Dobra, po kolei.
kotkins pisze:Zadzwonić do pana i zapytać czy za 100 albo 200 zł nie odda.
Przemyślę.
Basiu a tak szczerze to ile Ty masz kotów?Jak się ma nowy kotek, kupiony dla córeczki??Jak zwykle miałaś udane dokocenie,jestem pewna.
Kot kupiony dla córeczki był małym kociakiem, stąd bardzo prawdopodobne, że dokocenie było udane. Ponadto, w międzyczasie była przeprowadzka do domu o dużej powierzchni (240m2), koty zyskały nowe terytorium do podziału, paradoksalnie teraz mają lepiej niż kiedy żyły w mieszkaniu i było ich mniej.
Rzecz jasna mąż mnie bije ,dziecko mi bierze narkotyki, zostało wczoraj zgwałcone i zmolestowane...psa mi skopali.Dom mi spalili , a koty się pozabijały.Ogólnie rzecz biorąc-TAK- jestem frustratką.
Mam przegrane życie.
Nikt tak nie twierdził. 7księżyc odniosła się tylko do Twoich kotów, które (jak sama piszesz), wiecznie się biją, polują na siebie, drapią, sikają i srają po kątach. Ogólnie - koci armageddon. Przy najlepszych chęciach, nie da się odnieść innego wniosku, bardzo mi przykro.
Swoją drogą, w zacytowanym kawałku pojawił się również tekst o zgwałconym i zmolestowanym dziecku. Czysty przypadek, czy (o zgrozo!) celowo? Jeżeli to pierwsze, to bezmyślność porażająca, jeśli to drugie... to lepiej nie będę komentować.
I tak mnie wkurza niezmierne szczęście 7Księzyc,że MUSZĘ ją prześladować po całym forum.
Nie, Kotkins, Ty po prostu często i kompletnie
od czapy przywołujesz 7księżyc. Że "w życiu nie uwierzysz w te bajki, które opowiada", że na pewno nie jest tak, jak pisze. To się zapytam - byłaś, widziałaś? Może jednak tak jest?
Ostatnio byłam w hodowli, gdzie na stałe jest 12 kotów
hodowlanych, 2 innych ras, stary, duży pies. I rodzina trzypokoleniowa, w tym najmłodsze ma kilka miesięcy. Jak się darło, to ja miałam ochotę wyjść z siebie. A koty - spokojne. Oczywiście, zawsze można powiedzieć, że to hodowla, mają te same charaktery, ten sam sposób wychowania itd. Tak, owszem, ma to znaczenie, ale
nie tylko to ma znaczenie. Śmiem twierdzić, że osobowość ludzi ma większe znaczenie, atmosfera, którą wokół siebie tworzą, swoista "aura". Koty to zwierzęta bardzo wrażliwe, "przejmują" wiele rzeczy. Twoja aura, Kotkins, jak Cię odbieram tu, po wypowiedziach na forum, jest dla kotów mało sprzyjająca. Twoje reakcje są bardzo neurotyczne, raz w górę, raz w dół, pełna sinusoida, dużo w nich sprzecznych emocji. Może taka jest geneza kłótliwych zachowań Twoich kotów? "Rozładowują" atmosferę?
I napewno jestem z kimś w zmowie.
Z kimś ,kto chyba wysyła drogą radiową złe fluidy.
Ma taką zuuąąą energię, zabójczą wręcz.
Kolokwialnie -
a ten tekst to z jakiej paki? Bo nie kumam?Byś się wstydziła.
Ojjj, nie ona jedna, Kotkins, nie ona jedna.
Nie ilości kotów, ale tonu tego co napisałaś.
Ten fragment też polecam Twojej uwadze, Kotkins.
Przecież KAŻDY może przeczytać tu wątek Neigh i Ezzme.No ,może oprócz tych Twoich postów ,które stamtąd zlikwidowałaś.
