fajnie,ze u malców dobrze, szczegolnie Leonek mnie cieszy
dzieki za wieści od Frezyjki-Lidko
--
...a w schronisku...
troche sie rozpisze chyba dziś
najpierw o ,,powypadkowym,, kiciu
beety-ja musze spytac karmicielki-on moze ma imię
wiec ten kicio sprawił,ze straciłam troche nerwów
Znaleziony został w okolicach mojej pracy, o czym mnie poinformowano
poleciałam na miejsce, kicio miał zupełnie bezwładny tył, cały był usmarowany kupą.
wiec od razu wyciagnelismy wniosek,ze został potracony.
siedziało na nim mase much i pełno pełzajacych musich larw, jajek
okropnośc
w życiu nie czułam takiego smrodu
prawde powiedziawszy wiozłam go do schroniska z mysle,zeby natychmiast pomóc mu odejść
ale na miejscu postanowiłam troche go umyć, i po tej ciepłej kompieli całego tyłu okazało sie ,ze łapki to sa raczej sprawne, ze kicio sie chwije, ale na nich troszke probuje stac.
Powycinalam ten cały syf z niego, zdrapałm jaja, i starłam wiekszośc larw.
Na nastepny dzien rano, okazłao sie,ze kicio sie trzyma, ze nadal bardzo go boli tyłeczek, bardzo sie napręża, jakby nie umiał zrobic kupy-z niego zreszta wychodziły tez te larwy
Ale ,ze nie wyglada na połamanego
Ma natomist na brzuchu wielka miekka gule-cos jak maja koteczki mleko po odstawieniu małych.
Cały zadek miał spryskany fiprexem doraznie i larwy popadały.
ale pewnie jeszcze pełno w nim tego siedzi.
Jest drugi dzien na antybiotyku i metacamie
Jutro chyba uda nam sie zawiezc go na zabieg, bo trzeba zobaczyc co to jest, podejrzewany jest wielki ropień, ktory tak bolał,ze kicio nie mógł chodzić.
zrobił w nocy koope-wiec jelita działaja, a w pierwszy dzien myslałam,ze ma po wypadku tam wszystko porozwalane.
kicio je
Trzymajcie kciuki za niego
Jesli uda sie to wszystko wyczyscic, nie bedzie zadnych komplikacjii to kicio straci tez jajka i za jakis czas wróci na swoje smieci
Nie bardzo wiem jeszcze gdzie go przetrzymamy

, nie chcemy zeby wrócił do schronu
Młody, nieszczepiony
