WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 01, 2012 9:39 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

Jahoda pisze:Izo jeżeli masz kociaki w wieku ok. 8-10 tyg., do adopcji, to ja chyba mogła bym wziąść 3 szt. do domku na wsi. Bardzo dobrego , dbającego domku. Najlepiej żeby to były chłopaczki.

8-10 tygodni do domku wychodzącego na wieś to nie za wcześnie? O ile pamiętam, kociaki w tym wieku to staszni ryzykanci
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob wrz 01, 2012 11:36 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

taizu pisze:
Jahoda pisze:Izo jeżeli masz kociaki w wieku ok. 8-10 tyg., do adopcji, to ja chyba mogła bym wziąść 3 szt. do domku na wsi. Bardzo dobrego , dbającego domku. Najlepiej żeby to były chłopaczki.

8-10 tygodni do domku wychodzącego na wieś to nie za wcześnie? O ile pamiętam, kociaki w tym wieku to staszni ryzykanci


Mnie jeszcze jedna rzecz zastanawia w tej ofercie.To że mają to być kocurki.Powszechnie wiadomo że kotki są łowniejsze a ludzie ze wsi raczej nie biorą kotów dla przyjemności, tylko w konkretnym celu.Mają łowić myszy.Jeśli jednak domek życzy sobie kocurki to.....jest na to jedna odpowiedż.Domek nie chce żeby koty się mnożyły, jeśli się rozlezą po terenie.Czy to jest w takim razie dobry odpowiedzialny domek?Nie wiem.....Uwzgledniając oczywiście też to ,o czym pisze Taizu.Rzeczywiście kociaki w tym wieku są bardzo ciekawe świata,zwłaszcza kiedy są bez matki. Co nie zawsze dobrze się dla nich kończy.
Szanse takiego kociaka który gdzieś polezie na wsi sa chyba znacznie mniejsze na przetrwanie niż w mieście lub miejscu które zna i wie że może znależć jedzenie.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob wrz 01, 2012 11:54 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

Jahoda pisze:Izo jeżeli masz kociaki w wieku ok. 8-10 tyg., do adopcji, to ja chyba mogła bym wziąść 3 szt. do domku na wsi. Bardzo dobrego , dbającego domku. Najlepiej żeby to były chłopaczki.

Tutaj jest tyle małych kociaczków, które potrzebują pomocy
http://www.tvp.pl/szczecin/nasze-progra ... 12/8227485
https://www.facebook.com/media/set/?set ... 336&type=3

A ja myślę, że lepszy taki , niż życie w zagrożeniu na ulicy :(
Przypuszczam, że Jahoda nie narażała by kotków na nieszczeście, tylko chciała ci pomóc :?
ObrazekObrazek

bodzia_56

 
Posty: 568
Od: Czw paź 20, 2011 21:55
Lokalizacja: ok.Łodzi

Post » Sob wrz 01, 2012 12:43 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

bodzia_56 pisze:
Jahoda pisze:Izo jeżeli masz kociaki w wieku ok. 8-10 tyg., do adopcji, to ja chyba mogła bym wziąść 3 szt. do domku na wsi. Bardzo dobrego , dbającego domku. Najlepiej żeby to były chłopaczki.

Tutaj jest tyle małych kociaczków, które potrzebują pomocy
http://www.tvp.pl/szczecin/nasze-progra ... 12/8227485
https://www.facebook.com/media/set/?set ... 336&type=3

A ja myślę, że lepszy taki , niż życie w zagrożeniu na ulicy :(
Przypuszczam, że Jahoda nie narażała by kotków na nieszczeście, tylko chciała ci pomóc :?



Ja nie widzę zasadniczej różnicy pomiędzy zagrożeniem kociaków które żyją w swoich naturalnych warunkach, które znają a zagrożeniem kociaków wypuszczonych samopas na wsi.Ba uważam że jest ono znacznie większe.Nie wypowiadałam się na temat propozycji pomocy Jahody i Jej intencji tylko preferencji domku zauważ proszę.

Żeby podjąć tak ważną decyzję, a uważam że jest ona bardzo ważna, bo chodzi tutaj o przyszły los kociego życia, potrzeba jest znacznie więcej informacji.I przede wszystkim odbyć wizytę przed adopcyjną.Chyba się ze mną zgodzisz?
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob wrz 01, 2012 12:57 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

