
Dzis brat mi dzwoni czy wiem o kocie na cmentarzu, mówie mu nie ma tam kotów on jest mały rudy na parkingu ucieka w krzaki ..kurka wodna nie może złapać boi się ...Podjedzie po mnie ja nie bo jade do weta zaraz..ale wykręciliśmy na cmentarz znajomej dałam dwa syki w ręce ja zabrałam transporter i małego złapałam na transporter też syk.Zabrałam do weta dupka osrana , świerzbowiec pchły itd..
Ewa waży 400g , Adam 550 , a rudy Zyga 750.....Musze obserwować kupę jak będzie znów sraka jutro też wet ,
Chore to wszystko chorzy ludzie pojebani.Po co sterylka jak można podrzucic małe kurka wodna no.


I cztery paragony , ostatnie..wet ładnie gada ale cennik na pierwszym miejscu smutne..bo z rasowymi nie jadę.
Musiałam zmienić klatke na większą i tak latam z nimi po piętrach ..Na co ja idiotka je wynosze do piwnicy nie wiem ....Chyba lubie se liczyc schody ..

Ale się wpakowałam i końca nie widać ..Aż mi siebie czasami żal..