I BARDZO DOBRZE, że zlikwidowała! Nikt w internecie nie jest do końca anonimowy, jak się chce, można człowieka rozpoznać. Swoją drogą, w tamtym wątku były właśnie rady, żeby 7księżyc wspomnianych kilka postów zlikwidowała, a teraz - proszę! 7księżyc zlikwidowała, taka zła i podła! Zakłamana, pewnie się wstydzi, ukrywa swoją winę! Co to ma być, Kotkins?
I zobaczyć nasze szeroko otwarte ze zdziwienia oczy i Twoje reakcje.
Powiem tak - Wasze "szeroko otwarte oczy" w wielu momentach były zwyczajnie wredne i niesprawiedliwe. Dobrych kilka razy przypisałyście (nie wszystkie, oczywiście) 7księżyc rzeczy i pomysły, które radykalnie mijały się z tym, co ona pisała. Mówiac krótko - wypaczyłyście jej słowa, i takie wypaczone wyolbrzymiłyście wprost geometrycznie. Powtarzam, nie wszystkie, ale niektóre z Was. Nie będę wskazywać palcem.
Tylko żałuję, że się wtedy nie włączyłam do dyskusji, bo nie chciałam bardziej tego wałkować. Mea culpa.
Może powinnaś coś zrobić z tymi nadmiernymi reakcjami?
Kotkins, Tobie nie tak dawno napisano, cytat "nie oceniam poziomu niczyjej egzaltacji". A cały post był wypunktowaniem przykładów tejże egzaltacji i braku logiki.
7księżyc pisze posty wyważone. Raptem kilka razy, w związku z ogólną stresującą sytuacją życiową, zdarzyło jej się napisać zbyt emocjonalnie i zbyt otwarcie.
Tobie się to zdarza nagminnie. Wniosek?
Jakoś Dalia,której ostatnio napisałyśmy,ze ma za dużo kotów dramatu nie zrobiła i dalej nas lubi.
Raz - napisałaś tylko Ty. Dwa - to były 3 zdania, nie jeżdżenie po kimś przez kilka stron, zarzucając mu ogólną bezmyślność życiową. Obie sytuacje nieporównywalne.
Nie odeszła z płaczem.
Twoja reakcja-wybacz- bardzo przypomina moją podstawówkę.
Czy oprócz
radosnego cynizmui poprawienia sobie humoru, tekst o płaczu ma jakiś sens? Bo nie zauważyłam.
A twoje słowa i poziom przytaczanych argumentów, Kotkins,
jako żywo często przypomina mi przedszkole.
Słuchajcie a wytłumaczcie mi jedno: dlaczego nie zalicytowałaś LaMonture wcześniej?Nie dałaś swojego maxa i nie poszłaś do pracy??Najwyżej by przelicytowali,ale byłoaby sznsa?
Tak pytam z czystej ciekawości.
Tak zrobiliśmy z Amelką.
Z treści oferty wynika, że obecni właściciele kotki nie należą do odpowiednio świadomych, wiec trzeba się nastawić na koszty pełnego przeglądu weterynaryjnego. Morfologia z biochemią, USG nerek, nie mówiąc już o szczepieniach i sterylce (w końcu miała "tylko jeden miot"). To jest kilkaset złotych, toteż nie widzę powodu, dla którego mam od poczatku szarżować z aukcją, skoro mogę się nastawić i uderzyć na sam koniec. A że jestem prawnikiem, to nawet gdybym wygrała tę aukcję z oszałamiającą sumą 3zł, wiem, jak kotkę odebrać. Z samego prostego faktu, że wygrałam tę aukcję. I osiągnięta cena nie ma tu znaczenia. Ale aspekty prawnicze to nie temat na ten wątek.
Poza tym, ja nie szłam do pracy, tylko jechałam na pogrzeb na drugi koniec Polski. Trochę zmienia to sytuację, bo po pracy miałabym normalnie czas na śledzenie tematu, a tak było to niemożliwe.
I dlaczego 7Księżyc nie zadzwoniła do Ciebie,że jest problem?
Przecież tak by było najprościej!!
Proste - nie ma mojego numeru telefonu. Ustalenia były jasne - 7księżyc ma wolne przedpołudnie, może przypilnować aukcji. Okazało się inaczej, ale tego nie przewidziałyśmy. Koniec rozważań.
EOT