Witam Kochani .
Nie mam siły ,jestem wypluta ,mam dość łapania jeży i tego że jest ciemno i nie miło i koty nie wychodziły.
Jeże za to rąbią nam robotę ze hej .
Na cmentarzu ciemno okropnie ,gdzieś tam migają światełka na grobach ,dodają nam otuchy.. a tu pod samym prawie parkanem stoi wielki facet ,w podkoszulku (godz.22.lub po ) i ja mam już miętkie nogi ,nie ,nie że zobaczyłam faceta

tylko ze strachu ,coś mi krzyczy uciekaj ,ale Aga dziarsko popyla to i ja z Nią (

)
Przypominałam sobie jak pognała do tego lejącego gościa ,tylko patrzyłam jak go za tą fujarkę w kosmos puści
W domu po 23 ,trzęsące się z zimna ,głodna i spragnione spokoju
Tym bardziej ze akcja łapanki zaczęła się od wyjazdu na Giełdę kwiatową ,bo dwa wałęsające się psy mało nie wpadły pod tramwaj ,potem pod auta...karmicielka zadzwoniła zaryczana ,wszystko to było na Jej oczach.
Znam sprawę ,wiem że my nic tam nie pomożemy bo psy nie podchodzą ,jest tam kwiaciarka która nie ma z tym problemu ,karmi je ,tak Jej zaufały że spokojnie może założyć suni smycz .Nie wiem jak z pieskiem ,jednak ta baba nie chce współpracować,twierdząc że te psy są tam szczęśliwe.
Przeszłyśmy giełdę ,baraki syf totalny ,te psy żyją tam pod barakami , oczywiście nie wyszły do nas.
Kiedy już wracałyśmy ,zobaczyłam je na ulicy ,kudłaty piesek i gładkowłosa ,czarna sunia .
Zamerdała ogonkiem ,ale strach nie pozwolił jej do nas podejść
Nie wiem co z tym fantem zrobić.
Te psy biegają po ulicach Al.Krakowska ,Łopuszańska ,Bakalarska i wszystkich innych które są w koło.
Jakieś pomysły?
Elu ,widzę ę wróciłaś z wojaży ,jak było ?
Jeszcze nie mam ciepłej wody,w tym tygodniu mam mieć fachowca .
Odrobaczyłam dzikawkę i niedługo drugi raz będę szczepiła.,Nadal jak jest na drapaku czy posłanku mogę głaskać ,bawić się z nią ,ale jak chodzi po mieszkaniu to się boi.