Myślę, że ona wie jaki to domek (bo pisała o tym ) i sądzę, ze też ma jakieś w tym doświadczenie. Szkoda, ze tak obcesowo nas traktujesz jak chcemy Ci życzliwie pomagać.
Chyba nie będę już tu się odzywac, bo i po co, skoro Ty wiesz wszystko i za wszystkich :(
Zyczę Tobie i kotkom wszystkiego najlepszego i troszkę więcej empatii w stosunku do innych ludzi :!:
ObrazekObrazek

bodzia_56

 
Posty: 568
Od: Czw paź 20, 2011 21:55
Lokalizacja: ok.Łodzi

Post » Sob wrz 01, 2012 14:31 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

bodzia_56 pisze:Myślę, że ona wie jaki to domek (bo pisała o tym ) i sądzę, ze też ma jakieś w tym doświadczenie. Szkoda, ze tak obcesowo nas traktujesz jak chcemy Ci życzliwie pomagać.
Chyba nie będę już tu się odzywac, bo i po co, skoro Ty wiesz wszystko i za wszystkich :(
Zyczę Tobie i kotkom wszystkiego najlepszego i troszkę więcej empatii w stosunku do innych ludzi :!:


Kochana.Może nie uogólniajmy i nie wprowadzajmy nerwowej atmosfery na wątek.To niczemu nie pomaga a wręcz odbiera mi siły na cokolwiek.A tych sił muszę mieć codziennie bardzo dużo.

Nikogo nie traktuję obcesowo.Napisałam o swoich wątpliwościach, tak samo jak uczyniła to Taizu.Mam do tego prawo nie znając do końca sytuacji.Napisałam również że kotki są owszem,ale dzikie, bo nie mam warunków żeby je zabierać oswajać itd.Napisałam jak jest w najbardziej prosty i czytelny sposób żeby nie było wątpliwości.I naprawdę nie widzę w tym nic obcesowego.
To samo dotyczyło oferty Twojej Pomocy.Napisałam że nie mam możliwości przynajmniej na dzień dzisiejszy zrobienia zdjęć kociakom.Wytłumaczyłam dlaczego tak jest.Empatii mi nie brakuje, może czasami....Zaś z mojej strony proszę o wyrozumiałość i przeanalizowanie sytuacji przed wyciągnięciem pochopnych wniosków.

Nie znam osobiście Jahody i nie wątpię w Jej dobre intencje.Natomiast oddając koty ode mnie mam prawo widzieć gdzie i jak będą żyły.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob wrz 01, 2012 15:19 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

O swoich wątpliwościach pisze nie bez powodu.Mam powody i to co najmniej kilkanaście.Kosztowały mnie wiele zdrowia, czasu i nerwów.Na koniec Ogromnego żalu.Nie oznacza to oczywiście że każdy domek na wsi to domek zły.Nie oznacza również że chęć przyjęcia 3 kociaków na raz to domek wspaniały.Były i są na Forum przykłady pomyłek.Ogromnych pomyłek które być może kosztowały życie kocie.I tego będę unikać jak ognia czując się w pełni odpowiedzialna za koty pod moja opieką.Koty które mi zaufały.

Przerabiałam wiele lat temu sporo takich adopcji.Na moja ofertę odpowiedział dom na wsi.Gospodarstwo.Wszystko pięknie.Miało być sielankowo.Teren, wyżywienie.Był to początek moich działań w kwestii kociej, małe doświadczenie, sporo kotków jeszcze się rodziło bo nie było sterylizacji.Ci ludzie przyjmowali wszystko.Wydzwaniali obiecując cuda.Zawoziłam im koty mając nadzieję że im pomagam.Wywiozłam kocia rodzinę z mojego podwórka.O tej kotce i jej kociakach nie zapomnę nigdy.Śniła mi sie po nocach.To byla kotka która nagle pojawiła sie zimą.Zagłodzona.Siedziała koło śmietnika i próbowała zjeść......wyciągnięta stamąd czyjąś rajtuzę.Może pachniała jakimś jedzeniem .Nie wiem.Kotka powiła potem kociaki.Miała ich 5.Było to w czasie kiedy groziła nam powódż.Chciałam oddać kociaki.Ratować je i matkę.Nie znalazłam żadnych domków na miejscu choć non stop rozklejałam wszędzie ogłoszenia.Dałam ogłoszenie do radia do takiej audycji na żywo.Zadzwonili.Pojechaliśmy tam.Wydawało się wszystko ok.Pozbierałam kociaki i kotkę notabene przerażoną nie rozumiejacą sytuacji.Wszystkie płakały całą drogę.Wiozłam je na śmierć tylko jeszcze wtedy o tym nie wiedziałam.....Znałam tych ludzi z widzenia .Kończyli szkołę zaocznie tam gdzie się uczyłam.Byli nieco starsi ode mnie.Wydawali sie sympatyczni.Prowadzili własne gospodarstwo.Kotka z kociakami została wypuszczona w małym pomieszczeniu gospodarczym.Wcześniej była u mnie na podwórku przez około pół roku.Pojechaliśmy za dwa dni.Były tylko 3 kociaki.Już chore.Oczy zaropiałe.Głodne potwornie.Dałam jedzenie które specjalnie zakupiłam i nie ukrywam ze te wizyty odbywały się dosyć często i za każdym razem sporo nas kosztowały.Zapytałam o kotkę i resztę kociaków.Usłyszałam że chodzą po terenie.Następnym razem wzięłam antybiotyk i krople.Były juz tylko 2 kociaki.Nie rozumiałam i pytałam.Potraktowano mnie bardzo nieuprzejmie i poinformowano, ze nikt sobie tutaj kotami głowy zawracać nie będzie.Kotki wspinały się na kolana i płakały.Były niedożywione i chore.Kotka śniła mi sie po nocach.Jakby wzywała pomocy dla swoich dzieci.....To było okropne.Napisałam do Osoby zajmującej się parapsychologia.Dostałam odpowiedż.Pojechałam do tych ludzi i przedstawiłam im swoja wersję wydarzeń z których wynikało ,że kotka została zagryziona juz na drugi dzień, kiedy próbowała uciec przed psem.Dopadł ja przy siatce.Kociaki ginęły po kolei.Wtedy dopiero usłyszałam prawdę.Tak pies zagryza koty.Wilczur puszczany na noc po posesji.Wilczur dla którego nie bylo problemem wskoczyć na dach dosyć niskiego domu i pomieszczeń gospodarczych.W tych okolicznosciach koty nie miały tam żadnych szans.W ten ostatni dzień kiedy tam byłam i obiecałam sobie ze moja noga juz tam nie powstanie, zabrałam ostatniego kociaka który ocalał z tego piekła.Mam okropny niewypowiedziany żal do tych ludzi że tak mnie oszukali.W pomieszczeniach były już kolejne koty.Długowłose tym razem.Zabrane z rynku.Na śmierć......

