Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
YBenni pisze:a ja miałam przygodę z elektrownią, nieco w innym stylu:
były to jeszcze czasy kiedy przelewy robiło się na poczcie, albo trzeba było z druczkiem ręcznie wypisanym lecieć do banku i złożyć stosowny nakaz.
nie pamiętam już kto się pomylił - czy ja wypisując przelew, czy urzędniczka w banku źle przepisała - dość, że przestawiono liczby i wyszła niedopłata, coś 2 zł z groszami. Oczywiście nikt tego nie zauważył. I jakiś czas później dzwoni pani z ZE. Telefon odebrała dużo starsza już wiekiem babcia, wszyscy pozostali dorośli w pracy. I pani z ZE powiedziała coś w tym stylu, że rachunek niezapłacony, że już mocno po terminie, więc ona wysyła monterów, żeby odcięli prąd. Babcia była kobietą bardzo przejmującą się wszystkim, byle co wystarczyło, żeby się denerwowała i panikowała, do tego starsza, schorowana, mająca poważne kłopoty z sercem i nadciśnieniem. Oczywiste więc, że zaraz się zdenerwowała, w panice prosiła panią, żeby poczekała, że ona pójdzie szybko do ZE i ureguluje gotówką wszystkie braki. W tej panice nie mogła znaleźć / nie pamiętała / naszych numerów do pracy (nie mieliśmy jeszcze komórkowych). Pobiegła więc do sąsiada po pomoc, (bo babcia już starsza i to w zimie było), sąsiad poleciał szukać taxi, pojechali oboje i na miejscu, w ZE dowiedzieli się, że trzeba dopłacić 2 zł i ileś tam groszy. Słownie - niecałe trzy zł. Babcia im tam przy kasie zasłabła z wrażenia i nerwów. Zanim przyjechało pogotowie sąsiad zdążył zrobić piekielną awanturę w zakładzie. Wyręczył mnie.
kaja888 pisze:witam, Dorciu dzięki za troskę
teraz mi przyszło dokarmiać Kociaki - zwolnili nagle naszego pana z ochrony, który kochał kociaki osiedlowe miłością wielką, a one go kochały jeszcze większą, były tak mądre, że już wiedziały kiedy jest na zmianie i okupowały wejście do ochrony i nagle go nie makociaki pochowane po katach, chyba bo ich nie widać, pewnie cierpią z tęsknoty
póki co w kilka osób dokarmiamy na zmianę i walczymy o przywrócenie pana do pracy, bo nic nie zawinił i wykonywał więcej niż powinien.
Poproszę o mocne kciuki, żeby nasza "krucjata" przyniosła efekt - żeby pan wrócił na swoje miejsce pracy bo i on cierpi i kociaki też
Myszolandia pisze:Hej TytkowoGrodzie![]()
Słuchajcie,pilna sprawa,cytuję ( powiększenie moje)ewa_mrau pisze:uwaga!
pilnie poszukuję kogoś kociego z Włocławka
znajoma jest tam w sanatorium
mieszka tam kotka z małym
mały po spotkaniu z silnikiem samochodowym ma złamaną (wiszącą) łapkę
telefon do koleżanki mam
podam na pw
... mry!
dorcia44 pisze:Parę lat wstecz odcięli mi prąd ,wiecie że to uczucie wstydu ,lęku i upokorzenia ciągnie się za mną do dziśpamiętam jak poprosiłam typów że zaraz ,że już ,że przepraszam i proszę i te ich miny ,uśmieszki
![]()
Lidka pisze:To i ja opowiem o naszym odcięciu prądu:)
Dom po Rodzicach formalnie jest przepisany na naszego syna ale póki co my tam urzędujemy. Ale na początku jeszcze te wszystkie sprawy nie były porządnie do końca uregulowane. Faktury były wysyłane do syna, my płaciliśmy i zrobiło się małe nieporozumienie. Pewnego dnia pan, który robił remont zadzwonił, że właśnie w trakcie roboty zabrakło mu prądu. Poszedł sprawdzić o co chodzi i zastał pod licznikami pana, który odciął. Tłumaczył panu z energetyki , że to na pewno nieporozumienie ale on miał taką rozpiskę i musiał.
Zaczęłam śledztwo. Telefon do syna czy ma jakąś niezapłaconą fakturę - nie ma. No to siadłam z telefonem i zaczęłam wszystko namierzać. Okazało się, że faktury wysyłali ale na adres z czeskim błędem, zamienili numer domu i mieszkania. A gamoń listonosz nie pokojarzył mimo, że to 4 budynki z paroma mieszkaniami. Faktury wracały, urzędnicy uważali, ze ktoś się miga no i po osiągnięciu jakiegoś pułapu dali dyspozycję ciachnięcia.
Pan z energetyki przyjechał następnego dnia podłączyć. I strasznie się dziwił jak to się stało, ze tak szybko to załatwiliśmy. Pan od remontów z satysfakcją wielką nie pomógł mu (ten z energetyki czegoś tam zapomniał) i musiał po to coś wracać do firmy sporo km. A wkurzył się dlatego, że pan z energetyki miał do niego miał pretensje, że nie powiedział mu, że to bez sensu to odcinanie, że to nie uchylanie się od płacenia.
Pewnie tak szybko podłączali, bo pod koniec tego wyjaśniania byłam tak nabuzowana, że chyba czasem rozmawiałam dość gwałtownie.
Teraz wszystko sobie pilnuję na e-bok-ach.
Bo ze 2 lata temu gaz TŻ zapomniał zapłacić. A właściwie nie tyle zapomniał co faktura spadła w miejsce gdzie sprzątane jest incydentalnie, bo trzeba mebel odsunąć. I też nam grozili, że odetną.
dorcia44 pisze:s.urwysyństwo![]()
Coś robią w pustostanie pode mnąwode jeszcze mam ,rozkręcam co chwilę .
Bardzo bym nie chciała żeby powtórzyło się to co co roku
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości