[Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 20, 2010 18:52 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Farbek ma FIP?-dopiero przeczytałam.A co z jego rodzenstwem-to one też mogą być chore,czy zaraził się póżniej.Kurcze skąd to się wzięło takie paskudztwo.
Obrazek

marzena68

 
Posty: 284
Od: Wto sie 11, 2009 13:58
Lokalizacja: Białystok - Starosielce

Post » Śro sty 20, 2010 19:28 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Magdulka pisze:
aga&2 pisze:ak tylko z doświadczenia - jedyny mój kot którego z premedytacją wybrałam to... Nokia. Jaka jest pisać nie muszę :evil: Pozostałe - czyli koty z przypadku, które sobie wybrały nas są ... inne.
Tak samo było u mojego brata - pierwszy kot, którego mu wcisnęłam - cudo. Drugi - szukali i wybierali - ech, szkoda gadać. Trzeci - tymczasiątko odkarmione butelką -cudo.
Więc wybranie sobie kota nie zawsze się sprawdza



Święte słowa! Wszystkiei moje koty, które przyszły z podwórka do nas ot tak były cudowne, grzeczne, ułożone. A mój wymarzony, wyczekany Płomyś to jest istna katastrofa pedagogiczna :roll:



a u nas odwrotnie - Endi trafił do nas przypadkiem - chyba został porzucony, i okazał się autystyczny - nie lubi zbyt głaskania i najchętniej to by sie gdzieś włóczył, byle tylko nie w domu...Za to Migotka, którą wypatrzyliśmy na kotkowie to istne cudo:D!Taki kotek o jakim zawsze marzyłam. Po prostu taka Migotka - Maskotka!

A szylkretka siedzi cicho pod fotelem i jedyna oznaka że jest to znikające jedzenie.
Migotka i Endi
Obrazek Obrazek

plaulinal

 
Posty: 42
Od: Sob sty 16, 2010 8:57

Post » Śro sty 20, 2010 19:29 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Magdulka pisze:Pani Małgosiu,to było ok 15:40. Piesek śliczny, ale bez obróżki, więc chyba podrzucony.. łasił się do ludzi, oby nie wsiadł do żadnego autobusu ;( Dałam jeść, to rzucił się na reklamówkę, taki głodniutki...Oby ktoś go wziął z tego schroniska, może znalazł by domek...
A skoro i Pani dzwoniła w jego sprawie, to może..? oby, oby.... Takie mam wyrzuty sumienia teraz :(


Szkoda psiaka :(
Nie jestem pewna czy schronisko przyjedzie po niego. Jest ogromne przepełnienie. Szczeniąt jest około 50 a dorosłych psów 210 :| masakra jakaś, dawno nie było takiego przepełnienia...
W tym tygodniu mają być takie okropne mrozy 8O

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro sty 20, 2010 19:31 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Moniś....może bys łaskawie skype włączyła?
Obrazek ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)

Basica

Avatar użytkownika
 
Posty: 3101
Od: Czw lis 27, 2008 20:37
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro sty 20, 2010 19:35 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Basica pisze:Moniś....może bys łaskawie skype włączyła?


Jak tak ładnie prosisz :)
Tylko do piecyka podłożę coby w doopkę ciepło było :mrgreen:

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro sty 20, 2010 20:03 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Magdulka - ciekawe czy przyjechali po pieska , ja o 15.05 wsiadłam do autobusu a dzwoniłam o 14.45, a o 15,40 jeszce był , boję sie ,że go nikt nie zabrał a jest taki mróz i wiatr.

