

z Kazarem (lub Czarkiem) wyjaśni się na dniach. Fajni ludzie a koty są ''nieskomplikowane'' - wiecie co mam na myśli

Poza tym nie działo się za wiele. Nikt więcej się nie pojawił.
Większość milusińskich poszła na drzemkę.
Wymiziane Benziny, Kazary, Melkor rozprostował choć kości i zaś z nim jadłam kanapkę

Mardi darła się naburmuszona standardowo a potem poszła spać, aaa, wcześniej tez spała

Toledo, Kortina i Kareno coraz lepiej nas znają jak i my ich

A na kociarni tez jakoś bez zmian. Tylko zima nie odpuszcza

Madleine nie ma za co. Trzymam kciuki za zdrówko małego