Minęło już wiele lat od tego wydarzenia.A ja często wieczorami przed snem mam nawroty tych myśli......Jest mi wtedy tak ciężko ze nawet nie mam siły opisać żalu i goryczy która czuję.

Takich adopcji na wieś przerobiłam jeszcze kilka.Niestety żadna z nich nie skończyła sie dobrze.Jeden z kociaków.Mój pupil zresztą.Znalazłam jako kuleczkę wyrzucona, odchowałam, wyleczyłam,, skończył pod kołami pociągu.......mogłabym dużo napisać.Bardzo dużo ale obowiązki mnie wzywają.Czy w tych okolicznościach mam prawo do obaw???
.....Myślę że tak.

Dlatego zawsze będę bardzo bardzo ostrożna przed wszelkimi masówkami po kilka kociaków na raz czy też nielegalnymi wywozami kotów do Niemiec.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob wrz 01, 2012 17:10 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

Na koniec, bo może jestem w błędzie....Zauważyłam na Forum tendencję do tego że Dziewczyny coraz więcej kotów ratują właśnie z małych miejscowości czy wsi.Kotów w często bardzo opłakanym stanie.Jednak...nie zauważyłam tendencji oddawania kotów na wieś.I na sporo wątkach czytałam że Dziewczyny mają do tego duży dystans.Moje koty, koty z mojego stada nie są gorszego gatunku.Nie podejmę żadnych decyzji która mogłaby pogorszyć ich los.Ich w miarę jak na dzień dzisiejszy ustabilizowane życie i syty brzuszek.

Chyba że będzie to dom, który będę mogła sprawdzić osobiście i utrzymywać z nim kontakt w celu przekazywania informacji.

Teraz najbardziej potrzebna byłaby Pomoc dla kotek o których pisałam.Dobry dom resocjalizująco-niewychodzący.

Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob wrz 01, 2012 22:36 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

iza71koty pisze:Na koniec, bo może jestem w błędzie....Zauważyłam na Forum tendencję do tego że Dziewczyny coraz więcej kotów ratują właśnie z małych miejscowości czy wsi.Kotów w często bardzo opłakanym stanie.Jednak...nie zauważyłam tendencji oddawania kotów na wieś.

Forum jest duże. Nie wszystko widać na pierwszej stronie.

iza71koty pisze:I na sporo wątkach czytałam że Dziewczyny mają do tego duży dystans.

A z tym to różnie bywa.
iza71koty pisze:Moje koty, koty z mojego stada nie są gorszego gatunku.

Nikt tak nie twierdził.
iza71koty pisze:Nie podejmę żadnych decyzji która mogłaby pogorszyć ich los.Ich w miarę jak na dzień dzisiejszy ustabilizowane życie i syty brzuszek.

Rozumiem, że wieś - to pogorszenie losu, tak? Bo wieś - to tylko chałupy kryte strzechą, klepisko i ciemni ludzie, tak? Błąd.
iza71koty pisze:Chyba że będzie to dom, który będę mogła sprawdzić osobiście i utrzymywać z nim kontakt w celu przekazywania informacji.