Aga$2 - przed chwilą przyniosłam zziębniętego kotka, płakał wniebogłosy , gdy mnie zobaczył, dorosły -sobowtór wykrzyknika. Na razie może pobyć u u Pani Reginy, oswojony, jutro zaniose go na Scaleniową odrobaczyć i odpchlić i oczy podejrzanie ma zaczerwienione. Był w domku w ogródku, gdzie dokarmiamy.
Obrazek

MalgorzataJ

 
Posty: 953
Od: Czw sty 08, 2009 8:45

Post » Śro sty 20, 2010 20:06 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Ten maluszek piesek był śliczny, Monia - ale mnie pocieszyłaś, jeśli nie zabrali go to maleństwo zamarznie.
Obrazek

MalgorzataJ

 
Posty: 953
Od: Czw sty 08, 2009 8:45

Post » Śro sty 20, 2010 20:15 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Uwaga! Napisała do mnie Agnieszka, która jest DT w Warszawie
wejaga pisze:W sprawie mojego Remiego z podpisu dzwoniła Alicja Aksamitow..a. Szuka dla swojej koleżanki kocurka do zapłodnienia białej kotki koleżanki. Koleżanka chce dać kocurkowi DS, ale ma on też zapłodnić jej kotkę, żeby raz miała małe.
Nr telefonu Alicji Aksamitow....j: 663 091 3...
Remi jest rudo-biały. Być może ta osoba odezwie się też do nas.

Jeszcze raz uwaga! Ta osoba jest z Białegostoku. Nie tak dawno było ogłoszenie, że odda trikolorkę z powodu ciąży.

Marzena - podaj mi na pw swój email. Prześlę Ci nowy wzór umowy.
Ostatnio edytowano Śro sty 20, 2010 20:45 przez 1969ak, łącznie edytowano 1 raz
Bazylek 27.03.2012 [*] Ludzik 11.03.2015 [*] Julia 19.09.2021 [*] Bułka 9.10.2021 [*] Barszczyk 15.03.2022 [*] Na pewno do Was przyjdę, na pewno.
Obrazek

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro sty 20, 2010 20:20 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Dianka ma dom :ok: !!!

Zamieszkała u, podobno bardzo sympatycznego :wink: pana na Piasta, który już dzwonił i zdał relację z przygód koty w nowym domku :wink: . Domek z ogródkiem, z możliwością wychodzenia na podwórko, jak już zrobi się trochę cieplej czyli taki, jakiego potrzebowała. Wcześniej dzwoniła kobieta od myszy, chyba ta sama co w sprawie Suszki, ale pan przedstawił ciekawszą "ofertę"... Więcej pewnie napisze kiedyś Ania, domek tymczasowy kici, dzięki której Dianka nie wróciła na ulicę :ok:

Bakteria

 
Posty: 205
Od: Sob mar 07, 2009 16:24

Post » Śro sty 20, 2010 20:35 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

plaulinal pisze:
Magdulka pisze:
aga&2 pisze:ak tylko z doświadczenia - jedyny mój kot którego z premedytacją wybrałam to... Nokia. Jaka jest pisać nie muszę :evil: Pozostałe - czyli koty z przypadku, które sobie wybrały nas są ... inne.
Tak samo było u mojego brata - pierwszy kot, którego mu wcisnęłam - cudo. Drugi - szukali i wybierali - ech, szkoda gadać. Trzeci - tymczasiątko odkarmione butelką -cudo.
Więc wybranie sobie kota nie zawsze się sprawdza



Święte słowa! Wszystkiei moje koty, które przyszły z podwórka do nas ot tak były cudowne, grzeczne, ułożone. A mój wymarzony, wyczekany Płomyś to jest istna katastrofa pedagogiczna :roll:



a u nas odwrotnie - Endi trafił do nas przypadkiem - chyba został porzucony, i okazał się autystyczny - nie lubi zbyt głaskania i najchętniej to by sie gdzieś włóczył, byle tylko nie w domu...Za to Migotka, którą wypatrzyliśmy na kotkowie to istne cudo:D!Taki kotek o jakim zawsze marzyłam. Po prostu taka Migotka - Maskotka!

A szylkretka siedzi cicho pod fotelem i jedyna oznaka że jest to znikające jedzenie.

U nas pomieszanie z poplątaniem :) Julka to niby wybrana (marzył mi się czarny kot, jeżeli miałby zielone oczy, to byłoby spełnienie marzeń, trafiła do nas chociaż jechaliśmy po jej brata) ale jest spokojną miziastą koteczką; Bazyl (dla którego przed adopcją byliśmy wirtualnymi opiekunami w jednym ze schronisk) jest trochę z wyboru a trochę z przypadku (to bardzo długa opowieść, gdzieś w zakamarkach miau jest jego wątek jak odszedł a potem zmartwychwstał 8) ) to znany dla obcych strachulec a dla nas świtowo-wieczorny miziak. Za to Mel :strach: :strach: i wybrany i ulicznik - łobuz nad łobuzy, wszędzie go pełno, rzuca się kocim dalmatyńczykom do gardła, wszystkim zabiera miski z jedzeniem. Ale grzecznie - żadnego z futer nie starszy, nie fuka, po prostu powoli, powoli zbliża się do miski a potem błyskawicznie łapką przesuwa ją do siebie. Chyba jeszcze nie przekonał się, że miska jest na zawsze, jednak te ok półtora miesiąca na ulicy zostało w jego kocim rozumku :)
Bazylek 27.03.2012 [*] Ludzik 11.03.2015 [*] Julia 19.09.2021 [*] Bułka 9.10.2021 [*] Barszczyk 15.03.2022 [*] Na pewno do Was przyjdę, na pewno.
Obrazek

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro sty 20, 2010 20:52 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

MalgorzataJ pisze:en maluszek piesek był śliczny, Monia - ale mnie pocieszyłaś, jeśli nie zabrali go to maleństwo zamarznie.

A może jakiś dobry człowiek wziął go do domku.. :( Naprawdę był cudny :(
Obrazek

Magdulka

 
Posty: 316
Od: Wto wrz 08, 2009 12:40
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro sty 20, 2010 21:11 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Magdulka - miejmy nadzieję...
Obrazek

MalgorzataJ

 
Posty: 953
Od: Czw sty 08, 2009 8:45

Post » Śro sty 20, 2010 21:17 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Masakra z bezdomnymi zwierzakami!
Widziałyście pieska na Sienkiewicza a ja dziś z okna w pracy znów wypatrzyłam tego samego iało czarnego pieska z połową ogona o którym kiedyś pisałam z okolic Piłsudskiego i Żabiej - biegał po skwerze, widać straż nie przyjechała wtedy albo nie odłowiła go, choć dzwoniłyśmy w jego sprawie.

Co tu robić...

XmonikaX

 
Posty: 519
Od: Sob lut 28, 2009 20:04
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro sty 20, 2010 21:32 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Magdulka pisze:Dziewczyny, jaka jest szansa, ze jak zadzwoniłam na straż miejską i powiedziałam o biednym piesku to oni zawiadomią schronisko i ktoś go weźmie?:( Bo jak biegłam z jednych zajęć na drugie, na Sienkiewicza na przystanku plątał się mały piesek, szczeniak chyba jeszcze, taki zminiaturyzowany labrador albo gładki spaniel, śliczny, nakarmiłam i zadzwoniłam. Teraz pluję sobie w brodę, że z nim nie zaczekałam (w końcu na uczelni jakoś tam bym się usprawiedliwiła). Niby pan ze straży powiedział, ze postara się tym zaraz zająć, ale wiadomo jak jest... :(
Ehh.. mądry polak po szkodzie :cry:

ja jak zadzwoniłam to zjawili się po 10 minutach... mam kolegów w straży i mówił że w takich przypadkach mają eko-patrol
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro sty 20, 2010 21:41 Re: [Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

XmonikaX pisze:Masakra z bezdomnymi zwierzakami!
Widziałyście pieska na Sienkiewicza a ja dziś z okna w pracy znów wypatrzyłam tego samego iało czarnego pieska z połową ogona o którym kiedyś pisałam z okolic Piłsudskiego i Żabiej - biegał po skwerze, widać straż nie przyjechała wtedy albo nie odłowiła go, choć dzwoniłyśmy w jego sprawie.

Co tu robić...

ja trzymałam tego bezdomnego psa w klatce i prosiłam żeby przyjechali i zaraz przyjechali, trzeba by było jakoś go złapać i poczekać aż przyjadą...
u mnie w ogródku stoją dwa domki jeden na balkonie, drugi przy płocie, i "lokatorzy" :kotek: śpią w nich, widziałam na własne oczy dwa razy dziennie stawiam michę wielką suchego i miskę mokrego na balkon,
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 110 gości