Jeśli Miodusia siedziała wczoraj w pokoju z Mariettą to dziś jej tam nie było.
Revontulet - prawie dobrze. Trafiłaś większość
Marietta tak
Malinka - zdecydowanie tak - kiedy ją głaskałam Kuba bił się w tym samym pokoju z Młodą. Młoda darła się, skakała a Malinka nie przestawała mnie barankować i nadstawiać kolejnych miejsc do głasków. Zdecydowanie nie boi się dzieci.
Metro tak, drapnął Młodą w zabawie, ale bez przesady, to normalne zachowanie kota, zresztą zauważyła dopiero w domu.
Fuks nie (w tej chwili). Gadał? Tak bym tego nie nazwała. Udało mi się wejść do pokoju zanim zwiał na wybieg. Zagrodziłam mu drogę i musiał przejść tuż obok. Warczał na mnie a ponieważ i tak go pogłaskałam, to już z wybiegu osyczał mnie tak, że mi w pięty poszło
Glorek nie
Pesto - tak w każdym razie z moim dzieckiem (przypomnę - 4 lata, ADHD, niezbyt cicha), dogadał się doskonale. Wchodziła sama do pokoju, podsuwała mu miskę, całowała, dawała smakołyki, miziała, nawet brała na ręce.
Arbuz - tak, przy normalnym zachowaniu dziecka. Jego też brała na ręce i ją barankował. Może gdyby nie wiedziała jak postępować z kotem i pociągnęła za ogon to mógłby capnąć czy udrapać, ale przy normalnym kontakcie z (prawie) normalnym dzieckiem zachowuje się świetnie.
Gongo nie
Zbój - no co Ty, groźny?

Szrama na moim ręku mówi co innego.
Persiak - zdecydowanie tak.