
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
shira3 pisze:sylwia1982 pisze: chciałabym wiedzieć czego unikać by nie mieć toksoplazmozy.
Najkrócej mówiąc - jeśli wybierasz kocie kupki z kuwety rękami, to przed sięgnięciem po jedzenie - umyj ręceI zrób badanie w kierunku toxo - jeśli masz przeciwciała jesteś bezpieczna w ogóle.
Myszka.xww pisze:Toksoplazmoza nie przenosi się kropelkowo, trzeba się trochę napracować, żeby się zarazić. Przy zachowaniu podstawowych zasad higieny, nie tykaniu kuwety przez małżonkę i wybieraniu urobku codziennie nie ma szans na zarażenie. A cytomegalii koty nie przenoszą.
Bardziej żona powinna zwracać uwagę, czy mięso, które je jest dogotowane a warzywa i owoce skrupulatnie umyte
kinga w. pisze:Podobnie bylo ze mna. W Pl pan gin zapodal mi materialy na pismie, rowniez o toxo - koty byly daleko na liscie i to w aspekcie niemytych rak.
W UK nikt nawet sie nie zajaknal o kotach, juz po urodzeniu sie dziecka, polozna srodowiskowa zwrocila mi uwage zeby koty moze niekoniecznie spaly w wozku synka i zasugerowala zeby wkladac tam folie, kiedy wyjmuje dziecko. Akurat folia na te koty nie dziala bo z luboscia pakuja sie do reklamowek, ale tyle by bylo zastrzezen sluzby zdrowia do kotow w domu.
Izabela pisze:Znalazlam to w necie
http://www.resmedica.pl/zdart6999.html link do strony
i jeszcze to
Ta kocia choroba powinna być przedstawiona z tego względu, że może ona stanowić zagrożenie dla kobiet w ciąży i dla noszonych przez nie płodów. Toksoplazmoza jest chorobą wywoływaną przez pierwotniaki. Jej symptomów prawie nigdy nie zauważa się u kotów, zaś u większości zakażonych ludzi objawia się ona tylko gorszym samopoczuciem lub szybko mijającymi oznakami przeziębienia. Może natomiast prowadzić do uszkodzeń mózgu i siatkówki oka oraz innych schorzeń ujawniających się dopiero w okresie późniejszym.
Ginekolodzy ciągle jeszcze zalecają przyszłym matkom pozbycie się kota. Nie jest to jednak konieczne, ponieważ oocysty z jajami pierwotniaków rozwijają się tylko w kale kota i są zdolne do zarażania dopiero po 3-4 dniach. Ciężarna kobieta może się nimi zarazić bezpośrednio lub pośrednio, np. kiedy przetrze usta ręką, którą uprzednio usuwała kocie odchody z kuwety.
Kto chce mieć całkowitą pewność, powinien przebadać swojego kota na obecność pierwotniaków w jego krwi. Przyszła matka również powinna poddać się testom. Wykażą one, czy już w przeszłości nie zetknęła się ona z tym pierwotniakiem. W przypadku pozytywnego wyniku nie ma możliwości ponownej infekcji.
Większym problemem niż własny kot, któremu i tak regularnie sprzątamy toaletę, są koty korzystające ze swobody. Często zagrzebują one swoje odchody tak, że istnieje możliwość kontaktu z oocystami podczas pracy w ogródku. Jeszcze większe jest ryzyko zarażenia się przez zjadanie surowego mięsa, np. tatara.
Własny kot odgrywa więc bardzo małą rolę w zarażaniu domowników i nie ma racjonalnych przesłanek, aby rozstawać się z nim z powodu oczekiwania przyjścia na świat dziecka.
alma_uk pisze:a to akurat nic nowego. przeciez to tylko kot nie?
isabell36 pisze:przyznaję się bez bicia - składkę zapłacę pod koniec miesiąca![]()
wycyckałam się - na koncie zostało mi 6 zł - na składkę by starczyło ale na przelew już nie
villemo5 pisze:No to sobie zmieniłas lekarza![]()
Z deszczu pod rynnę.
A swoją drogą lekarz to chyba powinien naukowymi argumentami się posługiwać, a nie kierować swoimi fobiami i antypatiami?
sylwia1982 pisze:villemo5 pisze:No to sobie zmieniłas lekarza![]()
Z deszczu pod rynnę.
A swoją drogą lekarz to chyba powinien naukowymi argumentami się posługiwać, a nie kierować swoimi fobiami i antypatiami?
to już mój trzeci lekarz w przeciągu 10 miesięcy
w naukowy sposób to nie potrafił mi wytłumaczyć dlaczego mam się pozbyć kotów z domu, według tych bredni co mi mówił to koty mam wywalić z domu bo koty są wredne i są drapieżnikami
Hikiko pisze:Yep, ta zakłaczona macica pobiła w rankingu absurdów nawet duszenie ogonem, znaczy, że kot nocą wpuszcza ogon do gardła - tak dla jasności;)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 649 gości