Odwiedziłyśmy dzisiaj Paluszki. Miałyśmy również okazję poznać Jamkasicę, która dzielnie ogarniała kociniec
Bagdad miauczał do nas przyjaźnie z wybiegu; z tego co mówił wynikało, że choć z opieki jest zadowolony, to jednak serducho tęskni bardzo za domem…
W zielonym pokoju
Retka siedząca w budce przyglądała się uważnie. Gdy podeszłam bliżej, zasyczała, ale spokojnie wysłuchała czułych słówek i dała się głaskać patyczkiem.
Senator, piękny czarny kocur, miał chyba gorszy dzień. Nie chciał kontaktu, o czym dość jasno poinformował i zwinął się w kulkę. Bardzo tęskni za domem.
Honory pokoju pełnili Istvan i Czitos.
Istvan dreptał, mruczał i gadał; został doszczętnie wygłaskany.
Czitos leżąc na kanapie odkręcał się tylko, podając coraz to inną część kota do głaskania. Tak się w tym zapamiętał, że obawiałyśmy się, iż spadnie z wysokości, na której majestatycznie wypoczywał.
Bela przebywała na wybiegu. Syknęła ostrzegawczo, kiedy się do niej zbliżyłyśmy. Słuchała, a potem kilka razy miauknęła. To była skarga. Bela chce mieć dom.
W kolejnym pokoju kwitło macierzyństwo. Mama
Hesia z dwójką maluchów wołała: ja chcę do domu! Łapczywie domagała się dotyku, jej maluchy jednogłośnie czyniły to samo, próbując przecisnąć się przez zamkniętą klatkę (wszystko odbyło się z poszanowaniem wymogów bezpieczeństwa: 1 klatka i zmiana rękawiczek)

Tuż obok mama z maluszkami. Piękna bura kotka
281/15 tylko na chwilę podeszła do drzwiczek klatki. Maluchy jeden przez drugiego piszczały i wyrywały się do człowieka. Nieopisanie urocze mordki; tylko brać i kochać

Obok w posterylkowym nadobna
Halldis spojrzała nieuważnie przez szybę. Tuż obok dreptała
Haza, nieco bardziej ożywiona.
Tawusz spał.
Fugita chyba gdzieś się ukryła. W centrum w koszyku rozkosznie drzemał młodziak pięknotek –
Arnold.
Na końcu korytarza
Pigma, drobna mamuśka z uroczo czarnym noskiem, karmiła swoje maluchy.
Do Azylu 2 nie wchodziłyśmy.
I nie będę ukrywać,
Tereska skradła mi serce… Ale to już dawno… Pierwszego dnia, kiedy pojawiła się fotograficznie na forum. I jest dla niej u nas miejsce…