To nie życzę Ci DS w Bielsku-Białej. Trochę daleko :wink:
iza71koty pisze:Teraz najbardziej potrzebna byłaby Pomoc dla kotek o których pisałam.Dobry dom resocjalizująco-niewychodzący.

Z całego serca życzę (serio).
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 01, 2012 22:49 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

Nie mam czasu ani ochoty na pyskówki.Dopiero wróciłam.Chce skończyć robotę i odpocząć.Jeśli jest domek, dobry domek to ok.Poproszę o namiary.Sprawdzę go osobiście.Jeśli to tylko podpucha żeby wywołać kolejną aferkę, to dziękuję z góry ale uczestniczyć w niej nie będę.
Dobranoc.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie wrz 02, 2012 12:53 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

A tyle się mówi na forum o nie wydawaniu kotów byle gdzie i byle komu.ŻE domki trzeba sprawdzać.
:roll:

Iza jak poszukiwania Frani :(

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Nie wrz 02, 2012 13:01 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

Nie ma Frani Kochana. :( Nie ma. :( Zostawiam jej jedzenie ale na talerzu ciągle siedzi tylko....ślimak.Resztę pewnie zjadają jeże albo inne stwory.Przedwczoraj Maciuś przebiegał ulice na stronę Tęczy.Też chyba tęskni na Franią i jej szuka....mało nie wpadł pod samochód. :| Obawiam się że są bardzo, bardzo nikłe szanse że Frania żyje. :( Pan Janeczek niestety 3 dni temu też mi potwierdził że widział jakiś czas temu na wysokości Lotniska zabitego kota maści biało- czarnej. :(
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie wrz 02, 2012 14:19 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

:( przykro mi to czytać choć zdaję sobie sprawę jak wygląda rzeczywistość kota wolno żyjącego :(
Będę mieć nadzieję do końca, tak jak mam ją nadal w stosunku co do Filipka i Okruszka.

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Pon wrz 03, 2012 0:18 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

wiora pisze::( przykro mi to czytać choć zdaję sobie sprawę jak wygląda rzeczywistość kota wolno żyjącego :(
Będę mieć nadzieję do końca, tak jak mam ją nadal w stosunku co do Filipka i Okruszka.


Okruszka Wiora.Tylko Okruszka.....Widziałam ciało Filipka. :( Pisałam o tym.Nie mam wątpliwości.Przepraszam. :|

Zostawiam codziennie jedzenie dla Frani.Tak jak zostawiałam dla Lisiczki.Nie uwierzysz ale Lisiczki nie ma już półtora roku a ja nadal zostawiam jej jedzenie.Ostatnio już coraz rzadziej......Wołam ją jakby żyła i zostawiam.Teraz tak samo zostawiam dla Frani. :roll: :(

Wiora ja wiem że gdyby Frania żyła to nie ma siły,wyszłaby na moje wołanie.Zdarzało jej się czasem zapomnieć, spóżnić.Ale to były wyjątki.Chyba tylko dwa razy zaginęła.Raz na 3 dni, raz chyba na 4.
Frania nigdy nie solidaryzowała się z grupą.Ona miała swoje dróżki, przyzwyczajenia, jadła osobno.Nie tolerowała innych kotek ale przyjażniła sie z kocurkami.Najpierw z Martinkiem potem z Maciusiem.
Brakuje mi jej.Bardzo brakuje. :( Mimo tego wszystkiego co stało się na Tęczy, ona przetrwała prawie jako jedyna, miała w sobie ogromna mądrość, hart ducha.Pogoda, niepogoda a ja chyba nigdy nie widziałam jej przygnębionej.Za to ją bardzo szanuję i bardzo boli mnie ta strata. :(
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon wrz 03, 2012 0:25 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

Wczoraj zamarłam. 8O Podniosło mi się ciśnienie i z duszą na ramieniu świeciłam do budek szylkretek.Nakarmiłam Clio i Merlinkę w miejscu gdzie karmie kicie zza garaży.One czasem tam na mnie czekaja i jedza już tam.Potem jade do dalszej części rodziny czyli Inez i Aiszy.Wczoraj nakładam im jedzenie i słyszę miauk kociaka.Normalnie jak taki miesięczy kociak płacze....mało mnie krew nie zalała.Ze stoickim spokojem nakładam dalej i myślę co robić?Szukać czy uciekać szybko z tego miejsca? :roll: Drugi raz słysze pisk. :| Nałożyłam.Zrobiło sie cicho.Swiece sobie do budek ,żeby zobaczyć to, czego zobaczyć nie chce za żadne skarby :roll: :| a tam....nic nie ma. 8O Za chwilke ostatni pisk....a to Aisza. 8O 8O 8O W życiu bym nie przypuszczała że ona wydaje z siebie takie dziwne dżwięki. :lol:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 118 gości