo się ciesze że do Nas zaglądasz i że Ci sie tutaj podoba! :lol: :lol: :lol: Dziś mocno o Tobie myślalam i zrobilam zdjęcia Twoim kociaczkom. Może nie sa one takie super jak super sa Kociaczki ale były robione o zmroku w porze karmienia a kociaczki mrużą wtedy niestety oczy.Nie wiem czy możemy te zdjęcia umieścić na wąku czy dostajesz je bezpośrednio przez maila. Tak czy inaczej ma ujęta calą ferajnę to jest Mamunia i trzy corcie i myslę że jak Nifredil bedzie to postara się je dla Ciebie umieścić.Maurycy też dziś mial zrobione fotki. Nie chciałam chłopaka długo meczyć bo byl pieruńsko głodny i chcial szybko papu. A że ostatnio uwziela się na Niego jedna czarna Dama i co rusz go gania, to musimy byc bardzo ostrożni i maurycy je w spokoju z boczku, po tej czarej coś naprawde ostatnio padlo. Mam jej zdjecie. Zobaczysz jaka mala a jaka Waleczna!!!!!Trusia nie jest z Centrum. Ona mieszka obok mnie w terenie zielonym. Jest już trzy lata po sterylce. Więc ta Twoja Kicia to napewno nie Trusia.Pozdrawiam!!!! :lol:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31633
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lis 15, 2008 23:36

Tak wiem że dzis Nifredil do Domu jechala ale obiecała mi wczoraj na pw że wieczoram z Nami już bedzie :lol:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31633
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lis 15, 2008 23:47

Pozdrawiam serdecznie :D . Dziekuje że pani odpisała. Czekam w takim razie na zdjęcia i ślicznych panienek i Maurycego. Ściskam mocno i pozdrawiam i jeszcze raz ściskam.
Jutro wyrusza w podróż mała 5 letnia kotka której właścicielka zmarła i kiciunia jest bardzo zagubiona straciła swój siepły i bezpieczny kącik i wiecie co? Jedzie do mnie!!!! Mała turystka! :love: Jeszcze jej się spodoba i bedzie chciała zwiedzać :lol:

dominikanna1

 
Posty: 1807
Od: Wto lis 04, 2008 0:21
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lis 15, 2008 23:53

Trzymajcie kciuki żeby ta podróż okazała się bezpieczną i żeby Iga szybko odzyskała spokój i poczucie bezpieczeństwa u mnie w domku :ok:

dominikanna1

 
Posty: 1807
Od: Wto lis 04, 2008 0:21
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie lis 16, 2008 0:06

dominikanna1 pisze:Trzymajcie kciuki żeby ta podróż okazała się bezpieczną i żeby Iga szybko odzyskała spokój i poczucie bezpieczeństwa u mnie w domku :ok:
Jejku SUPER!!!!!!Kurcze jak dobrze że dasz Jej Domek.Bidulka, co by z Nia teraz bylo? A przez kogo zalatwiałaś? Z daleka doCiebie jedzie????TRZYMAM KCIUKI!!!!!! :lol:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31633
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości